Talon – unboxing

TalonO tym, jakie emocje towarzyszą mi w trakcie kolejnych unboxingów, pisałem już nie raz i nie dwa (vide Churchill albo Unconditional Surrender! World War 2 in Europe).  Nie będę się więc powtarzał i tym razem, w ramach jednozdaniowego wstępniaka, dodam tylko, że najświeższy, prezentowany w poniższym tekście unboxing, jest o tyle inny od moich poprzednich, że został wykonany w nowym miejscu, w asyście mojego syna i najlepszego przyjaciela: Kuby. To było świetne, zapadające w pamięć doświadczenie, a wspólne oglądanie każdego kolejnego, wyławianego z pudełka elementu, sprawiło mi olbrzymią radość.

Talon to jedna z najnowszych gier wydanych przez GMT Games. Jej autorem jest Jim Krohn – autor innego kosmicznego tytułu, wydanego przez to samo wydawnictwo kilka lat wcześniej (Space Empires 4X). Gra bezproblemowo przebiła się przez system P500 i stała się kolejnym, niestandardowym (czytaj: nie wojennym) produktem wydanym przez popularne wydawnictwo z Kalifornii. Zapraszam do obejrzenia przeprowadzonego przeze mnie unboxingu tego tytułu i do sprawdzenia, co znajdziemy w jego pudełku.

Talon – pierwszy kontakt

Gra została wydana w pudełku o standardowych rozmiarach dla tytułów wydawanych przez GMT Games. Okładka robi wrażenie i zerkając na nią od razu widzimy, że oto mamy przed oczami grę, w której kosmiczny klimat będzie kipiał niczym wrząca woda w czajniku. Statki kosmiczne, wybuchy i bitewny przekaz, nadają ilustracji wyjątkowego charakteru. Fani gier kosmicznych bez wahania sięgną po to pudło i sprawdzą o czym traktuje gra. Jej tytuł jest wyśmienicie wyeksponowany i prosty, więc duża szansa, że szybko utkwi nam w pamięci. Zanim się zorientujemy będziemy go sobie powtarzać niczym mantrę. Talon, Talon

Kosmicznie klimatyczna ilustracja na froncie pudełka

Kosmicznie klimatyczna ilustracja na froncie pudełka

Z tyłu pudełka znajdziemy opis, wyjaśniający o czym traktuje gra, jakie są jej podstawowe wyróżniki i zalety, a także dwa przykładowe żetony statków kosmicznych ukazane w rzeczywistej skali. Zerkając na nie możemy ocenić, czy odpowiada nam ich grafika oraz układ znajdujących się na nich informacji. Na pierwszy rzut oka może to wyglądać nieco skomplikowanie, ale jak pokazała praktyka (tu wybiegam już nieco poza ramy obecnego unboxingu) wszystko to jest o wiele prostsze niż pierwotnie można zakładać. Z tyłu pudełka znajdziemy także listę komponentów oraz jak zawsze, wystawioną przez GMT Games ocenę złożoności tytułu (3/9) oraz jego przydatności do gry solo (8/9). Gra, zalicza się więc do tych lżejszych i jednocześnie dobrze nadających się do gry w jedną osobę. Jak zawsze, ta ostatnia informacja mnie osobiście bardzo cieszy.

Tylna część pudła. Dwie minuty lektury i już wiemy, że musimy tą grę mieć w swojej kolekcji!

Tylna część pudła. Dwie minuty lektury i już wiemy, że musimy tą grę mieć w swojej kolekcji!

Wyprawa do wnętrza pudła

Pierwsze rekwizyty, na które natrafiłem po otwarciu pudełka, to dwie kostki sześciościenne, woreczki strunowe i dwa czarne mazaki. Kostki są zwyczajne, bez kolorystycznych szaleństw albo zdobień. Ot normalne, klasyczne K6. Woreczki strunowe zawsze stanowią miły dodatek do gier, wydawanych przez GMT Games. Dla osób, które nie posiadają zapasów tych akcesoriów, a lubią mieć porządek w swoich pudłach, to sympatyczny, użyteczny rekwizyt. Mazaki, w grach już widywałem, ale pierwszy raz przyszło mi wyławiać je z pudła GMT Games. Jak łatwo się domyśleć mamy do czynienia z mazakami suchościeralnymi.

Woreczki, kosteczki i mazaczeczki

Woreczki, kosteczki i mazaczeczki

Pod akcesoriami znalazłem instrukcję. Na pierwszej stronie mamy tą samą, klimatyczną ilustrację, która zdobi również front pudełka. Zasady zostały opracowane w kolorze i liczą w sumie 16 stron. Po szybkim przewertowaniu dokumentu widzę, że znajduje się w nim sporo przykładów i rysunków. Mamy też pogrubione fragmenty tekstu, co wskazuje na to, że co ważniejsze zasady lub wyjątki, zostały dodatkowo wyeksponowane wizualnie. W połowie dziesiątej strony trafiłem na adnotację, że to co do tej pory przeczytaliśmy, w zupełności wystarczy do rozegrania pierwszego scenariusza. Na kolejnych stronach znajdują się więc zasady zaawansowane (wycofywanie się z bitwy, myśliwce, pociski, bazy, działa dużego kalibru, dokowanie i lądowanie, tereny, czarne dziury, portale), zaś na dwóch ostatnich również komentarz autora. Całość robi dobre, pierwsze wrażenie i jeżeli zasady zostały opisane w taki sam sposób jak w poprzednim tytule Jima Krohna (Space Empires 4X), to nie powinno być żadnych problemów z ich szybkim przyswojeniem. 

Fragment instrukcji

Fragment instrukcji

Pod instrukcją znajdował się kolejny dokument – księga scenariuszy. I tu spotkała mnie niespodzianka bowiem rozmiary tego dokumentu, liczącego w sumie aż 40 stron (!!!), nieco mnie zaskoczyły. Zastanawiałem się, skąd aż tak duża objętość i duża różnica na tle zasad. Odpowiedzi udziela już sam spis treści. Możemy się z niego dowiedzieć że, samych scenariuszy mamy w dokumencie 12 i, że zajmują łącznie 7 stron. Co mamy na pozostałych 33? Przede wszystkim sporo materiałów, dotyczących settingu i otoczki fabularnej gry. Znajdziemy więc opis wszystkich okrętów występujących w grze, rys historyczny ukazujący kulisy początków wojny ludzkości z rasą Talon oraz wstęp do każdego ze scenariuszy, wprowadzający nas w okoliczności, w których doszło do symulowanego weń starcia.

Sporo miejsca zajmują przykłady rozgrywki. Na kolejnych stronach możemy, dzięki szczegółowym opisom i diagramom, zapoznać się z mechanizmami gry i przekonać się jak wygląda w praktyce. Mamy też FAQ, zasady opcjonalne, zasady pozwalający na grę w Talon w połączeniu ze Space Empires 4X i wreszcie coś, co szczególnie przykuło moją uwagę: opis prowadzenia rozgrywki kampanijnej i w trybie wojny światów. Zamiast siadać do konkretnych scenariuszy możemy więc rzucić się w wir rozgrywki, symulującej przebieg całej wojny! Pierwotna diagnoza, że Talon nie jest grą wojenną staje się więc mocno dyskusyjna!

Księga scenariuszy - 40 stron ważnych informacji

Księga scenariuszy – 40 stron ważnych informacji

Pod księgą scenariuszy umieszczony był tzw. “Log Sheet”. Arkusze, przywodzące mi na myśl to, co mieliśmy w Space Empires 4X, jak zdążyłem wyczytać w instrukcji, mogą być wykorzystywane wtedy, gdy nie chcemy korzystać z suchościeralnych mazaków. Wtedy, zamiast zapisywać informacje bezpośrednio na kaflach okrętów, możemy czynić to właśnie na dedykowanych temu arkuszach.

Log Sheet - alternatywa dla mazaków

Log Sheet – alternatywa dla mazaków

Następnym znaleziskiem okazały się trzy, kolorowe arkusze. Pierwszy to tor upływu czasu, na którym znajdują się, występujące w trakcie tury impulsy i fazy, a także lista dostępnych akcji.

Na drugim opisane są występujące w grze typy okrętów, razem z ich parametrami. Arkusz ten zawiera także potrzebne w trakcie partii tabele. Jak zdążyłem się zorientować różne bronie będą miały różną siłę rażenia i dla każdej z nich korzystać będziemy z oddzielnej tabeli.

Trzeci arkusz stanowi planszę, potrzebną w trakcie rozgrywki w trybie, przytoczonej nieco wcześniej wojny światów. Wygląda świetnie i patrząc na to wszystko mam wielką ochotę na rozgrywkę w oparciu o ten moduł.

Trzy arkusze wchodzące w skład elementów gry. Dużo kolorów, dużo informacji.

Trzy arkusze wchodzące w skład elementów gry. Dużo kolorów, dużo informacji.

Niżej znalazłem żetony. Jeden mały arkusz, za grafikę którego odpowiadał Brett Miller. Żetony są dobrej jakości. Nie doskwiera im, pojawiający się w niektórych innych tytułach, problem wklęsłych rewersów. Żetony, wnioskując po tym, co zostało na nich przedstawione, będą służyły do oznakowywania różnych statusów i wydarzeń w trakcie partii.

Żetony. Rekwizyt niezbędny w większości gier GMT

Żetony. Rekwizyt niezbędny w większości gier GMT

Pośród żetonów nie znaleźliśmy żadnego okrętu. Te znajdują się bowiem na trzech kolejnych, dużych arkuszach. Mają postać kafli i są niezwykle atrakcyjne wizualnie.

Okręty. To, co w tej grze, wszystkich najbardziej interesuje.

Okręty. To, co w tej grze, wszystkich najbardziej interesuje.

Niebieskie kafle przedstawiają okręty należące do Ziemian. Na czerwono zostały natomiast przedstawione te należące do rasy Talon. Znajdziemy pojazdy różnej wielkości i z różną liczbą symboli i pól na kaflach. Zróżnicowanie obu flot będzie więc jednym z ciekawszych aspektów tej gry.

Każdy okręt posiada swój typ oraz nazwę. Poniżej rzut oka na przykładowy statek Ziemian.

Ciężki Krążownik Napoleon gotowy do akcji!

Ciężki Krążownik Napoleon gotowy do akcji!

I dla porównania jeden z okrętów Talończyków.

Potężnie wyglądający pancernik Eradicator

Potężnie wyglądający pancernik Eradicator

Kafle są powleczone specjalną powłoką, umożliwiającą pisanie po nich mazakami suchościeralnymi. Będziemy bowiem wpisywać na nich parametry poszczególnych statków oraz zaznaczać otrzymane przez nie trafienia. Jeżeli mamy przed tym opory, to pozostanie nam korzystanie z pokazanego nieco wcześniej arkusza. Wydaje się to jednak rozwiązanie o wiele mniej wygodne.

Kafle okrętów są dwustronne. Rewers każdego z nich przedstawia element przestrzeni kosmicznej: asteroidy, mgławice i planety. Będą wykorzystywane w części scenariuszy.

Kafle terenów - dużo kosmicznych kamieni i gazu

Kafle terenów – dużo kosmicznych kamieni i gazu

Kolejnym rekwizytem była plansza. Została umieszczona dla bezpieczeństwa w dużym, plastikowym opakowaniu. Plansza jest utwardzana i jest dużych rozmiarów. Co do tego, co na niej znajdziemy, to… jak to w kosmosie bywa nie będzie tego zbyt wiele. Pusta przestrzeń hula od jednego krańca planszy do drugiego.

Plansza - duża i jednorodna

Plansza – duża i jednorodna

Plansza jest pokryta heksagonalną siatką. Heksy są takiej wielkości, jak kafle okrętów.

Po wyjęciu planszy z pudełka spotkała mnie kolejna już niespodzianka. Poniżej znalazłem bowiem… kolejną planszę!

Kolejna plansza - tym razem mniejszych rozmiarów

Kolejna plansza – tym razem mniejszych rozmiarów

Wygląda identycznie jak swój “większy brat”, tyle że jest o połowę mniejsza. Nie mam pojęcia, dlaczego mamy w sumie dwie plansze w grze, ale instrukcja z pewnością rozjaśni te wątpliwości. Dokładka być może wykorzystywana jest w trakcie większych scenariuszy. Poniżej obie plansze obok siebie.

Obie plansze ułożone obok siebie. To sporo pustek przestrzeni do zagospodarowania

Obie plansze ułożone obok siebie. To sporo pustej przestrzeni do zagospodarowania

Dotarłem do dna! Trzeciej planszy, ani niczego więcej już niestety nie znalazłem.

Pierwsze wrażenie

Elementy wypakowane, arkusze z żetonami i okrętami obejrzane. Księga scenariuszy przewertowana, czas więc na lekturę instrukcji! Z uwagi na jej objętość nie zajmie to wiele czasu i już niedługo będę mógł usiąść do pierwszej partii.

Komponenty gry wyglądają wyśmienicie. Uwielbiam kosmiczne klimaty, a Space Empires 4X to jedna z moich ulubionych gier, więc także z Talon wiążę spore nadzieje. Księga scenariuszy, w przeciwieństwie do instrukcji, wygląda na opasłe tomisko, co znamionuje, że czeka mnie wiele lektury i sporo różnych możliwości.

Talon w całej okazałości.

Talon w całej okazałości.

12 różnych scenariuszy, dodatkowy generator pozwalający na tworzenie kolejnych, a także wariant kampanijny i możliwość rozgrywki w trybie crossoveru ze Space Empires 4X sprawiają, że grę cechować będzie z pewnością wysoka regrywalność. O tym, jak wygląda rozgrywka i czy czuć w jej trakcie klimat kosmicznych batalii, opowiem z przyjemnością w kolejnym tekście.

Dziękuję serdecznie wydawnictwu GMT Games za przekazanie gry do unboxingu.

Michel Sorbet

Michel Sorbet
Twitter