Camel Up Cards – pędem po kartach. Recenzja

Doczytując co nieco o wielbłądach i ich wyścigach trafiłem na arcyciekawą informację. Otóż okazuje się, że takie zawody są do dziś organizowane na Półwyspie Arabskim. Na przykład w takim Dubaju (link). Jednak z pewnością ich forma odbiega od naszych pierwszych skojarzeń. Owszem, wielbłądy ścigają się po piaskach pustyni, jednak na ich grzbietach nie siedzą zwykli dżokeje, a roboty, których zadaniem jest kierowanie zwierzętami. Roboty te są sterowane przez krótkofalówki. Po drugiej stronie są oczywiście właściciele wielbłądów, którzy jednak nie siedzą na trybunach. Problemem z pewnością jest to, że po prostu takowych nie ma. Widzowie więc pędzą samochodami terenowymi równolegle do swoich wielbłądów. Zaiste, przedziwne.

Dziś jednak o czymś bardziej tradycyjnym. Ot, po prostu wielbłądy same z siebie postanowiły urządzić sobie wyścigi. Gracze zaś będą troszeczkę zarządzać wyścigiem, ale przede wszystkim obstawiać. Wszystko, jak się pewnie domyślacie, za pomocą kart. 

Informacje o grze

 
Autor: Steffen Bogen
Wydawnictwo: Pegasus Spiele
Liczba Graczy: 2 – 6
Czas Gry: od 30 do 60 minut
Wiek: od 7 lat
Cena: około 55 zł

W pudełku

W pudełku znajdziemy przede wszystkim karty. To z nich ułożymy tor do wyścigu, to one będą służyć do wskazywania stanu punktowego (pieniężnego). To one też będą zagrywane w trakcie biegu, by poruszać wielbłądami. To one w końcu będą pomocne przy obstawianiu wyników.

Same wielbłądy okazały się jednak drewniane. Podobnie 2 figurki: palmy i fenka (o których już za chwilę).

Wszystko zmieściło się w niezbyt dużym pudełku. Jakość wszystkich elementów oceniam jako dobry. Karty nie są może za specjalnie grube, ale też nie ma tu żadnej tragedii.

Odnośnie grafik, mamy tu dokładnie tego samego grafika, co w oryginalnych Przebiegłych wielbłądach, czyli Dennisa Lohausena. Kreska słusznie wskazuje na grę rodzinną, lekką. I tak rzeczywiście jest w samej rozgrywce: śmiesznie, dość lekko, ale… nie uprzedzajmy faktów.

Fenek i palma

Jak biegną wielbłądy?

Z pewnością mało kto by przypuszczał, że rozwijają one prędkość do 65 km/h. Jednak wróćmy do Camel Up Cards.

W zależności od liczby graczy musimy przygotować krótszy lub dłuższy tor (z kart wyścigu). Dodatkowo obok toru gry przygotowujemy karty zakładów, a także karty fenka i palmy. 

Gra jest podzielona na etapy. Każda z nich rozpoczyna się od przygotowania talii wyścigu. Gracze otrzymują odpowiednią liczbę kart, z których część odrzucają, a część odkładają na specjalny stos (czyli talię wyścigu). Dodatkowo jedna z tych kart jest ujawniana (dzięki czemu gracze choć trochę mogą rozeznać się w innych kartach). Zawsze jedna z tych kart zostaje na ręce.

Co gracz robi w swojej turze? Ma do dyspozycji 2 akcje: 

  1. (obowiązkowa) akcja wyścigu:
    • zagrać wierzchnią kartę z talii wyścigu i przesunąć odpowiedniego wielbłąda – gdy wielbłądy wejdą na jedno pole (poza startowym) wchodzą jeden na drugiego, a następnie przemieszczają się razem (gdy porusza się dolny, razem z nim poruszają się te, które siedzą mu na grzbiecie)
    • zagrać kartę z ręki i przesunąć odpowiedniego wielbłąda
    • wykorzystać jedną z niezagranych kart dodatkowych: fenka lub palmy:
      • odpowiednie figurki możemy wtedy umieścić na wolnych torach planszy
      • gdy któryś z wielbłądów wejdzie na to pole, wówczas w przypadku palmy przechodzi na następne pole, a w przypadku fenka – cofa się o 1 pole
  2. (opcjonalna) akcja obstawiania – wybieramy wówczas jedną z kart wyników:
    • wynik etapu (tylko zwycięzca i środek stawki) – te karty nie są limitowane
    • wynik całego wyścigu (tylko zwycięzca i przegrany) – można posiadać maks. 1 kartę zwycięzcy i 1 kartę przegranego (można je w późniejszej grze wymieniać)

Karty obstawiania

Etap kończy się, gdy skończą się karty w talii wyścigu. Wówczas następuje podliczenie punktów ze wszystkich kart obstawiania etapu (wracają one do ogólnej puli). Następnie tak jak na początku gry musimy przygotować nową talię do wyścigu. 

Gra kończy się, gdy któryś z wielbłądów dotrze do mety. Oprócz zliczania punktów za etap, doliczamy też punkty za karty obstawiania wyniku całego wyścigu. Oczywiście ten, kto zebrał najwięcej punktów, wygrywa.

W trakcie wyścigu

Emocjonujące wyścigi

Tak, nie powiem, jak dla mnie było dość emocjonująco. Wyścigi wielbłądów naprawdę mogą być interesujące. Zwłaszcza, że sytuacja może dość szybko się zmienić. Wielbłąd, który jest na górze “stosu”, jest pierwszy. Jeden więc ruch, by wielbłąd z ostatniej pozycji przesunął się na pierwszą. Do tego dodajmy kolejny element: obstawianie. Nie jesteśmy do końca przekonani, kto wygra, ale i tak bierzemy kartę z wynikiem. Bo przecież za chwilę może jej nie być. W końcu pula kart do obstawiania jest wspólna. 

Gra trochę miejsca zajmuje

Któryś z moich współgraczy przyrównał ten tytuł do pokera. Trochę jest to uzasadnione, bo też na podstawie niepełnej wiedzy jesteśmy zmuszeni do obstawiania. Oczywiście Camel Up Cards to też niesamowicie emocjonujący wyścig. Często w rozgrywkach dodawaliśmy komentarz rodem z zawodów sportowych. Emocje więc sięgały zenitu. “Proszę państwa, co się dzieje? Czy ten żółty się przewrócił? Przed chwilą był pierwszy! A tu już wysuwa się na prowadzenie niebieski! Kto wygra?! Kto wygra?!”

Sama gra nie jest trudna do opanowania. Wiek na pudełku wskazuje 8 lat. Jest w tym trochę racji, gdyż należy tu opanować nie tylko samo zagrywanie kart, ale obstawianie i (szczątkowe chociaż) szacowanie. Oczywiście nie ma problemu, by spróbować gry z ogarniętymi 7-latkami. Wszystko zależy od dziecka. Nie ukrywajmy jednak, że niemałą zabawę mają tu też dorośli. Właściwie gra potrafi świetnie zintegrować i młodszych, i starszych. Jest prosta, zabawna, ale daje też pewne pole do pokombinowania. Niezbyt zaawansowanego, ale jednak.

I jeden na drugiego!

Pudełko wskazuje na dość sporą rozpiętość w liczbie graczy. Od 2 do 6. O dziwo, jak dla mnie, każdy skład osobowy się sprawdza. Co prawda w 2 osoby często jawnie doprowadzamy do przegranej wielbłądy przeciwnika. Ale cóż zrobić Przy grze w więcej osób jest z pewnością weselej i ciekawiej na torze. Może trochę mniej będziemy robić przy 6 osobach (jak też będziemy mieli stosunkowo najmniejszy wpływ na rozgrywkę). Każdy jednak z wariantów trwa mniej więcej tyle samo. W każdym bowiem mamy prawie taką samą liczbę kart w talii wyścigu. Zmienia się jedynie delikatnie długość toru.

Podsumowanie

Jeśli szukacie jakiegoś przebojowego tytułu, przy którym każdy będzie dobrze się bawił, to z pewnością powinniście się zainteresować Camel Up Cards. Gra pod pewnym niewinnym płaszczykiem ładnie wyglądającej gry dla dzieci skrywa w sobie o wiele więcej. Co prawda nie ma tu agresywnej negatywnej interakcji, ale jest tu zarówno sporo blefu i szacowania. Jak na tak małą grę, mamy tu też sporo “wielkich” emocji. 

 

Do gry zachęca z pewnością przyjemna oprawa graficzna, a i czas gry jest bardzo przyzwoity. Dodatkowo gra daje możliwość rozgrywki nawet w 6 osób, a jednocześnie i wariant 2-osobowy jest jak najbardziej grywalny. Osobiście, serdecznie polecam

 

Plusy
  • mała, poręczna karcianka skrywająca w sobie całkiem sporą grę
  • płynna, emocjonująca rozgrywka
  • sympatyczna oprawa graficzna
  • dobra skalowalność
Plusy / minusy
  • szacujemy i obstawiamy w oparciu o niepełną wiedzę
  • losowość

Ocena: 4 out of 5 stars (4 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Pegasus Spiele za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Tę i wiele innych gier możesz kupić w dobrej cenie w sklepie naszego partnera – planszostrefa.pl.

Game Details
NameCamel Up Cards (2016)
ZłożonośćMedium Light [1.71]
BGG Ranking3170 [6.68]
Liczba graczy2-6
Projektant/ProjektanciSteffen Bogen
GrafikaDennis Lohausen
Wydawcaeggertspiele, 999 Games, Albi, Ediciones MasQueOca, Filosofia Éditions, Hobby Japan, Lucrum Games, Pegasus Spiele, Piatnik, Swan Panasia Co., Ltd., uplay.it edizioni and Z-Man Games
MechanizmyBetting and Bluffing and Hand Management
Łukasz Hapka