Pestka, drops, cukierek. Recenzja

pestka drops cukierekPestka, drops, cukierek. Przyznam się bez bicia, że nie znam książki Grzegorza Kasdepke. Przyznam się od też od razu, że po zagraniu w Pestkę… i zapoznaniu się z zarysem fabularnym (z początku instrukcji) mam ochotę ją poznać.

Otóż… troszeczkę bajkowo… z kieszeni małego chłopca Julka można dostać się do magicznej krainy. Czasem różne rzeczy: kredki, kawałki włóczki, cukierki przenoszą się w ten sposób. W krainie mieszkają wraz z rodzicami Uśmieszek i Łezka. Jednak panuje tam zły i smutny król, który zabrania wszystkiego, co dobre i radosne. Tu wkraczają gracze, których zadaniem będzie uszczęśliwić mieszkańców. Za całą bajkowością stoi jednak ekonomia (oczywiście w dość okrojonym zakresie): wymiana dóbr (barter), surowce, towary, podatki (!).

Za wszystkim stoi Karol Madaj (znany autor Kolejki i Letniska), a grę wydało wydawnictwo Granna. Tytuł jest przeznaczony dla 2-6 graczy w wieku od lat 8.

Magiczna kraina

Nie wiem, jak was, ale mnie okładka troszeczkę odstrasza. W ogóle wszystkie grafiki są dość specyficzne i przyznam się, że zupełnie do mnie nie przemówiły. Ale to oczywiście kwestia gustu. Ilustratorką jest tutaj ta sama osoba, która stoi za grafikami w książce (Aleksandra Woldańska-Płocińska).

Zły Król czai się na zamku

Zły Król czai się na zamku

Co znajdziemy w pudełku?

  • planszę – sporą, składaną na 4, dość obszerną i wygodną; to na niej będzie odbywać się cała gra. Została zaprojektowana bardzo ergonomicznie, zawiera też praktyczne pomoce w postaci przypominajek dla graczy
  • woreczek z żetonami – będzie on odgrywał rolę kiszeni Julka, z której pobierać będziemy różne żetony; wygodna sprawa – surowce będziemy przetwarzać na towary, co robimy za pomocą przekręcenia żetonu na drugą stronę
  • pieniądze, kafelki domów – niestety część z nich nie została poprawnie wycięta w drukarni i przy wyciskaniu żetonów z wyprasek powstają przedarcia
  • duże pionki graczy (wraz z okrągłym kaflem – gdzie mamy rozkład żetonów)
Pionki i znaczniki graczy

Pionki i znaczniki graczy

Ogólnie pomimo pozornie wielu elementów miejsca w pudełku dalej jest dużo. Rozumiem, że to polityka wydawnictwa (standardy wydania), ale mogłoby być zdecydowanie mniejsze (przynajmniej cieńsze).

Jakość wydania stoi na dobrym poziomie (jedyna uwaga to nie do końca wysztancowane żetony). Właściwie to jeszcze jedna rzecz mogłaby być lepiej zaprojektowana. Otóż przy grze w mniej niż 5 osób odrzuca się konkretne kolory domków, mogłyby być tutaj jakiekolwiek oznaczenia na kaflach (2+, 3+, 4+). A tak za każdym razem musimy zaglądać do instrukcji, by sprawdzić, jakie kolory nie grają.

Worek (kieszeń) pełen dóbr

Worek (kieszeń) pełen dóbr

Jak pokonać smutnego króla?

Jak już wspominałem wcześniej, zadaniem graczy będzie uszczęśliwienie smutnych mieszkańców magicznej krainy. W realiach gry przekłada się to na zbieraniu surowców, przetwarzaniu ich na towary, by następnie dostarczyć je mieszkańcom. Gracze dostają za to pieniądze, a kto będzie miał ich najwięcej na koniec – wygrywa.

Wykonywanie akcji w swojej turze przekłada się tak naprawdę na ruch po wielkim rondzie, który jest na obrzeżach planszy (coś jak w Murano). Jednakże tutaj nie mamy żadnego ograniczenia w liczbie pól, które możemy przebyć.

Wszyscy gracze rozpoczynają z jednego miejsca. Kolejne pola pozwalają na:

  • dobranie nowych żetonów z woreczka – układamy je jasną stroną do góry (będą to surowce)
  • przetworzenie cukierków na ciastka
  • przetworzenie włóczki na rękawiczki
  • przetworzenie kredek na rysunki
  • dostarczenie towarów (czyli ciastek, rękawiczek bądź rysunków) do odpowiednich domków i otrzymanie za to wypłaty w monetach; taki domek obracamy wtedy na kolorową stronę – mieszkańcy są szczęśliwi
  • zamiana żetonów
Zamieniamy żetony w piekarni, pracowni lub pokoju dzieci

Zamieniamy żetony w piekarni, pracowni lub pokoju dzieci

Każde z pól “odpala” akcję dla gracza aktywnego, ale inni gracze też mają możliwość skorzystania z “naszej” akcji, np. pobieram żetony z woreczka, a ktoś daje mi 1 monetę, by pociągnąć dla siebie jeden dodatkowy albo dostarczam towary do domków (kilku), a ktoś daje mi 1 monetę, by dostarczyć je do (tylko) jednego.

Po przejściu do kolejnego okrążenia (czyli minięciu zamku złego króla) musimy sprawdzić, czy nie mamy za dużo żetonów. Mając ich powyżej 2 będziemy musieli opłacić podatek (im więcej żetonów, tym wyższy).

Gramy tak do momentu aż:

  1. zapełni się pole na zamku (czyli te od podatków) – wtedy wszyscy gracze przegrywają, a wygrywa zły i smutny król
    albo…
  2. szarych domków na planszy (czyli tych, do których jeszcze nie dostarczono towarów) będzie mniej niż graczy; w tym przypadku kończymy rundę i podliczamy monety – kto ma ich najwięcej, zostaje zwycięzcą.

Mamy tu też wariant zaawansowany, który stawia dość mocne ograniczenie na domki, do których można w danej chwili dostarczyć towary: muszą one być albo w pierwszej linii, albo sąsiadować z kolorowym domkiem.

Wrażenia

Pestka, drops, cukierek to gra prosta, ale nie trywialna. Gracz docelowy to zdecydowanie gracz rodzinny. Młodsze dzieci będą uczyć się tutaj o podatkach, różnicy pomiędzy surowcami a towarami, a także mogą podszkolić dodawanie

Zdecydowanie ciekawym rozwiązaniem jest tu także korzystanie z akcji innych graczy: oddajemy monetę, ale za to możemy wykonać coś szybciej. Szczególnie warto pomyśleć o niej przy dociąganiu przez kogoś nowych żetonów. Te bowiem zawsze się przydadzą: jeśli nie na przetworzenie, to przynajmniej na wymianę.

Gra nie jest pozbawiona czynnika losowego. Dociągamy tu bowiem nowe żetony, które będą lub nie będą pasować do wyłożonych domków. Dobrze, że oprócz dociągu możemy też wymieniać żetony. Będzie to pomocne szczególnie pod koniec gry, gdy domków na planszy nie będzie już zbyt dużo (a przez to zlecenia będą dość okrojone).

Nie da się też nie zauważyć, że gra jest dość schematyczna: dociągamy nowe żetony, przerabiamy na towary (najczęściej wszystko), sprzedajemy do domków (znów: najlepiej wszystko). I od początku. Nie ma co właściwie przetrzymywać żetonów na później, bo: primo – najczęściej ktoś nas ubiegnie i “nasz” domek zniknie, secundo – zapłacimy za to większy podatek, co zupełnie się nie opłaca. Nie ma tu więc wyrafinowanych strategii i kumulowania żetonów. Zbieramy, zamieniamy, sprzedajemy… W kółko. 

Sytuacja troszeczkę się zmienia, gdy użyjemy wariantu zaawansowanego. Tutaj dzięki sprytnym zagraniom możemy coś innym poblokować: w sensie nie kupię tego domku, a przez to on nie będzie miał dostępu do tego drogiego, co jest za nim. Oczywiście nie jest to jakieś szalenie złożone, ale daje trochę więcej pola do pokombinowania. 

Czas gry jak przystało na grę rodzinną jest przyzwoity, bo najczęściej zamyka się w 45 minutach. Skalowalność jest dość dobra: przy mniejszej liczbie osób na planszy mamy po prostu mniej domków (odkładamy do pudełka określone kolory). Klimat w grze, choć podkreślony ilustracjami po jakimś czasie schodzi na dalszy plan. Mamy tu w końcu o wiele więcej ekonomii i liczenia niż bajki Ale mimo wszystko dzieci bardzo poważnie traktują króla i starają się nic mu nie płacić (w końcu to zły król!).

Wszyscy na start i można zaczynać

Wszyscy na start i można zaczynać

Regrywalność zapewniona jest przez inne w każdej rozgrywce rozłożenie domków na planszy. W przypadku rozgrywki podstawowej nie ma to większego znaczenia, więc tu regrywalność będzie opierać się raczej na losowym (a więc trudnym do przewidzenia) rozkładzie wylosowanych żetonów. W rozgrywce zaawansowanej układ domków ma znaczenie, a więc rozgrywki będą przez to o wiele ciekawsze.

Słowniczek pojęć na końcu instrukcji

Słowniczek pojęć na końcu instrukcji

Podsumowanie

Pestka, drops, cukierek może nie zachwyci nas grafikami (mnie przynajmniej nie urzekły), ale będzie to dobre wprowadzenie dla naszych dzieci w świat ekonomii, pieniędzy, podatków itd. Gra (podobnie chyba jak książka) stara się w przystępny sposób przemycić kilka istotnych pojęć. Dzieciom podobało się zbieranie żetonów (cukierki, ciasteczka!), a następnie “sprzedawanie ich w domkach”. 

Doceniając walor edukacyjny nie mogę jednak nie wspomnieć o pewnej schematyczności rozgrywki. Runda w rundę, kolejka w kolejkę wszystko wygląda dość podobnie. Zebrane żetony idą w zasadzie w całości na domki. W pewnym sensie mamy tu swoisty wyścig: kto pierwszy zgarnie lepszy domek. 

Mamy tu więc grę rodzinną. Ciekawą (element wykorzystywania akcji przeciwnika), w miarę prostą i z pewnością edukacyjną. Czy jednak losowości i pewnej monotonii nie ma tu ciut za dużo?

Plusy
  • ciekawe wprowadzenie dzieci w świat ekonomii
  • słowniczek pojęć w instrukcji
  • proste, klarowne zasady
  • spora rozpiętość: od 2 do 6 graczy
  • szybka tura gracza
Plusy / minusy
  • ilustracje / oprawa graficzna 
Minusy
  • zbyt duże pudełko
  • rozgrywka jest często dość schematyczna i może stać się monotonna

Ocena: 3 out of 5 stars (3 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Wiele innych gier możesz kupić w dobrej cenie w sklepie naszego partnera – planszostrefa.pl.

Łukasz Hapka