Marco Polo – niech kostki wyznaczą twój szlak. Recenzja
Marco Polo (właśc. Auf den Spuren von Marco Polo albo The Voyages of Marco Polo) od zeszłorocznej premiery zdążył zebrać już sobie mnóstwo pochlebnych opinii. Zacznijmy od tego, że wg rankingu BGG zajmuje obecnie 37. pozycję. Zdobył też kilka prestiżowych nagród i nominacji: zwycięzca 2015 Deutscher Spiele Preis Best Family/Adult Game, nominacja 2015 Golden Geek Best Strategy Board Game, rekomendacja 2015 Kennerspiel des Jahres.
Kto jest autorem sukcesu? Oczywiście sami autorzy: Simone Luciani i Daniele Tascini, którzy stworzyli bardzo sprawną mechanicznie grę. Nie pierwszy już raz współpracowali oni przy jednym tytule. Wcześniej spod ich skrzydeł wyszedł m. in. Tzolk’in zajmujący od dłuższego czasu wysoką pozycję w rankingu BGG (obecnie miejsce 22.) . Z pewnością zachęcające były także ilustracje wykonane przez sprawdzonego Dennisa Lohausena. Dodatkowo za wydaniem gry stało znane wydawnictwo Hans im Glück Verlags-GmbH. Poza tym oczywiście temat odgrywa tu dość ważną rolę. Mamy tu bowiem wielkie podróże z Wenecji aż do dalekich krain Azji. Wszystko oczywiście szlakiem Marco Polo. Któż bowiem nie chciałby wcielić się w rolę wielkich odkrywców?
Gatunkowo Marco Polo wpisuje się dość mocno w styl euro, gdzie o sile gry decyduje jej elegancka, przemyślana mechanika. Temat, choć obecny, nie jest niestety bardzo mocno odczuwalny. Cechą charakterystyczną gry jest wykorzystanie kostek, które umieszczać będziemy na planszy w celu wykonania stosownych akcji (tzw. dice placement). Marco Polo przeznaczony jest dla 2 do 4 graczy, a rozgrywka może zająć od 40 do 90 minut.
Spis treści
Co znajdziemy w pudle Marco Polo?
Pudełko wewnątrz sprawia wrażenie skrzyni podróżnej. Poza tym jest wypchane aż po brzegi. Właściwie nawet po wyjęciu z niej wyprasek po żetonach pudełko się trochę nie domyka. Ale to szczegół…
Wszystkie elementy wykonane na najwyższym poziomie: zaczynając od monetek, poprzez kostki, karty i planszę.
Niestety jedna rzecz trochę nie daje w tym wszystkim spokoju: rozróżnienie “małych” i “dużych” surowców. Mamy tu bowiem mniejszą wersję (wielbłądów, pieprzu, złota i jedwabiu), która jest równoważna z 1 surowcem bądź większą, która ma wartość 3. W praktyce niestety rozróżnienie obu wersji jest trochę trudne. Owszem, można to uznać za czepianie, ale mi trochę to przeszkadzało.
Polska wersja od wydawnictwa Albi to właściwie wersja wielojęzyczna: polsko-czesko-słowacka. W środku znajdziemy więc 3 instrukcje, 3 suplementy, i 3×5 kart pomocy. Odnośnie samej instrukcji, jest ona dobrze napisana, z dość dokładnymi przykładami, więc z zasadami nie powinniśmy mieć żadnych problemów.
Zasady
Gra mechanicznie opiera się na wysyłaniu naszych kostek w przeróżne miejsca na planszy, by za ich pomocą wykonać akcje. W niektórych miejscach “zmieści się” tylko jeden gracz, w innych nie będziemy mieli takiego blokowania. To oczywiście tak w skrócie.
Zadaniem graczy jest oczywiście (jak przystało na rasowe euro) zdobycie jak największej liczby punktów. Te będziemy zaś zbierać m. in. z kart celów, z wykonywania kontraktów, a także z niektórych bonusów dostępnych w odwiedzanych miastach.
Plansza jest podzielona na 2 części: w górnej mamy mapę, a na niej miasta, które stały przed Marco Polo. Odwiedzenie każdego z miast wiąże się z bonusem. Może to więc być jakiś zestaw surowców dostarczany nam co rundę, może też być to dostępne dla nas pole do wykonywania akcji. Dolna część planszy pozwala nam na:
- odwiedzenie rynku – tu możemy zaopatrzyć się w towary (złoto, jedwab, pieprz i wielbłądy)
- zebranie nowych kontraktów
- podróż – dzięki tej akcji możemy przesuwać nasz pionek podróżnika
- przysługę Khana – darmowe surowce dla każdego odwiedzającego
- zebranie 5 monet
Gracz w swojej turze wybiera jedno z miejsc, gdzie umieści kostkę (lub kostki). Jest to jego akcja główna. Dodatkowo w dowolnym momencie (przed lub po akcji głównej) może wykonać akcje dodatkowe:
- 3 monety (koszt: dowolna kostka)
- przerzut kości (koszt: 1 wielbłąd)
- podniesienie lub obniżenie wartości na kostce o 1 (koszt: 2 wielbłądy)
- zakup czarnej kostki (koszt: 3 wielbłądy) – tylko raz na turę
- realizacja kontraktu (oddajemy wymagane surowce – z lewej strony, by otrzymać punkty i inne bonusy z prawej strony)
W miejscach, gdzie musimy wyłożyć więcej niż 1 kostkę – zawsze ważniejszy jest najniższy wynik. Stąd też czasem wysokie wyniki są lepsze.
Niektóre pola na planszy – jak rynek czy podróż pozwalają wielu graczom na wykonanie tej samej akcji. Kolejny gracz umieszczając kostki na zajętym polu musi zapłacić koszt (w monetach) w wysokości najniższego wyniku.
Gramy tak 5 rund. Na koniec oprócz punktów zebranych w czasie gry doliczamy także:
- punkty z Pekinu (za faktorie i za surowce)
- 1 punkt za każde 10 monet
- punkty za wyłożone faktorie
- punkty za cele (posiadanie faktorii w określonych miastach)
- gracz (gracze), który zrealizował największą liczbę kontraktów, otrzymuje 7 dodatkowych punktów.
Mamy w instrukcji 2 warianty gry: podstawowy i zaawansowany. W podstawowym mamy właściwie tylko minimalnie mniej decyzji (stałe postacie dla graczy + stałe rozstawienie bonusów w małych miastach). W wariancie zaawansowanym (zalecanym po kilku rozgrywkach) mamy więcej zmiennych: losowo rozkładamy bonusy, a także postacie będziemy wybierać (zaczynając od ostatniego gracza). Dodatkowo wybieramy sobie też: 2 karty z 4 losowych.
Euro majstersztyk
Zacznę od tego, że Marco Polo jest niesamowicie regrywalny. Tu aż chce się grać kolejny raz: może zagram inną postacią, może będzie jakaś ciekawa karta w którymś z miast… Przez wiele rozgrywek nie musimy się obawiać o powtarzalność. Każda z osobistości w jakiś sposób nagina zasady podstawowe. Niektóre pozornie wydają się mocniejsze od innych. Wystarczy jednak zagrać w takim samym zestawieniu kilka razy, by przekonać się, że wszystko zależy od umiejętności “poprowadzenia” postaci. Niesamowite jest, jak zmienia się styl grania, strategia przy innej postaci. Jedne są wręcz nastawione na realizację kontraktów, inne właściwie głównie na podróże, jeszcze inne dają dość uniwersalne umiejętności/zniżki etc. Chętnie wracam do Marco Polo właśnie po to, by spróbować swoich sił z kolejną postacią, by nauczyć się nią grać. Ciekawe jest też to, że gracze mają najpierw możliwość zapoznania się z warunkami gry, a dopiero do rozstawieniu wszystkich elementów dokonują wyboru postaci (chodzi oczywiście o wariant zaawansowany).
Same postacie to jednak nie koniec tematu “regrywalność”. Mamy tu też całkiem sporą talię kart, z akcjami dostępnymi w dużych miastach. Docierając do nich naszą postacią i zakładając tam faktorie możemy wykonywać tam dodatkowe akcje. Pozornie nie jest to nic wielkiego, ale mimo to inny rozkład kart w miastach (gdzie nie wszystkie są zawsze w grze) prowokuje nas do wielu ciekawych decyzji, innych przy każdej z rozgrywek.
Oczywiście oprócz tego, Marco Polo jest też niesamowicie grywalny. Wszystko za sprawą bardzo sprawnie działających mechanizmów. Wiadomo, umieszczanie robotników (worker placement), czy nawet kostek (dice placement) nie jest już niczym nowym. Nie zmienia to jednak faktu, że Marco Polo wciąga jak bagno. Oprócz kostek i tego całego żonglowania surowcami (zwłaszcza w kontekście kontraktów) mamy tu całkiem spory element podróży. Z jednej strony jest tu więc wyścig do Pekinu (sporo punktów), z drugiej strony wszelakie bonusy w miastach, a z kolejnej – cele do zrealizowania. Mamy tu naprawdę sporo decyzji strategicznych (cele długofalowe – miasta), ale też ciekawe decyzje w zakresie rundy. Niektóre pola (z kart miast) warto zająć wcześniej i nie dopuścić do nich innych graczy. Z niektórymi polami nie musimy się spieszyć, możemy tam wejść ostatni (oczywiście dopłacając). Czasem nawet może się opłacić zwłoka – ostatni gracz, który wykonał podróż, będzie pierwszym w kolejnej rundzie.
Skoro już wspomniałem o kostkach, to może warto przyjrzeć się losowości w grze. Otóż, jak dla mnie, została ona zredukowana właściwie do minimum. Owszem, częściowo gracze są na nią skazani, gdyż od wyników rzutów kostkami zależą ich poszczególne akcje, ale mimo to można i z tym sobie poradzić. Wszystko za sprawą akcji dodatkowych, które umożliwiają przerzuty i zmianę wartości o +1/-1. Dodatkowo gracze, którzy wyjątkowo pechowo rzucili bardzo niskie wyniki otrzymają rekompensatę (suma na kostkach < 15). Mimo to warto raczej zastanowić się, co mogę zrobić z moimi rzutami. Strata wielbłądów na jakiś mało sensowny przerzut może nas sporo kosztować. Być może w tej rundzie warto odpuścić kontrakty, a wybrać się wcześniej w podróż i zająć strategiczne pozycje.
Wypada jeszcze poświęcić chwilę, by popatrzyć na strategiczność i decyzyjność w grze. Czy nie jest przypadkiem tak, że kontrakty zapewnią nam zwycięstwo? Owszem, są one najczęściej bardzo istotne, jednak nie można pominąć planszy. Z kart celów możemy ugrać ~ 20 punktów. Dodatkowo niektóre akcje w dużych miastach mogą zapewnić nam dodatkowe punkty co rundę. To wszystko sprawia, że cały czas trzeba bacznie obserwować poczynania innych. Czasem okaże się, że sprawnie realizowane kontrakty wystarczą, czasem rywalizacja w grze będzie o zajęcie wcześniej lepszych miast, by jak najszybciej odpalić ich bonusy.
Czas gry – w Marco Polo mamy naprawdę sporo decyzyjności: zaczynając już od setupu, gdzie wybieramy cele i postać.W trakcie rozgrywki również kolejność wykonywania działań może mieć kluczowe znaczenie. Gra jest więc mocno podatna na paraliż decyzyjny. Czas gry może się więc dość znacznie wydłużyć ponad pudełkowe 90 minut (zwłaszcza w początkowych rozgrywkach). Oczywiście im więcej graczy przy stole, tym dłużej.
Podsumowanie
Dla kogo jest więc Marco Polo? Pomimo swych niewątpliwych zalet, niestety nie odważę się napisać, że dla każdego. Nie jest to gra rodzinna. Zasad nie jest zbyt wiele. Mechanika samej gry jest dość prosta. Mimo to poziom wszelakich zależności w grze jest dość wysoki. Na pewno niejednego początkującego ta gra może zmęczyć. Marco Polo będzie satysfakcjonujący raczej dla tego, kto poznał już kilka gier. W skali ciężkości BGG mamy tu mniej więcej coś porównywalnego raczej z Puerto Rico/Orleanem/Zamkami Burgundii niż np. z Kawerną czy Terrą Mysticą. Nie jest to więc górny pułap, ale jednak wyższy niż w przypadku gier rodzinnych.
Zalety Marco Polo? Niesamowicie płynna i wciągająca rozgrywka, bardzo wysoka regrywalność, płynna skalowalność, przyzwoity czas gry jak na ilość podejmowanych decyzji. Do tego dodajmy jeszcze nieprzeciętną oprawę graficzną.
Wady? Delikatnie poprawiłbym czytelność znaczników (małe i duże: wielbłądy, złoto, jedwab i pieprz).
Fanom eurogier polecam bez żadnego zastanowienia.
- świetna, rewelacyjnie wręcz grywalna eurogra
- dość proste zasady
- ogromna regrywalność
- dopracowana strona graficzna
- losowość kostek jest bardzo precyzyjnie poskromiona
- z każdą rozgrywką Marco Polo jest tylko ciekawszy
- wykonanie drewnianych surowców – nie zawsze łatwo rozróżnić wersję “małą” i “dużą”
- jak przystało na porządną eurogrę – możliwy downtime
Ocena:
(5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Albi Polska za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Tę i wiele innych gier możesz kupić w dobrej cenie w sklepie naszego partnera – planszostrefa.pl.
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | The Voyages of Marco Polo (2015) |
Złożoność | Medium [3.19] |
BGG Ranking | 86 [7.80] |
Liczba graczy | 2-4 |
Projektant/Projektanci | Simone Luciani and Daniele Tascini |
Grafika | Dennis Lohausen |
Wydawca | Hans im Glück, 999 Games, Albi, Albi Polska, Arclight Games, CrowD Games, Devir, Filosofia Éditions, Giochi Uniti, Kaissa Chess & Games, Korea Boardgames Co., Ltd., Piatnik, Swan Panasia Co., Ltd. and Z-Man Games |
Mechanizmy | Contracts, Dice Rolling, Point to Point Movement, Resource to Move, Turn Order: Claim Action, Variable Player Powers, Variable Set-up and Worker Placement with Dice Workers |
- Great Western Trail + Kolej na północ. Druga edycja. Recenzja - 12 września 2023
- Dobble Connect – zbierz drużynę i szukaj par. Recenzja - 22 sierpnia 2023
- Oryszalk – atlantydzki wyścig o punkty. Recenzja - 1 sierpnia 2023