Planszówkowy drugi obieg – poradnik

W życiu każdego planszówkowego geeka nadchodzi taki moment, że dojrzewa do decyzji o sprzedaniu jakiejś części swojej kolekcji. Krok po kroku kupujemy coraz więcej nowych gier, często się na nich zawodząc lub przeceniając swoje możliwości czasowe oraz mieszkaniowe (jedna półka, druga półka… i nagle gry przestają się mieścić na drugim regale). W pewnym momencie liczba planszówek w domu przekracza masę krytyczną i zdajemy sobie sprawę, że albo już nie kupimy nic nowego, albo musimy zacząć pozbywać się rzadko granych pozycji.

Z drugiej strony, często nawet bardzo popularne gry wydawane są w dosyć małych nakładach i wiele niestarych przecież tytułów jest niemożliwe do zdobycia w ramach normalnych zakupów w sklepie. Świeże przykłady takiego zjawiska to Scythe czy Terraformacja Marsa (obie już niedługo zostaną dodrukowane), ale przecież jest wiele innych pozycji, które są niedostępne już od wielu miesięcy czy lat (np. Ankh-Morpork, World of Warcraft czy moje niespełnione marzenie – rozszerzenia z drewnianymi elementami do Osadników z Catanu). W obu powyższych sytuacjach – zarówno wtedy, kiedy postanawiamy pozbyć się części swojej kolekcji, jak i marzymy o niedostępnym obecnie tytule – z pomocą przychodzi nam bujnie rozwinięty w Polsce planszówkowy rynek wtórny.

alt

Zalety i wady gier z drugiej ręki

Wielu osobom zdarza się sprzedawać gry nawet nieodpakowane z folii (z różnych powodów: nietrafiony prezent, nagła potrzeba finansowa, nie wnikam), ale wiadomo, że znakomita większość pozycji krążących w drugim obiegu to pudła mniej lub bardziej używane. Na szczęście większość użytkowników planszówek dba o swoje skarby (zwłaszcza od momentu, w którym zdaje sobie sprawę, że będzie chciało je kiedyś oddać :D), zatem często kupiona od innego gracza pozycja oprócz zdjętej folii i wyciągniętych z wyprasek elementów nie różni się od egzemplarza sklepowego. W dobrym tonie jest zaś informowanie o ewentualnych uszkodzeniach i brakach elementów – sam np. jeśli widzę, że pudełko ma nawet jakieś nieszkodliwe zarysowanie, informuję o tym przy wystawianiu oferty. Jeżeli jednak nie mamy o sprzedawcy żadnych informacji (np. opinii innych kupujących), a zależy nam bardzo na grze bez skaz, warto poprosić o dosłanie zdjęć – w końcu obecnie cyknięcie kilku telefonem i wrzucenie ich do maila to w porywach jakieś 5 minut. Żeby nie było żadnych nieporozumień, warto też ustalić takie szczegóły, jak wersja językowa i ew. wydawcę danego pudełka (zwłaszcza, że na rynku wtórnym często krążą obcojęzyczne egzemplarze gier wydanych już w Polsce i można się tego nie spodziewać).

Co do cen – gra jest oczywiście warta tyle, ile ktoś jest za nią w stanie zapłacić, ale zarówno przy sprzedawaniu, jak i kupowaniu gier będących aktualnie w normalnej dystrybucji warto wcześniej zajrzeć do porównywarek cenowych (i-szop.pl, ceneo.pl). Osobiście, jeśli chodzi o używki, kupuję tylko tytuły niedostępne lub w naprawdę atrakcyjnej cenie, bo jeżeli mam zapłacić 5 zł mniej niż w sklepie, to wolę jednak kupić nowy egzemplarz. Nie wiem, jak inni, ale jak np. widzę wystawioną chociaż jedną grę w cenie porównywalnej albo wyższej niż nówka ze sklepu, resztę ofert danego sprzedającego raczej pomijam. Nawet jeżeli nie ma złych intencji – po prostu warto najpierw zrobić minimalne rozeznanie rynku

Gdzie kupować i sprzedawać?

Forum

Dla wielu graczy – w tym dla mnie – pierwszym miejscem, gdzie można było zetknąć się z grami z drugiej ręki, jest forum „podpięte” pod Games Fanatica pod adresem gry-planszowe.pl/forum. W dziale „Handel/wymiana” → „Oferty prywatne” → „Sprzedam/wymienię” pojawia się kilkanaście albo i kilkadziesiąt nowych ofert każdego dnia. Oczywiście wszystkie dobijane tu transakcje to umowy opierające się na wzajemnym zaufaniu, ale z różnych internetowych „bazarków” do tego mam najwięcej przekonania. Ponieważ regulamin zakłada jeden wątek na sprzedającego, łatwo sprawdzić, czy z daną osobą dobrze się dogaduje – wystarczy szybko przejrzeć, czy pojawiły się jakieś komentarze negatywne, czy inni użytkownicy forum polecają itp. Zawsze należy z pewną ostrożnością podchodzić do transakcji z nowymi użytkownikami, warto wtedy poprosić o zdjęcia gry/przesyłkę za pobraniem/odbiór osobisty. Jak kupowałem coś na forum przez pierwsze kilka razy, mocno się denerwowałem, ale ostatecznie zawsze wszystko kończyło się dobrze. A porządni użytkownicy potrafią lepiej spakować grę, niż niejeden sklep.

Facebook

Drugą opcją na znalezienie gier używanych są grupy facebookowe: Planszówkowy bazar pod skrzydłami Pegaza, grupa Game Troll TV i inne. Ponieważ większość użytkowników facebooka podpisuje się własnym imieniem i nazwiskiem, teoretycznie jest to miejsce pewniejsze niż forum z pseudonimami, ale zawsze warto zajrzeć na konto potencjalnego kontrahenta i upewnić się, że nie zostało ono założone kilka dni wcześniej, a na zdjęciach widać jakąś możliwą do zidentyfikowania osobę. Nie lubię też specjalnie ustawiania cen na grupach sprzedażowych (facebook jest na tyle mądry, że można podać konkretną kwotę, ale na tyle głupi, że dotyczy ona całego ogłoszenia – więc i tak przy każdym tytule, jeżeli wystawiamy ich kilka, trzeba podać proponowaną cenę) i gubienia się kolejnych ofert w zalewie nowych. Niemniej – z facebooka korzysta znacznie więcej ludzi, a i zdjęcia gier można wrzucić bez problemu.

OLX/Allegro

Gry używane można oczywiście sprzedawać i kupować także przez serwisy takie jak OLX i Allegro. Sam z nich nie korzystam – ofert pojawia się tam zdecydowanie najmniej, a Allegro, o ile wiem, pobiera prowizje od każdej transakcji. Niektórzy wolą jednak dodatkowe zabezpieczenie – kilka razy spotkałem się z sytuacją, że kupujący chciał dokonania transakcji przez Allegro, żeby mieć jakąś podpórkę.

MatHandel

O MatHandlu słyszałem już od kilku lat, ale dopiero w styczniu przy okazji 26 edycji – postanowiłem się włączyć. Jest to rodzaj masowej giełdy wymian, gdzie w pewnym uproszczeniu: osoba A oddaje swoją grę osobie B, ta z kolei C, a ostatni w łańcuchu przekazuje swój tytuł do A. By wziąć udział w MatHandlu, trzeba posiadać konto w serwisie boardgamegeek. Mimo że różne dziwne terminy typu geeklista czy listy sortowalne na początku brzmią groźnie, muszę przyznać, że jest to bardzo fajna opcja na wymianę swoich nieużywanych gier na nowe pozycje. Należy jednak pamiętać, że tu nie ma kupna i sprzedaży – MatHandel służy tylko i wyłącznie wymianom.

Jak nie dać się zrobić w konia?

I na koniec tego krótkiego przewodnika chciałbym poruszyć temat, który niejako wywołał we mnie potrzebę napisania tekstu. Niestety – mimo że 99% planszówkowiczów to fajni, pozytywnie zakręceni hobbyści, zdarzają się co jakiś czas cwaniacy, którzy próbują na wtórnym rynku gier dorobić. Jest to nie tylko dosyć paskudne, ale i dla mnie naprawdę zadziwiające, bo przecież na spekulacji produktami mimo wszystko niszowymi nie da się zarobić żadnych kokosów. Niemniej jednak, zanim zaczniemy handlować i wymieniać się używanymi grami, warto pamiętać o kilku zasadach:

  1. Najlepiej dobijać targu z planszówkowiczami powszechnie znanymi – czy to blogerami, czy też wieloletnimi forumowiczami (w przypadku forum Games Fanatica) i zasięgać opinii na temat osoby, od której chcemy coś kupić.

  2. W przypadku sprzedaży – dosyć oczywista sprawa – nie wysyłajcie nic, dopóki nie dostaniecie pieniędzy. Działa to też w drugą stronę – jeżeli nie jesteście pewnie co do kontrahenta, zaproponujcie kupno za pobraniem. Wiadomo, że nie każdy sprzedawca będzie na coś takiego chętny, ale uczciwy raczej nie robi większych problemów.

  3. Weryfikujcie swojego rozmówcę – na facebooku działa to bardzo prosto: jeśli na jego koncie nie ma zdjęć, ma niewielu znajomych, a zdjęcie profilowe i w ogóle konto pojawiło się niedawno, zastanówcie się trzy razy nad potencjalną transakcją.

*Powyższy tekst w dużej mierze wywołany został przez niekończącą się telenowelę z pewnym planszówkowym „biznesmenem”. Polecam ten wątek.

Grzegorz Szczepanski