Tornado Ellie – daj się porwać. Recenzja

TornadoElliePewnie niewielu z was pamięta, że wydawnictwo Portal ponad 10 kat temu wydało grę o spadających krowach. Czemu o tym mówię? Otóż po zapoznaniu się z tematem i okładką Tornado Ellie od razu wyczułem delikatne nawiązanie do tamtego starego tytułu. Też to widzicie?

Nie zmienia to faktu, że gry o tornadzie jeszcze chyba nie było. Dodajmy do tego, że będziemy tu musieli się wykazać sporą zręcznością i delikatnością. Tornado bowiem, które budujemy (!) w grze, będzie się jeszcze obracać.

Jak to wszystko zostało zrobione i czy to gra dla ciebie? Przekonajmy się.

Tornado od środka

Pierwsze, co rzuca się w oczy po otwarciu pudełka, to cała masa pięknie wykonanych drewnianych figurek. Mamy tu: domki (obory?), drzewa i krowy. To one będą częścią tornada.

Całkiem ciekawe, że w środku mamy też planszę do skonstruowania. Nie ma co pisać, najlepiej zaprezentują to zdjęcia:

Wszystkie elementy (czyli poszczególne plansze) są bardzo mocne. Szczególnie porządnie wygląda tor, po którym będzie sunąć nasze tornado.

Najsłabiej w tym całym zestawieniu wyglądają niestety karty. Owszem, są ładnie ilustrowane i z mocnym połyskiem Niestety są też bardzo cienkie i giętkie. O ile nie będziemy grać z dziećmi (możemy grać już z 7-latkami) lub z nerwowymi graczami, to nie będzie problemu. Jednak od wydawnictwa Huch oczekiwalibyśmy czegoś więcej.

Zasady

Zasoby początkowe gracza

Zasoby początkowe gracza

Wszystko zaczynamy od skonstruowania planszy dla tornada (jak powyżej na zdjęciach). Następnie każdy z graczy otrzymuje części swojej farmy: 3 krowy, 3 obory i 3 drzewa. Dodatkowo każdy rozpoczyna też z 4 kartami. Instrukcja dość mocno wskazuje, że gracze powinni usiąść w ten sposób, by odległości pomiędzy nimi były takie same.

Rozpoczyna najmłodszy. Ustawia planszę, by dół tornada był skierowany w jego stronę, następnie wykłada na dole planszy dowolną kartę. Po wyłożeniu karty, należy przesunąć tornado w stronę następnego gracza. Po to właśnie mamy tam otwory na palce. Mają nam one pomóc przy tych wszystkich karkołomnych przesunięciach. Oczywiście na początku nie będzie z tym problemów. Jednak “wieża-tornado” (złożona z kart i drewienek) będzie rosnąć w górę.

Pasujące karty:

Pasujące karty: albo więcej zwierząt, albo ten sam rodzaj

Zadaniem następnego gracza jest wyłożyć pasującą do poprzedniej kartę. Mamy tu dwie możliwości:

  • na wyłożonej przez nas karcie jest taki sam rodzaj zwierząt (np. świnie albo krowy) – nie patrzymy wtedy na ich liczbę
  • wykładamy inny rodzaj zwierząt, ale musi być ich więcej niż na poprzedniej karcie

Mamy też możliwość zagrania karty specjalnej (mamy ich 3 rodzaje):

  1. błyskawica – kolejny gracz sam przesuwa tornado do siebie, wykonuje ruch i przesuwa do następnego gracza; chyba że zagra błyskawicę – kolejni gracze mogą także zagrywać kolejne błyskawice; ostatni, który nie zagrał karty błyskawicy, przesuwa tornado do siebie
  2. chmura – zmienia się kierunek rozgrywki
  3. pojedyncze zwierzę – kolejny gracz zagrywa pasującą kartę (wg powyższych zasad), a następnie ciągnie wierzchnią kartę z talii, która także musi “pasować”.
Karty specjalne - u dołu.

Karty specjalne – u dołu.

Co jednak, gdy karta nie pasuje albo nie mamy odpowiedniej karty?

Tornado wciąga naszą farmę. Patrzymy na wierzchnią kartę ze stosu: dokładamy na szczycie tornada odpowiednie drewienka z naszych zasobów (krowę, oborę, drzewo), przedzielając poszczególne znaczniki kartami z talii. Następnie wszyscy gracze dobierają do 4 kart, czyścimy karty u podstawy tornada i rozpoczynamy nową rundę (dowolną kartą).

Może się też zdarzyć, że wieża/tornado się zawali. Co w tym przypadku? Wszyscy poza graczem, który to spowodował, mogą z “rozsypanych” znaczników pobrać jeden, który wcześniej stracili (mam 2 drzewa, mogę dobrać jedno). Następnie normalnie rozpatruje się zdarzenie Tornado wciąga naszą farmę (opisane powyżej).

Gra kończy się na 2 sposoby:

  • skończą się karty w talii
  • jeden z graczy nie ma odpowiednich znaczników/części, żeby dołożyć do tornada

Należy wtedy policzyć punkty:

  • jeden punkt za każdy znacznik
  • dodatkowo 2 punkty za każde trzy: krowy, obory, drzewa

Kto ma ich więcej, wygrywa. Choć, co to za zwycięstwo z połową farmy?

Wrażenia

Gra z pozoru wygląda na imprezową. Pudełko określa czas gry na 20 minut. Z pewnością niejednej ekipie się to uda. U mnie rozgrywki były o wiele, wiele dłuższe. Wszystko przez to, że stracone części farmy mogą do nas wrócić. Może więc trochę potrwać, zanim zabraknie jednemu z graczy drewienek, które ma wciągnąć tornado.

Imprezowa gra kojarzy nam się także ze sporą grupą osób. Tu mamy niespodziankę, bo Tornado Ellie jest od 2 do 4 graczy. Poza tym rozgrywka, choć oczywiście przeplatana licznymi wybuchami śmiechu, niekoniecznie musi być szybka i płynna. Im wyższa bowiem wieża (czyli nasze “tornado”), tym jej przesuwanie będziemy wykonywać wolniej. Wiadomo, przy 4 osobach odległości będą najkrótsze, więc i tury graczy szybsze, ale szkoda, że dla 2 i 3 autor nie pokusił się o jakiekolwiek skalowanie: np. mniej kart dostępnych w talii. Dlatego też najlepiej gra działa na 4 osoby. 

Kilka zdań należy się też elementowi zręcznościowemu. Mechanizm tornada, specjalna plansza – to naprawdę robi wrażenie. Ciekawym elementem jest to, że nie każdy będzie tu budował (przynajmniej dopóki karty mu pasują), ale każdy musi co turę przekręcić planszę. Wiadomo, im wyższa wieża, tym ciekawiej.

Zawartość pudełka

Zawartość pudełka

A co z tymi kartami? Czy rzeczywiście są one tu potrzebne? Okazuje się, że wprowadzają troszeczkę zamieszania. Z jednej strony co rundę mamy na ręce tylko 4 karty, więc za dużo z nimi nie wykombinujemy. Z drugiej strony czasem warto przemyśleć, kiedy zagrać kartę specjalną. Co prawda trochę ciężko odróżnić “zwykłą” kartę od “specjalnej”, ale po kilku rozgrywkach nie powinno być z tym problemu. W każdym razie – odpowiednio zagrana – może nas uchronić przed zawaleniem albo dołożeniem części naszej farmy. Tak jest np. z błyskawicą, gdzie to nie my, ale następny gracz ma przesunąć tornado do siebie.

A jak z wiekiem graczy? Pudełko sugeruje, że to gra od 8 lat. Spokojnie ogarną ją 6-latki (mój syn dał sobie radę) – nawet biorąc pod uwagę element zręcznościowy i dopasowanie kart.

Podsumowanie

Czy tornado porywające farmy to w ogóle dobry temat na grę? Pomijając jednak ten aspekt, Tornado Ellie to dość ciekawa gra zręcznościowa. Raczej dla rodzin. Raczej mniej imprezowo. Konstrukcja planszy z tornadem jest naprawdę niezwykła. Tu nie chodzi o zwykłe klocki i układanie czegoś na sobie. Tu tornado się kręci, elementy stoją na kartach, często ciężko jest przewidzieć, kiedy tornado się zawali… Poprzeczka jest tu dość wysoko. Do tego dodajmy, że możemy ustawić tornado na zewnętrznym torze. Powoduje to, że w trakcie obrotów (które będą dłuższe) jeszcze mniej jesteśmy pewni, jak biegnie tor. Trzeba w tym wszystkim jeszcze więcej delikatności i wyczucia. Instrukcja podpowiada, by dodatkowo przekręcać całą podstawę (z torem) o 90 stopni po każdym “upadku” tornada.

Zabawa przy tym tytule jest całkiem sympatyczna. Podkreślam, że losowość kart daje się też we znaki. Z kolei w mniej niż 4 osoby gra może delikatnie się dłużyć (brak zasad skalujących rozgrywkę). Wydaje mi się więc, że tytuł jest dość specyficzny i raczej nie każdemu przypadnie do gustu.

Na koniec mała ciekawostka: widzicie te wyraźne nawiązanie?

Plusy
  • niecodzienny pomysł na grę zręcznościową
  • bajecznie kolorowe wykonanie i grafiki
  • wysoki poziom trudności, a mamy tu też wariant zaawansowany
Plusy / minusy
  • temat
  • losowość
Minusy
  • problem ze skalowaniem
  • dość giętkie karty
  • mało czytelna instrukcja

Ocena: 3 out of 5 stars (3 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Huch and Friends za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Zapraszamy także do sklepu naszego partnera, gdzie możesz kupić wiele gier w dobrej cenie – planszostrefa.pl.

Game Details
NameTornado Ellie (2015)
ZłożonośćLight [1.00]
BGG Ranking23459 [5.35]
Player Count (Recommended)2-4 (Unset)
Projektant/ProjektanciJosep M. Allué
GrafikaMarek Bláha
WydawcaFoxGames, HUCH! and Viravi Edicions
MechanizmyUncredited
Łukasz Hapka