Gdy nie ma z kim zagrać – karcianki i planszówki na PC cz.2 Karcianki

Część 1

Ostatnio pochyliłem się nad dość specyficznymi tytułami, dziś będzie nieco bardziej standardowo. Karcianki. Opisywane gry będą wyłącznie tytułami typowo pojedynkowymi, deck buildingowymi, TCG (dla nieznających terminów – odsyłam do poradnika na naszej stronie!). Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie będą to gry znane szerokiej rzeszy ludzi, co nie zmienia faktu że są równie dobre (a może nawet lepsze), co tytuły popularne.

Od razu chciałbym powiedzieć z jakiego powodu zrezygnowałem z trzech tytułów. Pierwszym z nich jest oczywiście mega popularny Hearthstone. Nie będzie o nim z kilku powodów – gra Blizzarda jest tak popularna, że praktycznie każdy o niej słyszał. Do tego mechanika moim zdaniem nie jest na tyle interesująca, abym mógł ten tytuł polecić. Ostatni powód jest dość prozaiczny – Hearthstone po kolejnej aktualizacji odmówił mi posłuszeństwa i nie chce się uruchomić Rozwiązanie znam, ale wymaga nieco czasu i wysiłku, których chwilowo nie mam.

Drugą grą jest Magic: Duels, powód jest jeden – nie mogę komfortową w nią grać z powodu licznych błędów i crashy do systemu. Być może tytuł się poprawi, obecnie nie ma szans, żebym go polecił.

Trzecią grą, jest dostępny na Steamie HEX. Odpadł on głównie z powodu przesadzonego itemshopa w grze. Na dodatek jest on dla mnie nieco nieczytelny.

Już to gdzieś widziałem… Spellweaver

 

Spellweaver jest tytułem stosunkowo nowym, zadebiutował na rynku na początku 2016 roku. Gra jest ciągle rebalansowana i rozbudowywana dodatkami.  Sama rozgrywka nie jest zaskakująca – jest to niemalże klon popularnego Magic: The Gathering. Zagrywamy karty surowców z ręki, reagujemy na zaklęcia przeciwnika – wszystkie te mechaniki są od dawna znane.

 Naszą talie budujemy z 6 dostępnych w grze ras: ludzi, elfów, barbarzyńców, magów, nieumarłych i mrocznych elfów. Może je dowolnie mieszać, pamiętając oczywiście, że może nam to utrudnić rozgrywkę, gdyż jak już wspomniałem – karty surowców zagrywamy z ręki.

Zarabianie w grze nie jest wielkim problemem – codziennie dostajemy zadania do wykonania. Mimo iż bywają czasochłonne, to ich wykonanie nie sprawia większych trudności. Zarobienie na kolejny pakiet kart to zaledwie chwila. Oczywiście jak to w tytule F2P mamy również możliwość ich zakupu za prawdziwe pieniądze.

Doceniam Spellweavera. Jest to chyba jedyna tak solidnie zrobiona gra karciana na rynku. Nie ma zbyt wielu przesadzonych kart, jest zbalansowana, ze świetnymi grafikami (choć wiadomo, że nie wszystkimi). Minusem jest baza graczy – tytuł nie jest zbyt popularny, ale być może się to zmieni.

Tytuł jest dostępny w języku polskim.

 

My też mamy swojego Hearthstone’a! The Elder Scrolls: Legends

The Elder Scrolls raczej nie kojarzy się z grami karcianymi. Sama seria od lat stoi dość specyficznymi grami RPG. W tym roku Bethesda postanowiła wytoczyć działa przeciwko Blizzardowi na nowym terenie.

Mimo iż pierwsze wrażenie nie nastraja optymistycznie (meh, Hearthstone w innej oprawie graficznej), to w rzeczywistości różnic pomiędzy tytułami jest sporo.

Karty podzielone są na grupy odpowiadające poszczególnym atrybutom z gry RPG – sile, zręczności, siły woli itd.. Tworząc talię wybieramy dwa atrybuty. Jest to lekka odmiana od Hearthstone’a, w którym jesteśmy ograniczeni do kart klasowych i wspólnych neutralnych.

Sam stół w trakcie gry podzielony jest na dwie strefy (często także z różnymi losowymi umiejętnościami), przez co gra jest nieco bardziej rozbudowana taktycznie w stosunku do gry Blizzarda. Ciekawym zabiegiem jest także wprowadzenie mechanizmu Run – co 5 utraconych punktów życia dobieramy kartę lub (jeśli ma ona zdolność Prophecy) możemy ją od ręki zagrać. Brakuje mi jeszcze możliwości dociągania karty z talii, ale i tak jest całkiem nieźle.

Minusem jest dla mnie za to samo budowanie talii – każda musi składać się z minimum 50 kart, co przy małej liczbie kart na dłoni i brakiem dociągu jest problematyczne.  

Same grafiki na kartach są sympatyczne, choć styl nie urywa mi czterech liter.

Jeśli ktoś znudził się Hearthstone’m i ma ochotę na coś nieco bardziej zaawansowanego to polecam The Elder Scrolls: Legends. Baza graczy powoli rośnie, mam nadzieję, że tytuł jeszcze się rozwinie. Gra jest dostępna w języku polskim.

Jakby się tu wyróżnić w tłumie? Infinity Wars

Infinity Wars pojawiło się na rynku we wrześniu 2014 roku. Gra wyróżnia się od innych produkcji… animowanymi kartami! Część z nich wygląda fantastycznie, część… już nie tak dobrze. Mimo wszystko sam pomysł jest bardzo dobry.

Podobnie jak The Elder Scrolls: Legends bazuje na dzieleniu stołu na dwie osobne części – strefę ataku i strefę obrony. Kart jednak nie zagrywamy od razu na stół, a do tzw. support zone. Jest to o tyle ciekawe, że możemy tam również cofać zagrane już karty jednostek. Kombinowania jest co nie miara!

Same karty dzielą się na aż 9 frakcji. Możemy je mieszać, jednak wtedy jesteśmy ograniczeni do słabszych kart – najpotężniejsze karty danej frakcji są dostępne tylko dla “czystych” decków.

W rozgrywkę wprowadza nas dość obszerny samouczek (warto także skończyć najpierw kampanię). Także nie powinniśmy pogubić się w opcjach.

Zdobywanie kolejnych kart jest proste – wprawdzie zdobywanie waluty trwa dość długo, jednak codziennie otrzymujemy wartościowe bonusy za logowanie.

Gra ma jednak swoje wady – baza graczy jest niewielka, na dodatek Infinity Wars potrafi dość długo się wczytywać. Poza tym jest dostępna jedynie w języku angielskim. Mimo wszystko polecam, gdyż jest to chyba najbardziej rozbudowana karcianka sieciowa.

 

Cdn

 

Piotr Kędzierski

Piotr Kędzierski