Niezłe ziółka – zbieraj i sadź! Recenzja

Praca w ogródku raczej nie nasuwa skojarzeń z kawalkadą emocji. Kojarzy się raczej z miłymi starszymi paniami, które w chwilach wolnych od szydełkowania albo bawienia wnuków, niejako przy okazji pichcą potrawy, dodając do nich zioła z własnego poletka. Jednakże wydawnictwo Granna postanowiło wykorzystać wdzięk tych konotacji, żeby zaproponować graczom wyprawę do sympatycznej krainy zjadliwej roślinności. Niezłe ziółka to szybka gra familijna od Eduardo Barafa (Heroes&Trics, Legendary Creatures, Murder of Crows – niezła karcianka, w której zbieranie setów ozdobiły przepiękne ilustracje), Steva Finna (Cosmic Run, C.O.G i Biblios – trochę już zapomniana w naszym fandomie gra. Wielka szkoda bowiem jest nie tylko wyjątkowo grywalna, lecz także wprowadza ciekawy twist do mechaniki zbierania setów, łącząc go jednocześnie z licytacją i push your luck) i Keitha Matejki (Bullfrogs, Roll Player – gra o budowaniu postaci w RPG! Czekam z niecierpliwością na polskie wydanie). Na pudełku obiecano mi doskonałą rozgrywkę, wprawiającą w wyśmienity nastrój. Jednak czy sadzenie ziół jest na tyle zajmujące, że przykuło mnie do stołu na dłużej?

Informacje o grze

Autor: Eduardo Barf, Steve Finn, Keith Matejka
Wydawnictwo: Granna
Liczba Graczy: 2 – 4
Czas Gry: ok. 20 – 30 minut
Wiek: od 8 lat
Cena: około 30 zł

Wdzięk kwiatów

W niewielkim kwadratowym pudełku znajdziemy około 100 kart oraz krótką instrukcję. Ilustracje Benjamina Sobela (Heroes of Land, Air & Sea, Garbage Day, 60 second to Save the World) i Beth Sobel (Festiwal Lampionów, Between Two Cities, Atlas Enchanted Lands) idealnie wpisują się w nastrój gry. Nie powalają na kolana różnorodnymi detalami, ale wylewa się z nich spokój, harmonia i nieśpieszność, tak niezbędne przy zbalansowanym sadzeniu roślin. Jest po prostu ładnie. Nie zostaniemy oczarowani pięknem, lecz ujawnia się tutaj jakaś domowa swojskość. Wnętrze pudełka przypomina skrzynkę na kwiaty, co bardzo dobrze świadczy o jednolitej estetyce wydania. Kompaktowy rozmiar tej pozycji pozwoli bez problemu zabrać je w każde miejsce. Zmieści się nawet do damskiej torebki. Karty są grube, wytrzymałe, niepodatne na zagięcia, więc powinny wytrzymać sporo partii bez koszulek. Ponadto przez matowość są dość przyjemne w dotyku. Dołączone karty pomocy usprawnią początkowe partie, choć reguły są na tyle proste, że niejasności nigdy się nie pojawiały. Wielkim plus stanowi 10 kart edukacyjnych, zawierających informacje o najpopularniejszych ziołach. Uwielbiam takie dodatki, gdyż zawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego, przy czym jesteśmy odpowiednio wprowadzeni w klimat. I ewentualnie jest co porobić w oczekiwaniu na swoją turę!

Instrukcja jest zwięzła, ale zawiera wszystkie najpotrzebniejsze informacje. Zasady przedstawiono w klarowny sposób z odpowiednim zadbaniem o zasady naszego ojczystego języka. Po 7-8 minutach czytania możemy zasiąść do gry. Przydałoby się jednak trochę więcej przykładów wraz z opisem jednej pełnej rundy, aby początkujący bez stresu mogli cieszyć się z rywalizacji podczas sadzenia ziół. Niemniej jednak całość zasługuje na 5 z delikatnym minusem.

Planowanie sadzenia

Mechanika Niezłych Ziółek opiera się na połączeniu zbierania setów oraz push your luck. Można dodać do tego trochę blefowania, ale jest tego tak niewiele, że raczej może mówić o gapiostwie (czyt. przeoczeniu) w stosunku do kart niż o zamierzonym szwindlu. Zasady są bardzo proste, toteż bez problemu wytłumaczymy je w mniej niż 5 minut, nawet najbardziej początkującym graczom.

Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów za sadzenie i przesadzanie ziół zarówno we wspólnym ogrodzie, jak i na własnym poletku. W swojej turze mamy do wyboru dwie akcje:

  1. Przesadzanie ziół (opcjonalna!) – wybieramy jedną z 4 kart naczyń (rozdanych podczas przygotowania rozgrywki), zbieramy wymagany przez dane naczynie zestaw ziół i wkładamy pod kartę. Od tej pory jest już ono niedostępne dla dalszych ogrodowych manipulacji. Zestaw ziół może zawierać karty z dowolnego ogródka (wspólnego bądź prywatnego).
  2. Sianie ziół (obowiązkowa) – gracz dociąga wierzchnią kartę z talii ziół i decyduje, gdzie zostanie dołożona:
  • prywatny ogród – miejsce przed nim
  • wspólny ogród – na środku stołu, dostępny dla wszystkich graczy

Następnie uczestnik dogrywki dobiera kolejną kartę z talii ziół i dokłada ją do innego ogródka niż wcześniejszą.

 

W Niezłych ziółkach występują 4 rodzaje naczyń, które determinują zbieranie określonych setów:

  • Duża donica – możemy zasadzić w niej o 1 do 7 ziół tego samego rodzaju.
  • Drewniana skrzynka – od 2 do 7 ziół różnego rodzaju.
  • Małe doniczki – od 1 do 6 par identycznych ziół. Każda para musi być inna od pozostałych.
  • Szklany wazon – pomieści do 3 ziół. Dodatkowo tylko do niego można włożyć zioła specjalne.

Gdy wyczerpie się talia ziół, gramy nadal wykonując dostępne nam akcje. Rozgrywka kończy się, gdy wszyscy wykorzystali swoje 4 naczynia lub nikt nie ma już możliwości zasadzenia ziół. Wtedy przystępujemy do podliczenia punktów w zgodzie z tabelami znajdującymi się na kartach naczyń. Poza tym dostajemy jeszcze 5 punktów za ciastko ziołowe (zgarniamy je, jeśli jako pierwsi zebraliśmy zestaw specjalnych ziół) oraz 1 punkt za każdą kartę w prywatnym ogrodzie gracza, których nie użył do stworzenia żadnego zestawu. Ogrodnik z największą liczbą punktów zwycięstwa słusznie będzie cieszył się splendorem wygranej!

W wariancie drużynowym zmianie ulega faza siania ziół, w której każdy gracz wykłada 3 karty ziół zamiast 2. Oprócz dokładania kart do prywatnego i wspólnego ogrodu należy jeszcze umieścić kartę w prywatnym ogrodzie kolegi lub koleżanki z drużyny. Oczywiście konsultacje z członkami drużyny są dozwolone. Istnieje jeszcze typ ekspercki rozgrywki w parach, gdzie nie możemy konsultować się między sobą, a o wygranej danej drużyny decyduje wynik gracza, który zdobył najmniej punktów.

W wariancie solo również wykładany 3 karty w fazie siania ziół, ale jedna z nich musi zostać odłożona na stos kart odrzuconych. Dodatkowo, kiedy w którymś momencie gry we wspólnym ogrodzie będzie 5 kart, to wszystkie odkłada się na stos kart odrzuconych. Uzyskany wynik porównujemy z tabelą osiągnięć, żeby sprawdzić, czy zasłużyliśmy na tytuł Mistrza Ogrodnictwa.

Wrażenia z sadzenia

Niezłe ziółka to świetny rodzinny filler, gdzie proste zasady zaowocowały wciągającą rozgrywką, w której myślenie miesza się z nerwowym oczekiwaniem na właściwą kartę. Chociaż cała otoczka „fabularna” nie obfituje w niespodziewane zwroty akcji, to nie będziemy ziewać ze znużenia. Push your luck pokazuje tutaj swoje pazury. Nie tylko musimy kombinować w celu zebrania odpowiedniej kombinacji ziół, lecz także bacznie obserwować poczynania innych graczy. Pójście w ten sam zestaw co kolega to prosta droga ku przegranej. Dodatkowo nigdy nie mamy tej pewności, czy uda nam się zrealizować wszystkie nasze plany. Trzeba dokładnie rozważyć zagranie karty w odpowiednie miejsce, gdyż czasami lepiej nie ryzykować i zasadzić mniej punktowany zestaw niż czekać w nieskończoność na jedną brakującą kartę.

Z pewnością nie będziemy narzekać na regrywalność. Za każdym razem mierzymy się z innymi warunkami startowymi, a decyzje pozostałych grający nieraz zmuszą nas do zmiany taktyki. Krótki czas rozgrywki (choć raczej będzie to 30 minut. Sugerowane na pudełku 20 minut nie zdarzyło się podczas naszych partii) skutkuje syndromem jeszcze jednej partii. Cóż, każdy chce pokazać, że to właśnie on zna się najlepiej na sadzeniu ziół. Nie będzie nam również doskwierać downtime, ponieważ nie stajemy przed wieloma wyborami, toteż wytrawni myśliciele nie przeciągną gry w nieskończoność. Ponadto spokojnie pomyślimy nad naszymi ruchami w trakcie tur pozostałych towarzyszy stołu. Sytuacja nie zmienia się jak w kalejdoskopie, zatem na bieżąco będziemy dokonywać korekty naszych zamiarów.

Niestety, Niezłe ziółka nie nadają się do ogrywania w nieskończoność. Tylko 2 możliwe do wykonania akcje, sprawiają że partie stają się za bardzo powtarzalne. Jeśli gramy ciągle w tym samym gronie, to szybko zapamiętamy najlepsze ruchy naszych znajomych. Nie należy zapominać, że jest to filler, który idealnie sprawdza się jako przerywnik między cięższymi tytułami, lecz jako główne danie wieczoru zostawi nas z lekkim niedosytem. Aczkolwiek świetnie przyciąga nowe, całkowicie zielone osoby do świata współczesnych gier bez prądu. Tematyka nie zniechęca, proste zasady nie odstraszają, a krótkie trwanie partyjki umożliwi nam zaprezentowanie swojego hobby zarówno na przerwie w pracy/w szkole, jak i podczas spokojnego rodzinnego spotkania. Dla początkujących graczy jest to pozycja niemal obowiązkowa!

Klimat nie jest za bardzo odczuwalny w trakcie rozgrywki, jednakże wywołuje pewnego rodzaju uczucie spokoju. Nie oznacza to, że grze brakuje emocji (można się trochę spocić w oczekiwaniu na dobrą kartę), ale jeszcze nie słyszałam donośnych awantur i złorzeczenia na cały świat w trakcie partii w ten tytuł. Nastrój spokojnej uprawy zawsze udzielał się wszystkim grającym. Nie zmienia to jednak swobodnego nawiązania mechaniki do tematu. Równie dobrze moglibyśmy wkładać do klasera znaczki lub guziki do pudełka. Dbanie o zioła to niekoniecznie wkładanie jednych kart pod drugie

Najsłabiej wypada skalowanie. Rozgrywki 2 osobowe lepiej sobie darować. Push your luck wtedy kompletnie wtedy siada bowiem bardzo łatwo zebrać karty do odpowiedniego zestawu. Partie się wydłużają, jednak wcale nie jest ciekawej, lecz wręcz przeciwnie – nużąco. Im więcej graczy, tym więcej frajdy. Nawet losowość wpisana w oczekiwanie na odpowiednią kartę nie doskwiera, gdyż możemy się przed nią bronić uważając na zagrywki innych graczy.

Wariant drużynowy wypróbujcie od razu w wersji eksperckiej. Podstawowy niewiele się różni od zwykłej partii, tymczasem modyfikacje wprowadzone w tym bardziej zaawansowanym miło urozmaicają grę. W jaki sposób? Brak konsultacji wzmaga kombinowanie nad zbieraniem setów. Z jednej strony musimy nadal uważać na przeciwników, podczas gdy z drugiej strony trzeba panować nad osiągnięciami drużyny. Pochopny wybór niebezpiecznie oddali nas od wygranej. Nie jest też tutaj polecane odskakiwanie w punktach – w końcu to najsłabszy uczestnik partii decyduje o sukcesie!

Rozgrywce solo towarzyszy poczucie rozwiązywania logicznej zagadki. Przyjemna na kilka posiedzeń, odrobinę rozgrzeje nasze zwoje mózgowe – i co najważniejsze! – nie jest jednorazowa. Jednakże po pewnym czasie nie będzie już stanowić dla nas wyzwania. Sadzenie ziół zawsze jest przyjemniejsze w większym gronie. Nie zmienia to jednak faktu, że wariant jednoosobowy jest w pełni grywalny, a osiągnięcie najlepszych rezultatów zajmie nam trochę wolnych wieczorów.

Niezłe ziółka to wyśmienity filler, który sprawdzi się wśród początkujących i rodzinnych graczy, przy czym nie zanudzi tych bardziej zaawansowanych fanatyków gier bez prądu. Proste zasady, wysoka regrywalność, krótki czas rozgrywki, brak downtime’u oraz sporo emocji zapewnią nam dużo dobrej zabawy. Stosunkowo niska cena sprawi, że na pewno nie będziemy żałować zakupu. A ogólny nastrój gry dodatkowo nas uspokoi, chociaż będziemy sprawdzać jak działają nasze szare komórki przy jednoczesnym wadzeniu się z losem. Sadzenie jeszcze nigdy nie było tak przyjemne!

 

 

Plusy
  • wysoka regrywalność
  • udane połączenie zbierania setów i push your luck
  • krótki czas gry
  • brak downtime’u
  • syndrom jeszcze jednej partii
  • grywalny wariant solo 
  • świetnie wprowadzenie do świata gier bez prądu
Plusy / minusy
  • klimat
Minusy
  • kiepsko śmiga na 2 osoby
  • po pewnym czasie staje się powtarzalna

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie gry do recenzji.

Daria  Chibner

Game Details
NameHerbaceous (2017)
ZłożonośćLight [1.20]
BGG Ranking1093 [7.01]
Liczba graczy1-4
Projektant/ProjektanciEduardo Baraf and Steve Finn
GrafikaBeth Sobel
WydawcaDr. Finn's Games, Pencil First Games, LLC, 17wanzy (Yihu BG), Granna, Little Rocket Games, Maldito Games, Matagot and Quality Beast
MechanizmyPush Your Luck, Set Collection and Solo / Solitaire Game

 

Daria Chibner