Plusk! Trochę klocków i do wody. Recenzja.
Tytuł recenzji brzmi może trochę jak z Monty Pythona, ale w Plusku temat jest właśnie taki: budujemy z drewnianych klocków wieżę, by potem zeskoczyć z niej do wody. Oczywiście żadnych skoków na stole nie będziemy uprawiać. Temat jak temat. Często przecież wiemy, że to przykrywka. Tutaj mamy raczej prostą grę zręcznościową z układaniem wieży. Mimo wszystko jej pozorna prostota została ubogacona o element planowania.
Nie jest więc zbyt prosto, a co z tego wynikło – zobaczcie.
Spis treści
Co siedzi w tej tajemniczej puszcze?
Pudełko w pudełku. Na zewnątrz: niepraktyczne, tekturowe. Wewnątrz: puszka. Po rozpakowaniu wystarczy zostawić sobie tylko puszeczkę. Wszystko jest w środku: troszeczkę plastikowych kryształków i troszeczkę klocuszków.Wszystko malutkie – w końcu ma zmieścić się w puszce.
- Pudełko
- … i zawartość
Samej jakości elementów nie ma co zarzucić. Klocuszki są małe, ale takie właśnie miały być. Instrukcja jest troszeczkę cieniutka, ale właściwie ją będziemy czytać raz.
I jak budujemy?
Budujemy dość standardowo: klocek na klocek. Jednak zanim do tego dojdzie musimy przygotować grę. Zaczynając od pierwszego gracza każdy wybiera jeden klocek z puli. Dzieje się tak do momentu ich wyczerpania (każdy na koniec tej fazy powinien ich mieć tyle samo). Na co zawracamy uwagę przy wyborze klocków:
- nie musimy brać „dużych” elementów, bo to nie my je będziemy budować/stawiać, tylko nasz sąsiad po lewej
- dobrze, gdyby klocki były różnych kształtów i kolorów (dlaczego? zaraz się dowiecie)
Następnie przechodzimy do właściwej gry. Pierwszy gracz wybiera jeden ze swoich klocków i przekazuje go do gracza po lewej. Ten wykłada go na środek stołu rozpoczynając tym samym budowę wieży. Następnie sam wybiera kolejny klocek i przekazuje go. Ważne, by kolejny klocek pasował kształtem lub kolorem do poprzedniego.
Wszystko fajnie, ale co gdy nie mamy pasującego klocka? No właśnie, wówczas musimy wziąć pasujący klocek od kogoś innego. Tylko gdy nikt nie ma pasującego klocka, wówczas możemy wybrać dowolny swój.
Ale za co punkty (czyli kryształki)? Punkt taki dostaniemy, gdy gracz z lewej zawali wieżę. On weźmie do swoich zasobów klocki, które upadły (maks. 3), a my kryształek.
Wygra ten, kto zbierze 3 punkty albo pozbędzie się wszystkich klocków ze swoich zasobów.
Plusk! umożliwia także wariant drużynowy (w 4 lub 6 osób). Zasady podstawowe nie ulegają zmianie, poza tym, że osoby z drużyny nie mogą siedzieć koło siebie. Wygra zaś na koniec ta drużyna, której zawodnik pierwszy zdobędzie 3 punkty lub pozbędzie się swoich klocków.
- Układanie…
- aż się zawali…
Kto na ochotnika do wody?
Z pozoru Plusk! skojarzył mi się z Dobble (pewnie przez pudełko), jednak nie ma on z nim nic wspólnego (przynajmniej mechanicznie). Kolejne skojarzenie (już po poznaniu zasad) to Bausack niemłoda już gra wydawnictwa Zoch, w której mamy mnóstwo różnorodnych klocków, sporo wariantów, budowanie wieży (jednej lub osobnych) i … kryształki. Dawno już w niego nie grałem, ale wydaje mi się, że jeden z wariantów wykorzystywał przekazywanie sobie klocka do budowy. Co prawda było to dodatkowo obarczone specjalną licytacją, ale sporo podobieństw dałoby się odszukać. Oczywiście Plusk! (świadomie lub nie) nawiązuje do Bausacka, ale jest grą nieporównanie prostszą i szybszą.
Kolejne skojarzenie, że to musi być gra dla dzieci – te kolorowe pudełeczko, te wesołe grafiki… A przecież te klocuszki są naprawdę małe i pewnie sporo dzieci może mieć problem z umieszczeniem ich bez zawalenia. Nie mówiąc już o dość ważnym elemencie, by zarządzać swoją pulą klocków.
Tak czy siak dla dzieci może to być świetna (i szybka) zabawa, pod warunkiem, że nie będą się irytować z niepowodzeń. Plusk! jest grą zręcznościową, więc chcąc nie chcąc będzie ćwiczył pewność naszej ręki.
Jednak mamy tutaj też drugie dno. Przecież przekazujemy kolejny klocek sąsiadowi. I staramy się, żeby nasz klocek przewrócił mu wieżę. W końcu za to otrzymujemy punkty. Nie będziemy więc dawać mu „łatwego” elementu. Oczywiście będziemy mieli w swoich zasobach różne klocki i pewnie na początek, gdy wieża nie jest jeszcze zbyt wysoka, wielkość i kształt elementu nie będzie miał zbyt wielkiego znaczenia. Ale… im dalej w las, tym weselej. Wieża rośnie, klocki się kończą… Komuś się w końcu zawali.
Musimy więc poniekąd zaplanować, które klocki zostawić sobie (a właściwie sąsiadowi) na później. Ważne, by zawsze było co dopasować, by nie brać klocka od kogoś. Możemy bowiem skończyć (i wygrać), gdy pozbędziemy się wszystkich naszych klocków.
Czy Plusk! nada się dla starszych? To zależy. Klocuszki są naprawdę małe, ale oczywiście co kto lubi. Jest tu z pewnością ciekawiej niż w takiej np. Jendze, bo mamy tu element zarządzania pulą klocków.
Jak już wcześniej wspominałem, zasady nie są zbytnio trudne. Dla 6-latka element planowania, co wyłożyć, co zostawić jest troszeczkę za trudny, ale z pewnością na tej grze można się kilku rzeczy nauczyć. Starsze dzieci nie będą miały już tych problemów. A co z dorosłymi? Z pewnością element planowania może się spodobać. A co z układaniem małych elementów? No właśnie: co kto lubi…
Odnośnie wariantu grupowego, to jakoś nie bardzo rozumiem, jak gracze z drużyny mają się wzajemnie wspierać, przecież nie siedzą koło siebie. Jakoś bardziej przemawia tu do mnie, gdzie każdy gra na swoje zwycięstwo.
Tutaj jeszcze dwa słowa odnośnie skalowalności: mamy tu rozpiętość od 2 do 6 graczy. Wiadomo: im więcej, tym ciekawiej, ale wtedy też trzeba uważać na wszelkie wahnięcia stołem. Na 2 osoby rozgrywka nie pokazuje wszystkich swoich smaczków, poza tym kończy się dość szybko.
Podsumowanie
Klimatu skoków do wody mamy tu zero (choć są niby kryształki imitujące krople wody). Za to dostajemy kompaktową, sprytną grę zręcznościową. Znajdzie się tutaj coś dla mniejszych (radość z budowania) i dla starszych (planowanie/zarządzanie pulą klocków). A to wszystko w 10-15 minut.
- kompaktowe wydanie (puszka!)
- proste zasady
- szybka (maks. 15 min.) rozgrywka
- potrzeba planowania i zarządzania pulą klocków
- klocki są naprawdę małe – niektórzy potraktują to jako wyzwanie
- wariant drużynowy
Ocena:
(4 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Egmont za przekazanie gry do recenzji.
Łukasz Hapka
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Splash! (2014) |
Złożoność | Light [1.00] |
BGG Ranking | 7310 [6.35] |
Player Count (Recommended) | 2-8 (2-3) |
Projektant/Projektanci | Wilfried Fort and Marie Fort |
Grafika | Natalia Zelenina |
Wydawca | 999 Games, Atalia, Brain Games, DV Games, Egmont Polska, Game Factory, Hobby Japan, Kaissa Chess & Games, Lifestyle Boardgames Ltd, Mercurio, PopcornEdu, REXhry, Spin Master Ltd. and Swan Panasia Co., Ltd. |
Mechanizmy | Pattern Building |
- Toriki: Wyspa rozbitków – co robić na bezludnej wyspie. Recenzja - 2 lutego 2025
- Tuki – kto będzie szybszy? Recenzja - 6 grudnia 2024
- Dunder albo kot z zaświatu – gdzie dojdziemy śladami niezwykłego kota? Recenzja - 4 grudnia 2024