FUSE – zaraz wszystko wybuchnie. Recenzja

Z pewnością każdy z nas zetknął się kiedyś z filmem akcji, gdzie bohater musi zmierzyć się z rozbrojeniem bomby. Przed nim plątanina kabli, dziwne odgłosy, pikanie, odliczanie… Dołóżmy do tego pełną napięcia muzykę… 4… 3… 2… 1… Udało się w ostatniej chwili! Ufff!

A co, gdyby to nam przyszło stanąć w takiej sytuacji? Czy dalibyśmy radę? Dzięki grze FUSE jest to możliwe. Gracze wcielają się tu w rolę specjalnej drużyny, której zadaniem będzie rozbroić cały szereg bomb. Wszystko w czasie rzeczywistym i z tykającym zegarem. 

Informacje o grze

Autor: Kane Klenko
Wydawnictwo: Portal Games / 2 Pionki
Liczba Graczy: 1 – 5
Czas Gry: 10 minut
Wiek: od 8 lat
Cena: około 85 zł

Wykonanie

Za polskie wydanie odpowiedzialne jest wydawnictwo 2 Pionki (Portal) – znane z jakości swoich produktów. I tak też jest tym razem: spore pudełko, dobrze wykonane kostki karty. 

Po przejrzeniu zawartości pudełka od razu rodzi się kilka pytań. Po pierwsze: po co takie to duże? Przecież zawartość zmieściłaby się spokojnie w 1/3 pudełka. Poza tym gra byłaby wtedy o wiele bardziej kompaktowa i przenośna. Po drugie: skoro mamy tu polskie wydanie, dlaczego nikt nie pokusił się o polski tytuł? Czy to naprawdę niewykonalne przerobić grafikę i dodać jakieś bardziej zrozumiałe “Bomba” czy coś w tym stylu? Wiem, że to może czepialstwo, ale skoro na okładce zmieścił się polski napis “Ta gra eksploduje za 10 minut!”, to i tytuł mógłby być polski. OK, koniec uwag. 

Odetnij niebieski… nie! czerwony!

Skoro w pudełku znajdują się tylko karty i kostki, to pewnie karty to bomby, a kostki… ? Właściwie nie do końca wiadomo, czym są kostki, ważne, że dzięki nim będziemy rozbrajać ładunki. Każda z bomb określa, jakiej kombinacji kostek potrzebuje. Czasem będzie to konkretny kolor, czasem konkretna wartość, czasem konkretna suma. Będziemy tu mieli do czynienia z kilkoma poziomami trudności. 

W czasie gry z pełnej puli kart będziemy musieli wylosować/wybrać odpowiednią liczbę, a następnie rozdać każdemu startowe bomby. Dodatkowo na środku stołu pojawi się pula dostępnych do rozbrojenia kolejnych ładunków. Przed przystąpieniem do gry należy jeszcze ustawić minutnik na 10 minut. Można też ściągnąć specjalną aplikację, która oprócz mierzenia czasu będzie wydawać “pełne napięcia dźwięki”

Jeden z graczy dobiera z woreczka tyle kości, ilu jest graczy (trochę inaczej jest przy grze w 1 lub 2 osoby), a następnie wszystkimi nimi rzuca. W tym momencie każdy z graczy wybiera dokładnie jedną kość, którą umieści na jednej ze swoich kart bomb. Oczywiście jest tu miejsce na dyskusje. Gra jest kooperacją, więc staramy się uwzględnić wszystkich, a także to, by jak najszybciej rozbroić ładunki. Jeśli jakaś kostka nie zostanie wzięta, wówczas rzucamy nią – powoduje ona odrzucenie przez wszystkich graczy kostki o tej samej wartości bądź kolorze. 

Gdy uda nam się rozbroić jakąś bombę, wówczas ze środka stołu dobieramy nową. Jeśli w puli pojawi się specjalna karta detonatora, wówczas każdy z graczy musi odrzucić wskazaną kostkę. 

FUSE może skończyć się na 2 sposoby:

  1. skończy się talia i na środku stołu nie zostanie już żadna karta w puli (i dodatkowo nie upłynęło 10 minut) – wówczas wszyscy gracze wspólnie wygrywają
  2. skończy się czas – wówczas wszyscy gracze przegrywają

FUSE pozwala na różne poziomy trudności. Można wg wskazań instrukcji dołożyć do puli więcej kart, można dodać więcej kart trudniejszych, można w końcu dorzucić specjalne karty bomb o wartości 6. Co kto lubi

Wrażenia z bycia saperem

Okazuje się, że nie tak łatwo być saperem. 10 minut mija naprawdę bardzo szybko, a początkowo pokonanie podstawowego poziomu trudności wydaje się być niewykonalne. Nie jest oczywiście niespodzianką, że kostki nie zawsze chcą wypadać tak, by rozbroić bomby. Dodatkowo czasem na stole mogą pojawić się same trudne karty. Jeśli ktoś utknie z dwoma “4”, wówczas ciężko jest pójść dalej. Tak, zdecydowanie, losowość może tu niejeden raz zaboleć. Z drugiej strony tym większa radość, gdy kostki raz za razem pomogą nam rozbroić kolejną bombę.

Całą grę można przyrównać troszeczkę do łamigłówki układanej na czas. Co prawda może się zdarzyć, że z wyrzuconych kostek pasuje nam tylko 1 i wtedy nie ma nad czym myśleć. Jednak często mamy tu dość ciekawe decyzje. Z jednej strony dobrze “rozwiązywać” bomby po kolei, z drugiej trzeba zawsze brać pod uwagę innych graczy. Coś, co nam pasuje, może być wręcz niezbędne komuś do trudniejszej bomby, aby ją ostatecznie rozładować.

Wspomniałem już, że FUSE umożliwia grę w gronie od 1 do 5 osób. Jednak dla 1 i 2 osób mamy tu trochę zmienione zasady. A jak sprawdzają się poszczególne kombinacje? W pewnym sensie “najluźniej” będziemy mieli w rozgrywce solo. Do dyspozycji mamy 4 bomby, które “rozwiązujemy” naraz, a do tego “co kolejkę” 3 kostki. Jest więc w czym wybierać. W dwie osoby jest już inaczej: każdy z graczy ma 2 bomby, a naraz losujemy z woreczka 4 kostki (po 2 dla każdego). Tu już jest zdecydowanie trudniej. Jednak wydaje mi się, że im więcej osób, tym jeszcze ciężej. Mamy tu zarazem więcej bomb, jak i też więcej zamieszania na stole. Każdy szybko łapie coś dla siebie, a ostatniemu często nic nie pasuje. Co wtedy? W 5 osób robi się więc totalne zamieszanie. Nawet przy najniższym poziomie trudności. Nawet przy łatwych kartach. I tak może być ciężko.

Mimo wszystko gra w swoich zasadach nie jest skomplikowana. Właściwie każdy może w nią zagrać. Zasady nie są tu problemem. Trudność gry leży w rozbrajaniu bomb na czas. Ważne, by wszyscy mieli przy tym jasny cel: wygrywamy razem i gramy razem. Owszem, może się tutaj objawić lider, który będzie chciał wszystkim zarządzać. Jak to w kooperacjach. 

Pędzący czas i troszeczkę abstrakcyjno-matematyczne problemy na kartach bomb sprawiają, że w czasie gry trochę umyka klimat. Wiadomo, jeśli włączymy aplikację od wydawcy, wówczas dodatkowo stresować nas będzie klimatyczna ścieżka dźwiękowa (nota bene: 200MB aplikacji do liczenia czasu???). Ale gdzieś ginie ona w natłoku rozmów: co kto weźmie i co komu pasuje.

A co z poziomem trudności? Czy da się wygrać? Jak dla mnie, obecnie jedynie partie solo są do wygrania. Przy dwóch osobach niewiele brakuje, ale jednak. Poziom jest tak wyśrubowany, by było nad czym pracować. Ale widać już po kilku rozgrywkach, że z czasem będzie nam szło coraz lepiej. Co prawda instrukcja w wypadku przegranej poleca liczyć punkty, ale wydaje mi się to bezcelowe. Przegrana to przegrana. Trzeba zagrać jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze… i w końcu wygrać.

Podsumowanie

FUSE to bardzo ciekawa propozycja dla tych, którzy szukają szybkiej rozgrywki, kooperacji i trochę łamigłówek. Wszystko to otrzymujemy naraz. Poziom trudności jest dość wysoki, ale dzięki temu gra za szybko się nie znudzi. Z pewnością niektórych może irytować losowość kostek, ale dzięki temu nie wszystko da się tu przewidzieć. 

Wykonanie jest na wysokim poziomie, a sama gra spakowana do woreczka nie zajmuje dużo miejsca. Na wakacyjne wojaże powinna być w sam raz. Zwłaszcza, że trwa tylko 10 minut. 

Cała gra mieści się w woreczku na kostki

Plusy
  • 10 emocjonujących minut gry
  • spora trudność + dodatkowe poziomy
  • spora rozpiętość do grania: od 1 do 5 osób
Plusy / minusy
  • losowość, która czasem nie pozwala wygrać
Minusy
  • zdecydowanie za duże pudełko w stosunku do zawartości
  • może wystąpić standardowy problem lidera
  • czasem może dojść do przyblokowania gry – nie ma tu możliwości przerzucania kostek

Ocena: 3.5 out of 5 stars (3,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu 2 Pionki za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Game Details
NameFUSE (2015)
ZłożonośćMedium Light [1.66]
BGG Ranking863 [7.00]
Liczba graczy1-5
Projektant/ProjektanciKane Klenko
GrafikaHokunin, Chris Ostrowski and Sean Thurlow
WydawcaRenegade Game Studios, 2 Pionki, Banana Games, Portal Games and REXhry
MechanizmyCooperative Game, Dice Rolling, Die Icon Resolution, Elapsed Real Time Ending, Open Drafting, Pattern Building, Real-Time and Solo / Solitaire Game
Łukasz Hapka