Fliper – trójkątne Dobble? Recenzja
Jadąc kilka miesięcy temu warszawskim tramwajem, zauważyłem ze zdziwieniem, że na miejskim ekranie wyświetlana jest reklama gry. Coś, co jeszcze 2-3 lata temu wydawało mi się nie do pomyślenia, stało się faktem – planszówki wchodzą na salony, a tytuły ich najpopularniejszych przedstawicieli zaczynają być powszechnie znane. Reklamowaną grą było oczywiście Dobble, fenomenalna zręcznościówka, która od kilku lat króluje na listach planszówkowych bestsellerów. Sukces tej niezwykle prostej, a wciągającej gry sprawił, że posypały się jej klony w odmiennych szatach: z postaciami z Aut, Gwiezdnych Wojen czy Gdzie jest Nemo/Dory. Pojawiły się też jednak inne gry, oparte na podobnym pomyśle, ale o oryginalnej mechanice – takimi przykładami jest recenzowany niegdyś przeze mnie Boost czy Fruit Salad, ale także jedna z najnowszych pozycji od wydawnictwa Fox Games. Czy Fliper zdetronizuje starsze rodzeństwo? Zapraszam do lektury.
Spis treści
Trójkąt – figura doskonała
Opakowanie Flipera to trójkątna puszka, która zapowiada nietypowy format kart – pierwsza różnica w stosunku do Dobble. Szczerze przyznam, że nie wiem, jaki kształt jest najwygodniejszy – pewne jest natomiast jedno: oryginalny zawsze przyciąga uwagę. W puszce znajdziemy zatem trójkątne karty, instrukcję i stosik żetonów, wykorzystywanych w bardziej zaawansowanych wariantach gry. Całość jest fabrycznie zapakowana w karton, który oczywiście można od razu wyrzucić. Nie będę się specjalnie rozwodził nad wykonaniem elementów (bo i nie ma ich zbyt wiele), muszę jednak pochwalić wydawcę – zarówno karty, jak i żetony są bardzo grube i przypuszczam, że są bardziej “pancerne”, niż u konkurencji.
Banan!
Fliper w swoim podstawowym wariancie, zatytułowanym po prostu “Odkryj kartę”, jest bardzo prosty. Na awersie każdej karty znajduje się dokładnie 15 owoców – truskawki, banany, maliny, ananasy i pomarańcze, a każdy gatunek występuje w liczbie od 1 do 5 sztuk. Na trzy-cztery odwracamy wierzchni kartonik i patrzymy, co znajduje się na rewersie. Jeżeli jest to cyfra, należy jak najszybciej nazwać owoc, którego dokładnie tyle kopii znajduje się na odsłoniętej karcie. W odwrotnym przypadku – jeżeli odkryjemy pomarańczę albo banana – należy wykrzyknąć odpowiednią liczbę. Gracz, który będzie pierwszy, zabiera jedną kartę. Jeśli zaś się pomylimy, nie bierzemy udziału w tej i następnej rundzie. Zasada jest tu podobna, jak choćby w Jungle Speed czy Boost! – po każdej zdobytej karcie kolejną odkrywamy na umówiony sygnał (w przeciwieństwie do Dobble, gdzie nie ma ani chwili przerwy – jak raz się zatniemy, to przeciwnicy mogą wyłożyć połowę swoich kart, zanim nam uda się zorientować w sytuacji i wrócić do rozgrywki).
Po co te żetony?
Fliper posiada także dwa bardziej skomplikowane warianty. Najciekawiej jest w wersji “Łap żetony!”, gdzie za każde poprawne nazwanie owocu/liczby otrzymujemy odpowiadający im znaczek. Celem jest zdobycie 4 takich żetonów, przy czym można je zabierać nie tylko z puli, ale także od innych graczy. W tym wariancie zawsze widać, kto jest bliski wygranej i nieraz skupiamy się przy odkrywaniu karty głównie na tym, że by nie dopuścić do zwycięstwa prowadzącego gracza. Żetony wykorzystywane są także w “W szeregu zbiórka”, gdzie po prostu zastępują symbole na rewersach. W takiej sytuacji wiemy, czego musimy szukać na karcie, więc gra jest odrobinę bardziej dynamiczna.
Wrażenia
Rozpisałem się na temat wykonania i zasad, ale w sumie na razie niewiele o tym, jak mi się Fliper podoba. A zatem – jest ok. Gra jest dokładnie taka, jakiej się spodziewałem: szybka, emocjonująca, wymaga dobrego refleksu i błyskawicznego liczenia. Trójkątne karty są całkiem w porządku (nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, który kształt jest najwygodniejszy). Pomysł z wykorzystaniem owoców jest fajny, obrazki są przyjemne dla oka, fajnie też zaimplementowano żetony. Słowem – brać i grać…
…tylko że to wszystko już było. Nie wiem, czemu kiedy grałem w Boost! miałem poczucie pewnej świeżości – mimo tego, że gra kopiowała pomysły z Dobble i Prawa Dżungli… a grając we Flipera nie miałem poczucia, że jest to coś nowego, oryginalnego i lepszego od poprzedników. Jasne, zasady są nieco inne, ale odczucia z rozgrywki bardzo podobne. Do tego fakt, że na kartach znajduje się tylko 5 rodzajów owoców sprawia, że gra staje się w pewnym momencie nieco monotonna, a umiarkowanie zróżnicowane kolory nie przyciągają wzroku.
A jeśli tak, to pozostaje pytanie…
…warto?
Uważam, że zarówno jeśli jesteśmy twardymi geekami, jak też i graczami rodzinnymi, warto mieć na półce przynajmniej jednego fillerka pokroju Flipera – czy to żeby zagrać na rozgrzewkę przed czymś ambitniejszym, czy traktować go jako tytuł do zabawy z dziećmi, czy też brać na wyjazdy. Jeżeli jednak posiadamy już Boost/Dobble/Packę na Muchy/Fruit Salad/Jungle Speeda, to chyba nie ma sensu kupować kolejnej wariacji na temat. 2 z wyżej wymienionych gier raczej nam wystarczą. Jeśli brakuje nam takiej szybkiej, 5-minutowej gierki na refleks, to Flipera mogę śmiało polecić – jest chyba najlepiej wydanym tytułem w swojej kategorii, zasady są proste, a rozgrywka przyjemna.
Na koniec mała anegdota a propos wspomnianej we wstępie reklamy: mam za sobą kilka miesięcy pracy w sklepie planszówkowym. Nikogo chyba specjalnie nie zaskoczę stwierdzeniem, że Dobble znajdowały się w czołówce najchętniej kupowanych gier – i to mimo faktu, że szczerze i z absolutną pewnością siebie w tej kategorii polecałem zazwyczaj Boost!, ewentualnie Jungle Speed. Nie wiem, czy to bardziej kwestia reklamy, wyrobionej już popularności czy po prostu genialnego i niepodrabialnego pomysłu na grę, ale mogę stwierdzić jedno – Fliperowi ciężko będzie wygryźć starsze rodzeństwo. W każdym razie – warto zagrać!
- warianty z żetonami
- jakość wydania
- mniej stresujące niż Dobble
- nic odkrywczego
- stosunkowo monotonne
Ocena: (3 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu FoxGames za przekazanie gry do recenzji.
Grzesiek Szczepański
Tę i wiele innych gier możesz kupić w dobrej cenie w sklepie naszego partnera – planszostrefa.pl.
Game Details | |
---|---|
Name | Fast Flip (2016) |
Złożoność | Light [1.00] |
BGG Ranking | 19773 [5.75] |
Player Count (Recommended) | 2-8 (3-5) |
Projektant/Projektanci | Ken Gruhl and Quentin Weir |
Grafika | Charlotte Bey |
Wydawca | Blue Orange (EU), Blue Orange Games, Broadway Toys LTD, Desyllas Games, Feelindigo, FoxGames, Gém Klub Kft., Happy Baobab, Lautapelit.fi and Lúdilo |
Mechanizmy | Pattern Recognition |
- ZnaczkoMania. Piekło pocztowe czy raj filatelistów? Recenzja - 23 stycznia 2025
- Printing Press. Para – buch! Prasa – w ruch! Recenzja. - 23 lipca 2023
- Champions! Turniej inny niż wszystkie. Recenzja. - 17 lipca 2023