Dust Tactics, czyli druga wojna światowa inaczej. Recenzja

Dust TacticsNocna warta należała do tych żołnierskich obowiązków, których Henryk szczerze nienawidził. Nie znosił ślęczenia po nocach, w przenikliwym pustynnym zimnie, walcząc z ogarniającym go zmęczeniem. Nie było jednak alternatywy. A właściwie była, ale perspektywa budzącego go, wściekłego “Divera” i sąd wojenny, skutecznie zniechęcały go do ulegnięcia pokusie zamknięcia oczu. 

“Jeden dźwięk i nie żyjesz” – usłyszał nagle tuż za sobą i poczuł na szyi zimną stal noża. Wyprostował się jak struna i zastygł w bezruchu. Jak mógł tak dać się podejść!? Jak jakiś nowicjusz. Poczuł uderzenie w kolana i padł na ziemię. Czyjś but docisnął go jeszcze do piachu i kątem oka dostrzegł mijające go dwie kobiece sylwetki. Najemniczki! A więc jednak ich wytropiły. Od dwóch dni zacierali za sobą ślady i wędrowali nieznanymi sobie ścieżkami, chcąc zgubić wysłany za nimi pościg. Jak widać nieskutecznie. “Ilu was jest?” – kobieta dociskając go do ziemi szepnęła mu do ucha ledwie słyszalne pytanie. “Czternastu” – skłamał tak, jak został nauczony. “Czyli nie więcej niż sześciu” – skonstatowała kobieta i poluzowała nieco ucisk. “Bierzcie ich” – dodała po chwili i Henryk usłyszał, jak kolejne żołnierki mijają go i ruszają w kierunku obozowiska. Kilka sekund później rozległy się pierwsze strzały. Najpierw pojedyncze, a potem kilka serii. Walka trwała nie dłużej niż pół minuty.

Gdy było już po wszystkim Najemniczki zawlokły go do ciężarówki i wrzuciły na pakę. Kobieta, która trzymała go przy ziemi wskoczyła tuż za nim i dając znać koleżankom, że mogą ruszać, rozsiadła się wygodnie, zdejmując jednocześnie karabin z ramienia. “No i po co wam to było?” – zapytała go niemal dobrodusznie – “Wiedzieliście na co się piszecie, a mimo to poszliście na śmierć” – pokiwała głową, a w jej głosie Henryk usłyszał nutkę autentycznego smutku. Dostrzegł na jej szyi nieśmiertelnik: “Izabela Mc Craw”. Czyżby Amerykanka? Może stąd ta dziwna melancholia w głosie. Otworzył usta, aby potwierdzić swoje przypuszczenia, ale w tej samej chwili ciężarówką wstrząsnęła eksplozja. “Co u licha!?” – najemniczka zerwała się na nogi i złapała za broń. Henryk obrócił się twarzą do wejścia i dostrzegł, kilkadziesiąt metrów od nich znajomą, potężną sylwetkę alianckiego mecha. Serce mocniej mu zabiło bo wiedział, że Bushmaster nie zwykł chybiać dwa razy. Kolejny strzał rozniesie ciężarówkę na kawałki. “Twoi koledzy nie dają za wygraną” – podsumowała Izabela i puściła do niego oczko. Potem gwałtownie pociągnęła go za sobą i wyskoczyli razem z pędzącego na zatracenie pojazdu. Tuż przed tym jak ten został dosięgnięty kolejnym pociskiem alianckiego mecha i z hukiem eksplodował. Bitwa rozgorzała na dobre…

Druga wojna światowa potoczyła się inaczej

Gry planszowe to medium, dzięki któremu możemy przenieść się do dowolnego świata i w dowolny okres historyczny. Jedynym ograniczeniem pozostaje fantazja projektantów, ale ta, jak sporo tytułów pokazało, jest iście nieokiełznana. Mamy więc tytuły całkowicie “out of this world”, w których na próżno można doszukiwać się odwzorowania naszego rzeczywistego świata (wszelkiego rodzaju gry fantasy) oraz po drugiej stronie skali gry, które z założenia mają stanowić jego wierne odwzorowanie (np. heksowe gry wojenne). Jest i trzecia grupa tytułów, które osadzone są wprawdzie w realnym świecie (czy to teraźniejszym, czy to przeszłym), ale zawierają w sobie elementy, które opisywaną rzeczywistość ubogacają i korygują rządzące nią prawa. Do tej ostatniej grupy należy recenzowana w niniejszym tekście figurkowa gra taktyczna Dust Tactics.

Dust Tactics 2
Mamy 1947 rok. Druga wojna światowa nadal trwa. Nie zakończyła się bowiem tak, jak znamy to z książek do historii i niewiele wskazuje na to, aby szybko miała dobiec końca. Wszystko za sprawą niezwykłego odkrycia, którego dokonali Niemcy w 1938 roku na Antarktydzie. Ekspedycja, która miała na celu ustanowienie stałej bazy w Nowej Szwabii, zaowocowała namierzeniem i zagarnięciem pojazdu kosmicznego obcych z uśpionym pasażerem na pokładzie. Pojazd został przetransportowany bezpośrednio do Niemiec i oddany w ręce utworzonego przez barona Leopolda von Thalera Korpusu Krwistego Krzyża (Blutkreuz Korps). Korpus ten po blisko dwóch latach badań doprowadza do wybudzenia obcego i pozyskuje od niego wiedzę na temat nowego, wyjątkowo potężnego źródła energii – Vrill Kultur (VK). Wykorzystując tą wiedzę niemieccy naukowcy opracowują projekt bojowych maszyn kroczących, których wprowadzenie do boju w ruinach Stalingradu, odmienia losy wojny. Rok później w zamachu, zainspirowanym najprawdopodobniej przez członków Blutkreuzu ginie Adolf Hitler. Władzę w Niemczech przejmuje admirał Karl Dönitz, który doprowadza do masowej denazyfikacji, konsekwentnie kontynuując jednocześnie walkę zbrojną z Sowietami i z Aliantami. Rosnące straty ludzkie, prowadzą do początków testów specjalnego serum reanimującego (Wiederbelebunsserum) na poległych niemieckich żołnierzach. To pierwszy krok do sformowania oddziałów zombie, które posyłane są w bój przeciw Sowietom i sieją postrach w ich szeregach. Wieści o tajemnych rokowaniach Niemców z Aliantami, mimo iż te kończą się fiaskiem, doprowadzają do zerwania sojuszu Sowietów z zachodem i do desantu połączonych sił chińsko-sowieckich na Florydzie i na Alasce. Lądowanie w Normandii kończy się oswobodzeniem Francji i zepchnięciem Niemców za linię Renu, ale rok później (1945) niemiecka machina nabiera rozpędu i kontrofensywa na zachodzie kończy się odrzuceniem Aliantów z powrotem na Wyspy Brytyjskie. Wymiana ciosów trwa przez kolejne dwa lata, a świat z 1947 roku, spowity pyłem, daleki jest od tego, jaki znamy z atlasów…

IMG_2549
Dust Tactics, to tytuł, który po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 2010 roku za sprawą Paolo Parente, znanego między innymi z grafik do M:TG i Doomtroopera. Od tamtego momentu, z różnych powodów gra przeszła kilka metamorfoz. Ostatnia z nich, doprowadziła grę aż na polski portal crowdfundingowy wspieram.to, gdzie trwa aktualnie kampania, mająca na celu wydanie polskiej edycji tego tytułu. Inicjatorem tego przedsięwzięcia jest Marek Laskowski – wieloletni fan, propagator Dust Tactics zarówno w Polsce jak i w Europie, którego ambicją jest ponownie wprowadzenie gry na polski rynek. Celem prowadzonej na wspieram.to kampanii jest wydanie nowej edycji gry z polskimi zasadami. W ślad za oferowanymi w ramach tej kampanii siedmioma rodzajami zestawów startowych mają pojawić się kolejne, rozbudowujące świat Dust Tactics o nowe oddziały i pojazdy.

Gra zasadniczo przeznaczona jest dla dwóch graczy, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby toczyć bitwy także w większym składzie. Minimalny wiek graczy, wskazany na pudełku z modelami, to 14 lat. W praktyce myślę jednak, że do rozgrywki w Dust Tactics bez większych problemów może zasiąść nawet zaradny ośmiolatek. Przeszkodą może być wprawdzie fakt, że karty części jednostek są po angielsku, ale w ramach trwającej obecnie kampanii, w zestawach startowych mają znaleźć się także ich polskie wersje. 

Jak wygląda ta gra w praktyce? I czy jest sens wsparcia trwającej na wspieram.to kampanii? Sprawdźmy.

Siedem zestawów startowych

Pierwszą rzeczą, której będziemy potrzebować, aby zasiąść do partii Dust Tactics jest jeden z siedmiu, dostępnych obecnie zestawów startowych. W każdym z nich znajdziemy jeden oddział piechoty, jedną figurkę bohatera oraz jeden lekki mech (pojazd kroczący). W przeciwieństwo do wielu gier figurkowych, w zestawie początkowym nie znajdziemy więc armii należących do dwóch frakcji, a tym samym nie rozegramy partii z kolegą lub koleżanką, która nie posiada swojego własnego pudła. Chyba, że sami posiadamy dwa. Taki model wydania gry nie każdemu będzie pasować bo są osoby, które lubią, kupując grę planszową/figurkową mieć od razu komplet pozwalający na grę dwiema stronami. Zważywszy na to, że cena jednego zestawu jest stosunkowo wysoka, próg wejścia w Dust Tactics oznaczać będzie porządny wydatek.

IMG_2531
Tym bardziej decydując się na zakup któregoś z zestawów startowych warto dokładnie im się przyjrzeć i zdecydować, która z występujących w grze stron konfliktu najbardziej nam będzie odpowiadać. Świetnie, że mamy do wyboru aż siedem różnych opcji bo dzięki temu jest z czego wybierać.

Mamy więc zestaw startowy Blutkreuz (Oś), w którym znajdziemy oddział zombie o wdzięcznej nazwie “Braineaters”, Mecha Heinricha (Tropa) oraz potężnego Franka von Steina, którego sama aparycja powinna przyprawić o dreszcze większość stających na jego drodze przeciwników. Mocną stroną tych żołnierzy jest duża odporność na obrażenia i brutalna siła fizyczna. Zestaw ten został bardzo dokładnie opisany w jednym z niedawnych tekstów, opublikowanych na Board Times więc zachęcam do jego przejrzenia – KLIK.

Mamy zestaw Luftwaffe (Oś) z oddziałem wron (Crows) i zabójczą Florentine Engel. Ciekawą jednostką wchodzącą w skład tego zestawu jest lekkie samobieżne działko przeciwpancerne PAK 40. Siły Luftwaffe cechuje wyśmienita mobilność zawdzięczana plecakom odrzutowym oraz dostępność najnowocześniejszego wyposażenia z arsenału państw Osi – w tym broni laserowej.

Trzecim oddziałem Osi, który możemy wybrać, są siły Neue Deutsches Afrika Korps (NDAK). To elitarne, przygotowane do walki w trudnym terenie oddziały dowodzone przez Chritopha Schultza i wspierane przez wyposażonego w broń laserową mecha Hermanna. Ten zestaw również mogliśmy dosyć dokładnie obejrzeć w ramach dokonanego niedawno unboxingu.

IMG_2543
Jeżeli wolimy zagrać Aliantami, to możemy zdecydować się na zestaw Heavy Rangers. Oddział Hammersów wyposażony w rakietowe pięści, skutecznie przebije się przez większość dostępnych w grze pancerzy. Ich osłonę stanowi lekki mech przeciwlotniczy Wildfire, a towarzyszącym im bohaterem jest William “Rhino” Springfield. Jego przydomek nie wziął się wcale znikąd więc ten, kto stanie na jego drodze robi to wyłącznie na swoją własną odpowiedzialność.

Alternatywnym wyborem są Marines. To szybka i mobilna formacja, wykorzystywana przez Aliantów głównie w Afryce. Wsparciem dla piechoty jest w tym przypadku wszechstronny mech Bushmaster, dobrze sprawdzający się zarówno w walce z miękkimi jak i z twardymi celami.

Dla fanów formacji ze wschodu (Związek Sino-Sowiecki) jest do wyboru oddział Spetsnazu. Specjalizujący się w kamuflażu i walce podjazdowej, to elitarny oddział sowiecko-chiński, wykorzystywany wszędzie tam, gdzie kluczem do sukcesu jest niepostrzeżone dostanie się w bliskie sąsiedztwo wroga. Na jego czele znajdziemy Rosę Shaninę – jedną z najsłynniejszych snajperek świata.

IMG_1697
Ostatnim z dostępnym zestawów startowych są Najemniczki. Oddział składa się z samych kobiet, ale ten fakt nie powinien nikogo zwodzić. To urodzone zabójczynie. Świetnie wyposażone i gotowe do stanięcia po stronie tego, kto zaoferuje im najkorzystniejszą cenę. Wybór tego zestawu jest dobrym pomysłem wtedy, gdy nie jesteśmy jeszcze zdecydowani na to, którą ze stron konfliktu chcemy grać albo wtedy, gdy zbieramy kilka frakcji i chcemy mieć większą możliwość budowy naszej armii. Najemniczki mogą być bowiem dodawane do armii dowolnej z frakcji.

W każdym zestawie startowym znajdziemy następujące elementy:

  • jeden oddział piechoty,
  • jednego bohatera,
  • jedną figurkę pojazdu,
  • sześć kafli terenu,
  • matę do gry,
  • kafel budynku,
  • dwanaście kości bitewnych,
  • jedną skrzynkę amunicyjną,
  • jedną przeszkodę przeciwpancerną,
  • karty jednostek,
  • opis świata Dust Tactics,
  • instrukcję do gry.

Piechota, figurki bohaterów oraz pojazdy dostępne są w formie niepomalowanej, ale z już nałożonym podkładem. To ważna informacja, o której warto pamiętać, tak aby po otwarciu pudełka nie zdziwić się, że figurki wyglądają inaczej niż na okładce. Jak zawsze, to czy że figurki są niepomalowane to dobrze, czy źle, zależeć będzie od gustu każdego kupującego grę. Niektórzy lubią już gotowe, pomalowane figurki (jak w X-Wing), inni zaś wolą samodzielnie zająć się pomalowaniem swoich żołnierzy. Nie oceniam więc tego aspektu gry, ale dwa słowa pozwolę sobie napisać na temat wyglądu figurek i ich detali.

IMG_2563
Zarówno żołnierze jak i pojazdy prezentują się niezwykle okazale. Każda figurka jest inna, więc nie będziemy mieli do czynienia z sytuacją, w które oddział składający się z pięciu żołnierzy liczy czterech braci bliźniaków i jednego innego, który od pozostałych różni się tylko trzymaną w ręku bronią. Patrząc na figurki Dust Tactics mamy wrażenie ogromnej różnorodności i dbałości o detale. To wrażenie jest dodatkowo potęgowane faktem, że to co widzimy na modelu, znajduje odzwierciedlenie w tym, co jest opisane na karcie jednostki. Jeżeli nasza figurka dzierży więc miecz, to wiemy, że jedną z broni wyszczególnionych na karcie będzie właśnie miecz. Podoba mi się ta konsekwencja bo nie w każdej znanej przeze mnie grze bitewnej mamy z nią do czynienia. Czasami to, jak wygląda figurka nie ma żadnego przełożenia na jej uzbrojenie opisane w zasadach. W Dust Tactics jest inaczej, co bardzo ułatwia również zapamiętywanie wyposażenia naszych oddziałów.

IMG_2542
Szczególnie cieszą oko Mechy. Każdy z nich jest inny i szczerze przyznam, że po wyciągnięciu z pudeł niepomalowanych egzemplarzy, pierwszy raz od dawna miałem ochotę ponownie puścić w ruch swoje pędzle i farby. W sieci można znaleźć sporo zdjęć pięknie pomalowanych mechów (np. na stronie kampanii wspieram.to), więc łatwo przekonać się na własne oczy, jaki może być efekt naszych starań. Oczywiście, niepomalowane figurki też prezentują się nieźle. Jak wspomniałem nieco wcześniej, nie każdy będzie chciał malować swoją armię, więc zapewniam to grono czytelników, że i bez tego widok rozłożonych figurek będzie dawał Wam sporo satysfakcji.

IMG_2540
Kafle terenu są wykonane z solidnego, grubego materiału. Będziemy z nich korzystać w celu wzbogacenia pola bitwy o elementy topografii, takie jak drzewa, czy gruzowiska. Kafle są dwustronne więc konstruując nasze pole bitwy będziemy mogli konfigurować je na różne sposoby.

IMG_2538
Kafle, podobnie jak i wszystkie oddziały, będą umieszczane na specjalnej macie do gry. Mata ma rozmiary 58 x 74 cm i jest wykonana z materiału, podobnego do tego, jaki jest wykorzystywany do produkcji podkładek pod myszy. Nadaje jej to odpowiedniej grubości, ale jednocześnie sprawia, że zarówno jej spód jak i wierzch nie są śliskie. Dzięki temu mata, nie będzie jeździć ani suwać się po stole, a wykładane na niej oddziały nie będą narażone na przesunięcie. Oceniam ten dodatek do gry bardzo pozytywnie. W poprzednich edycjach mieliśmy do czynienia z kartonowymi planszami i dodatkowymi kaflami i porównując je do maty muszę przyznać, że obecne rozwiązanie jest zarówno wygodniejsze jak i bardziej estetyczne. To świetny “upgrade”.

IMG_2544
Na matę, poza pojedynczymi kaflami terenu, będzie również wykładany w trakcie niektórych bitew, duży kafel budynku. Świat Dust Tactics to nie tylko otwarta przestrzeń: pustynia i równiny. To także możliwość toczenia bitew na ulicach miast, w gąszczu budynków i zagruzowanej przestrzeni. Nie jest to wprawdzie trójwymiarowa makieta domu, ale w zupełności spełnia swoją rolę. Wiemy, gdzie są na niej wejścia i wiemy, gdzie znajdują się jej ściany. To wystarczy.

IMG_2533
W każdym zestawie startowym znajdziemy 12 specjalnych kości. Co ważne, w zależności od frakcji inny będzie ich kolor i symbolika. Dzięki temu w trakcie bitew nie będzie problemów z ich odróżnieniem. Nie będzie też ryzyka omyłkowego zagarnięcia kostki kolegi w trakcie sprzątania elementów po zakończeniu partii. Na każdej kostce znajdziemy trzy rodzaje wyników: trafienie, tarczę i symbol frakcji, który także będzie tożsamy z trafieniem. Kostki oceniam jako estetyczne i poręczne. Bardzo mi się podobają.

IMG_2534
 W pudełku znajdziemy także plastikową skrzynkę z amunicją i przeszkodę przeciwpancerną. To dodatkowe elementy “terenu”, które będą mogły być umieszczane na planszy i które będą wpływać na ruch i osłonę oddziałów. Sympatyczny dodatek, który wzbogaca scenerię pola bitwy.

IMG_2539
Ważnym rekwizytem są karty jednostek. Znajdziemy ich w zestawie startowym trzy – po jednej dla oddziału, bohatera i mecha. Karty są dwustronne i w dotychczasowych edycjach gry pokryte były powłoką, która umożliwiała pisanie po nich mazakiem suchościeralnym. Niestety ten fakt podnosił także koszt ich wytworzenia więc póki co, w polskiej edycji gry, oferowanej w ramach kampanii na wspieram.to karty jednostek będą dostępne wprawdzie po polsku, ale ne nie będzie można po nich pisać. Aby zmitygować to utrudnienie karty będą dostępne w koszulkach i to właśnie po nich będziemy mogli mazać.

Na awersie karty umieszczona jest nazwa jednostki i symbol jej frakcji. Nieco powyżej znajduje się rysunek oddziału / bohatera / maszyny wraz z literowymi oznaczeniami przenoszonych przezeń broni. Każda z figurek, wchodzących w skład oddziału może posiadać różne wyposażenie i to właśnie dzięki literom możemy łatwo “zdiagnozować”, który żołnierz, jaką bronią dysponuje. Obok rysunku prezentowany jest także, wyrażony w punktach akcji, koszt zakupu jednostki, który będzie wykorzystywany wtedy, gdy będziemy tworzyć własne armie. Poza konkretnymi scenariuszami, w których mamy odgórnie wskazane jednostki należące do obu stron, w Dust Tactics możemy grywać bowiem tak, jak i w inne bitewniaki: budując armię o określonej wartości punktowej.

IMG_2535
Ostatnią z ważnych informacji, znajdujących się na awersie karty, jest lista i opis zdolności jednostki. Nazwa zdolności jest pogrubiona więc łatwo ją odnaleźć w trakcie trwania partii.

Rewers karty, podobnie jak awers, zawiera nazwę jednostki i symbol jej frakcji. Na górze po prawej stronie umieszczone są parametry jednostki. Wartość ruchu, oznaczona pojedynczą strzałką, mówi o tym o ile pól, może poruszyć się jednostka, gdy zostanie aktywowana. Jeżeli obie nasze aktywacje wykorzystamy na ruch, to wtedy możemy przemieścić jednostkę o liczbę pól równą wartości oznaczonej z kolei podwójną strzałką. Ostatnia z liczb to wreszcie klasa pancerza, która mówi o tym, z jakim rodzajem jednostki mamy do czynienia (piechota, pojazd, lotnictwo) i jak mocno jest ona opancerzona. Im silniejszy pancerz, tym ciężej zadać jednostce obrażenia.

IMG_2537
Bardzo ważnym, o ile nie najważniejszym, elementem rewersu karty każdej jednostki jest tabela broni. Przedstawia ona wszystkie posiadane przez jednostkę bronie, wraz z ich nazwami, zasięgiem oraz wartością bojową. Ten ostatni parametr informuje o tym, iloma kośćmi wykonywany jest rzut w trakcie wykonywania ataku oraz ile obrażeń zadaje uzyskane w ten sposób trafienie. Niektóre z broni są na tyle śmiercionośne, że jeżeli uzyskamy nimi trafienie, to mogą automatycznie wyeliminować wroga, niezależnie od tego ile posiada wytrzymałości. Na kartach jednostek, takie trafienia oznaczone są symbolem trupiej czaszki. Inne rodzaje broni mają z kolei ograniczoną liczbę amunicji. Np. z panzerfausta można skorzystać tylko trzy razy. Takie bronie, w swojej linii, posiadają puste okienka, które będziemy zaznaczać po każdorazowym oddaniu strzału. Z chwilą zaznaczenia ostatniego okna broń przestaje być dostępna – wyczerpaliśmy jej zasób amunicji.

W zestawie startowym znajdziemy dwa pokaźne dokumenty. Pierwszy zawiera opis świata Dust Tactics i zawiera klimatyczne wprowadzenie, dzięki któremu dowiemy się jak wyglądała alternatywna historia w świecie gry, jakie frakcje toczą ze sobą bój i jak wygląda “współczesna” (1947 rok) mapa świata. Wszystko to wygląda bardzo dobrze i po lekturze tego materiału wyraźnie nabiera się ochoty do rzucenia się w bój i dalszej eksploracji tego klimatycznego uniwersum.

DT
Instrukcja została mocno przebudowana na tle wcześniejszych, dostępnych w Polsce edycji. Jeżeli miałbym porównywać oba dokumenty (obecny z instrukcją edycji 2 poprawionej), to zdecydowanie wolę ten stary. Zarówno układ, jak i kolorystyka i przejrzystość bardziej mi odpowiadają i o wiele prościej się go czytało. Mój odbiór jest jednak spowodowany tym, że miałem możliwość dokonania takiego porównania i mam w pamięci wcześniejszą instrukcję. Gdybym siadał od zera, najpierw do tej nowej, to oceniłbym ją zapewne bardziej pozytywnie. W dalszym ciągu jest to bowiem zbiór zasad całkiem przyzwoicie napisany, z licznymi przykładami i pomagającymi w szybkim odszukaniu zasad schematami. In plus oceniam fakt, że na końcu instrukcji znajdziemy dokładny opis specjalnych broni i zdolności występujących na kartach jednostek. Bardzo łatwo, namierzyć je w trakcie partii i wyjaśnić dzięki temu ewentualne, pojawiające się wątpliwości.

Dust Tactics w praniu

Do Dust Tactics co do zasady zasiądziemy w dwie osoby. Jak wspomniałem jednak wcześniej nie ma problemu z tym, aby toczyć bitwy także w większym składzie. Ograniczeniem są tylko dostępne miejsce i liczba posiadanych przez nas modeli.

Przygotowanie do rozgrywki jest bardzo szybkie. Wybieramy jeden z dostępnych scenariuszy albo wystawiamy do boju przygotowane uprzednio armie złożone z jednostek o określonej wartości punktowej. Jeżeli dopiero kupiliśmy grę, to najlepszym rozwiązaniem, aby rzucić się w świat Dust Tactics, będzie stoczenie bitwy z wykorzystaniem dwóch startowych zestawów. Zestawy zostały pomyślane w taki sposób, aby były zbalansowane, więc nie powinno być przypadków, gdy któraś z frakcji ma zdecydowanie prościej od innych. Szanse będą wyrównane.

IMG_2562
Pole bitwy będzie składało się z umieszczonych obok siebie mat. Na nich, przed rozpoczęciem partii, zostaną położone także kafle terenu, skrzynie z amunicją i przeszkody przeciwczołgowe. Jeżeli na polu bitwy ma znajdować się budynek, to i on trafia na tym etapie na plac boju.

Gra rozgrywana jest w cyklu, następujących po sobie tur. Na początku każdej z nich obaj gracze wykonują rzut trzema kośćmi i ten, który uzyska więcej symboli swojej frakcji, uzyskuje inicjatywę. Daje mu to możliwość zadecydowania o tym, który z graczy jako pierwszy wykona aktywację jednej ze swoich jednostek. Z reguły będziemy wybierać w takiej sytuacji siebie, ale będą przypadki, gdy zależeć nam będzie na przeczekaniu aktywacji przeciwnika i na wykonaniu naszych akcji już po tym, gdy została ona zakończona.

IMG_1699
Aktywowana jednostka ma możliwość wykonania dwóch akcji. Nieliczne jednostki w grze posiadają specjalną zdolność, która zwiększa tą liczbę do trzech. To potężna zdolność, która sprawia, że takie jednostki są niezwykle groźne!

Przed wykonaniem jakiejkolwiek akcji musi nastąpić deklaracja wszystkich, które jednostka wykona. Nie możemy więc wykonać pierwszej akcji, sprawdzić jej wyniku i następnie wykonać drugą. To sprawia, że każda aktywacja musi być dobrze przemyślana i powinniśmy mieć w głowie pomysł na to, jak chcemy wykorzystać jednostkę w trakcie całej bieżącej tury.

Dostępne są następujące akcje :

  • nic,
  • ruch,
  • marsz,
  • atak,
  • atak mierzony,
  • akcja specjalna.

Akcja nic nie wymaga raczej szczegółowej egzegezy. Aktywowana jednostka może po prostu nie wykonać żadnej akcji, pozostając na miejscu i czekając na rozwój wydarzeń. Z tej akcji będziemy korzystamy głównie wtedy, gdy nasza jednostka znajduje się w dogodnej pozycji obronnej i zależy nam na tym, aby to przeciwnik skrócił dystans i wszedł w nasze pole rażenia.

IMG_2565
Akcja ruchu pozwala na przemieszczenie aktywowanej jednostki. Każda z nich, jak opisano nieco wcześniej, posiada pewną liczbę punktów ruchu, które może wydatkować, w trakcie przemieszczenia. Standardowo ruch o jedno pole kosztuje jeden punkt ruchu. Zarówno w linii prostej jak i na ukos. Co ważne jednak, każde kolejne pole przebyte na ukos, poza pierwszym, kosztuje już dwa punkty ruchu. Pewne ograniczenia w mobilności wprowadza też rodzaj terenu po jakim się przemieszczamy i obecność przeszkód. Generalnie im większa jednostka, jaką przemieszczamy, tym ciężej jest jej poruszać się wokół przeszkód i “zaglądać” do budynków.

Akcja marszu wykonywana jest dokładnie tak samo jak ruch, z tą różnicą, że konsumuje dwie akcje aktywowanej jednostki (więc co do zasady całą jej turę), ale pozwalając jednocześnie na wykorzystanie większej liczby punktów ruchu, niż gdyby jednostka wykonała dwie kolejne akcje zwykłego ruchu. Będziemy korzystać z tej możliwości wtedy, gdy będzie nam zależało na szybkim pokonaniu jakiejś przestrzeni albo na oderwaniu się od nieprzyjaciela.

IMG_2555
Kolejną z dostępnych akcji jest atak. Nie będzie raczej zaskoczeniem, jeżeli od razu zaznaczę, że to najbardziej złożona, a jednocześnie najważniejsza ze wszystkich akcji. Każda z występujących w grze jednostek ma możliwość przeprowadzania ataku, zaś zasadniczym celem tej akcji jest nic innego jak wyeliminowanie lub w tym mniej pożądanym wariancie zadanie strat / obrażeń oddziałom naszego przeciwnika.

Akcja ataku składa się z kilku różnych faz.

W pierwszej kolejności, po aktywowaniu naszego oddziału i zadeklarowaniu przeprowadzenia ataku, sprawdzane jest, czy oddział mający być celem, znajduje się w zasięgu broni, posiadanych przez naszą jednostkę. Zasięg sprawdzany jest tak samo jak wykonywany jest ruch, a więc strzelając na ukos należy liczyć się z tym, że “koszt” takiej akcji będzie wyższy niż wtedy, gdy strzelamy w linii prostej.

Drugą z czynności jest sprawdzenie, czy cel znajduje się w polu ostrzału naszej jednostki. Dotyczy to głównie pojazdów, które mają zamontowane uzbrojenie i aby móc zaatakować jakiś cel muszą znajdować się w stosunku do niego w odpowiednim ustawieniu.

IMG_2547
Trzecią czynnością jest weryfikacja widoczności celu. To, że znajduje się w naszym zasięgu nie oznacza bowiem, że jesteśmy w stanie go dostrzec i skutecznie weń wycelować. Część elementów terenu (np. drzewa) blokuje pole widzenia, inne (np. woda) nie. Podobnie ma się z oddziałami – piechota stojąca na heksie nie blokuje linii widzenia, ale pojazd już owszem.

Czwartą czynnością jest deklaracja ostrzeliwanych celów. Jednostka może ostrzeliwać różne cele, z wykorzystaniem różnych broni i na tym etapie musimy precyzyjnie określić, kto będzie strzelał do kogo i z wykorzystaniem jakiej broni. Jest to o tyle istotne, że nie można przeprowadzić ostrzału częścią naszych żołnierzy, sprawdzić efektu, a potem “wykończyć” celu, jeżeli ten nie został jeszcze zniszczony. To rozwiązanie bardzo mi się podoba bo jest po prostu bardziej realistyczne.

Kolejnym etapem ataku jest wykonanie rzutów kośćmi. Ich liczba jest zależna od wybranej broni i rodzaju atakowanego celu. Standardowo trafienia są uzyskiwane za każdy symbol naszej frakcji, ale wyposażenie lub specjalne zdolności mogą tą zasadę korygować.

IMG_1698
Gdy znana jest potencjalna liczba trafień, obrońca ma możliwość wykonania rzutów obronnych. Jeżeli cel znajduje się za osłoną, to szansa na uniknięcie trafień jest wyższa bo więcej wyników będzie zapewniać niwelację strat. Piechota (a więc pojazdy już nie) może jednak próbować uniknąć trafień nawet wtedy, gdy znajduje się w otwartym terenie. Szansa jest wtedy mniejsza, ale jednak jest. Fabularnie instrukcja wyjaśnia, że jest to efektem przylgnięcia do ziemi i szukania jakiejkolwiek osłony. Choćby kamienia lub lekkiego spadku terenu.

Po wykonaniu wszystkich rzutów znana jest już ostateczna liczba obrażeń, jakie musi odnieść atakowana jednostka. Jeżeli mamy do czynienia z oddziałem, to każde trafienie oznacza stratę jednego żołnierza. Którego, to zależy wyłącznie od nas i nie jest to bynajmniej błaha decyzja. Pamiętajmy o tym, że każdy z żołnierzy przenosi konkretną broń, więc jeżeli zdecydujemy się na jego zdjęcie z placu boju, to przepada także przenoszony przez niego sprzęt.

IMG_2556
Ostatnią z faz w trakcie ataku jest przeprowadzenie walki wręcz. Dochodzi do niej po wymianie ognia wtedy, gdy oddziały stoją w swoim bezpośrednim sąsiedztwie. W przeciwieństwo do ostrzału obrażenia zadawać będzie równocześnie obie strony więc jest to najbardziej krwawa i selektywna forma wymiany ciosów.

Jak cały ten proces wygląda w praktyce? Mnie osobiście bardzo się podoba bo jest prosty i szybki do rozegrania. Nie mamy dziwnych modyfikatorów, przeliczników i tabel. Nie mamy też dziesiątek rzutów, przerzutów i porównań wyników. Starcia są szybkie i krwawe więc sytuacja na placu boju bardzo szybko się zmienia. Ważne jest to, jak ustawiamy nasze jednostki na placu boju, korzystając z dostępnych osłon, a jednocześnie zapewniając sobie dobre pole widzenia. Czasami bywa tak, że obie strony znajdują się na dogodnych pozycjach obronnych, ale prędzej czy później komuś puszczają nerwy lub daje się wymanewrować i wychodzi na otwartą przestrzeń, stając się w ten sposób stosunkowo łatwym celem do zdjęcia.

IMG_2557
Akcja ataku mierzonego jest rozgrywana w zasadzie identycznie jak akcja ataku. Jedyną różnicą jest to, że jej wykonanie “kosztuje” jednostkę dwie akcje, ale w zamian pozwala nam na przerzucenie wszystkich pudeł. To potężna opcja, zwłaszcza wtedy, gdy mamy do naszej dyspozycji sporo kości.

Akcja specjalna polega na skorzystaniu z którejś ze zdolności posiadanych przez jednostkę. W Dust Tactics występuje ich całe multum, począwszy od możliwości przeprowadzenia zwiadu, a na wystrzeleniu granatów dymnych skończywszy. Umiejętne korzystanie ze specjalnych zdolności stanowi jeden z podstawowych czynników sukcesu w trakcie partii!

IMG_2546
Gracze naprzemiennie aktywują swoje jednostki aż do chwili, gdy każda z nich miała już możliwość wykonania akcji. Z tym momentem tura dobiega końca i o ile żadna ze stron nie osiągnęła wskazanego w scenariuszu celu, ponownie wykonywane są rzuty kośćmi, ab wyznaczyć armię, która będzie posiadała inicjatywę w trakcie kolejnej tury.

Bitewniak czy gra planszowa?

Dust Tactics jest bardzo przystępnym, stosunkowo prostym tytułem. Zasady gry są na tyle “zjadliwe”, że bez większych problemów usiądziemy do tej gry nawet z całkowitym wojennym/bitewnym neofitą. I co ważne powinien się przy tym dobrze bawić. Szybki czas przygotowania do partii, tłumaczenia zasad i samej rozgrywki sprawiają, że to może być świetny wybór wtedy, gdy chcemy wciągnąć do hobby kogoś nowego. O ile ten ktoś będzie skłonny kupić swój własny, wcale nie taki tani zestaw startowy…

IMG_2545
Gra posiada bardzo klimatyczny setting. Autorzy włożyli wiele wysiłku w to, aby świat Dust Tactics posiadał interesujące tło historyczne i aby zawierał liczne, klimatyczne smaczki. To nie jest zwyczajna turlanina, w której nie do końca wiadomo dlaczego stojące naprzeciw siebie armie okładają się czym popadnie. Łatwo jest dopowiedzieć sobie to, w jakich okolicznościach doszło do rozgrywanej bitwy, jakie są motywy obu walczących stron i co jest stawką starcia. To wielka zaleta tej gry bo wciągający i dobrze zobrazowany świat, w którym jest osadzona, jest gwarantem lepszych doznań z rozgrywki.

Pozytywnie oceniam dbałość o detale, przy jednoczesnym braku nadmiernej komplikacji zasad. Autorom udało się więc znaleźć pożądany balans pomiędzy grywalnością, a sensownością pewnych mechanizmów. Dust Tactics jest grą na szczeblu taktycznym i nasi żołnierze posiadają konkretne uzbrojenie i konkretne parametry. Jest ich jednak na tyle mało i są na tyle przystępnie zaserwowane, że gra jest bardzo płynna i nie wymaga konsultowania opasłego tomiska zasad. Wiele kwestii zostało celowo pominiętych w grze, ale wyłącznie dlatego, aby nie przekroczyć granicy, za którą nadmierny realizm i dbałość o detale, zaczynają gryźć się z grywalnością. Nie mamy więc łańcucha dowodzenia, możliwości dzielenia oddziałów na mniejsze albo rozbudowanego aspektu zaopatrzenia naszej armii. Mamy jednak sporo bardzo ciekawych mechanizmów, zaszytych w specjalnych zdolnościach i w postaciach bohaterów. Wybory, przed jakimi będziemy stawać w trakcie partii nie są oczywiste i mimo, że lista dostępnych akcji nie jest rozbudowana, kolejność, w jakiej będziemy ich dokonywać ma bardzo duże znaczenie.

IMG_2553
Mocną stroną gry jest zróżnicowanie dostępnych frakcji i liczba dostępnych modeli. Kampania na wspieram.to oferuje wprawdzie możliwość nabycia “tylko” siedmiu zestawów startowych, ale jeżeli zakończy się sukcesem, to stanie się to pierwszym krokiem do wprowadzenia na rynek kolejnych rozszerzeń. Patrząc wstecz na liczne figurki, które pojawiały się w ramach poprzednich edycji gry, ma się wrażenie olbrzymiego bogactwa, a jednocześnie wielkiego potencjału. Samoloty, pojazdy opancerzone, przeróżne formacje piechoty. Do wyboru, do koloru. 

Powstaje pytanie, czy Dust Tactics jest właściwie grą bitewną, czy grą planszową? Z jednej strony mamy konfigurowalne armie, kości bitewne, klasyczne wymiany ciosów stojących naprzeciw siebie amii. Z drugiej mamy planszę, ograniczone pole bitwy i punkty ruchu zamiast miarek. Obecną wersję zakwalifikowałbym ostatecznie do tej drugiej kategorii, a więc do gier planszowych. Zwłaszcza, że w tle, jako jeden z kolejnych etapów rozwoju uniwersum Dust w Polsce, jest zapowiedziany system bitewny osadzony w tym samym świecie i z wykorzystaniem modeli, oferowanych w ramach wersji pudełkowej. To dobra wiadomość dla wszystkich tych graczy, którzy obecną wersję uważają za zbyt skąpą i zbyt “prostacką” i szukają czegoś bardziej złożonego. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, aby wyposażyć się obecnie w modele do wersji planszowej, a później, wedle uznania przełączać się na wersję w pełni bitewną. To dobre, bardzo elastyczne podejście wydawcy, który słusznie moim zdaniem zdiagnozował, możliwość dotarcia tym sposobem, do szerszego grona potencjalnych graczy.

IMG_2564
Oceniając samą grę w grze, abstrahując od warstwy fabularnej i jakości elementów, warto podkreślić jej świetne “flow”. Nie ma w jej trakcie przestojów, momentów, gdy nasz przeciwnik będzie drapał się po nosie i ziewając oczekiwał swojej tury. Naprzemienne aktywacje, szybkie wymiany ciosów i możliwość rozegrania nawet kilku bitew w trakcie jednej sesji, to mocne strony tej gry. Mnie osobiście bardzo to pasuje bo dzięki temu Dust Tactics może trafiać na nasz stół nawet wtedy, gdy nie mamy zbyt wiele czasu na rozgrywkę. To dobra alternatywa dla innych a’la wojennych tytułów.

Wypada trzymać kciuki, aby trwająca na wspieram.to kampania zakończyła się sukcesem. Taki rozwój wypadków otworzy bowiem drzwi przed powrotem tej gry na polski rynek i umożliwi dalszy rozwój uniwersum, w którym jest osadzona. Nie każdy come back  kończy się spektakularnym sukcesem. Oby Dust Tactics znalazł się w gronie tych gier, którym się to udało. 

Plusy
  • Wyśmienita jakość figurek
  • Bardzo bogata warstwa fabularna gry
  • Krótki czas przygotowania do partii i rozgrywki
  • Przystępne, łatwe do wytłumaczenia zasady
  • Zróżnicowanie dostępnych frakcji, występujących w grze
Minusy
  • Cena zestawu startowego – zwłaszcza, że nie pozwala na grę w dwie osoby
  • Instrukcja mogłaby być lepiej napisana
  • Karty jednostek będą wprawdzie po polsku, ale pisać będzie można nie po nich, tylko po dołączonych do nich koszulkach

Ocena: 4.5 out of 5 stars (4,5 / 5)

Michel Sorbet

Dziękujemy za udostępnienie gry i modeli do recenzji Markowi Laskowskiemu.
Strona kampanii: wspieram.to.

Game Details
NameDust Tactics (2010)
ZłożonośćMedium [2.91]
BGG Ranking3980 [7.09]
Liczba graczy2-4
Projektant/ProjektanciPaolo Parente and Olivier Zamfirescu
GrafikaDavid Kidd, Karl Kopinski and Paolo Parente
WydawcaDust Games, Fantasy Flight Games and Heidelberger Spieleverlag
MechanizmyAction Points, Dice Rolling, Line of Sight, Measurement Movement, Modular Board and Simulation
Michel Sorbet
Twitter