Bonsai. Czy drzewo można budować? Recenzja
Crowdfunding jest coraz bardziej powszechny w polskim i zagranicznym wydawaniu gier. Z takiej opcji korzystają nie tylko osoby rozkręcające swoją działalność, czy wypuszczającą pojedynczy projekt, ale także duże, od dawna funkcjonujące wydawnictwa. Akcje kickstarterowe czy prowadzone na rodzimych serwisach wspieram.to czy polakpotrafi.pl przyciągają i coraz częściej kończą się ogromnym sukcesem. Jeśli ktoś nie wierzy w tego typu akcje, to przypomnę, że Exploding kittens zebrały prawie 9 milionów dolarów! Nic dziwnego, że coraz więcej i więcej tego typu projektów się pojawia. Wspierając takie wydanie mamy szanse zaoszczędzić pieniądze, dostać niedostępne już później dodatki, czy też wejść w posiadanie jedynych egzemplarzy. Nie jest to jednak tekst o takich akcjach, a recenzja produktu, który wystartuje niebawem.
Kudu Games to bardzo młode, dopiero wchodzące na rynek wydawnictwo. Jego pierwszy produkt już w przyszłym tygodniu pojawi się na wspieram.to. Mowa o Bonsai, polskim wydaniu gry Kigi. Czy gra w “budowanie” drzew ma szanse stać się hitem?
Bonsai przeznaczone jest dla 2 do 5 graczy, którzy powinni mieć skończone 10 lat. Rozgrywka zajmuje nie więcej niż 30 minut, nawet w gronie nowych graczy. Autorem gry jest Daniel Solis – nie miałam wcześniej okazji zagrać w inne jego tytuły. Kigi, a właściwie Bonsai mocno mnie urzekło, wiec może czas nadrobić zaległości?
Po pierwszym akapicie mogliście się zorientować, że gra nie jest jeszcze dostępna. Rozgrywki prowadziłam na prototypowej wersji, co nie ujmowało zbyt wiele z przyjemności jaką dostarczała. Nie będę jednak wypowiadać się na temat jakości komponentów, pudełka itd. Mogę za to z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że gra jest śliczna. Składa się ona z 45 kart, wśród których znajdziemy 5 kart rozpoczynających (pnie drzew), 30 kart gałęzi oraz 10 kart celów dodatkowych. Celem ogólnym rozgrywki jest zgromadzenie jak największej liczby punktów poprzez rozbudowywanie drzewa – swojego lub przeciwników. Na początku gry każdy otrzymuje losowy pień. Pozostałe karty tasujemy i odkrywamy trzy wierzchnie, z których po kolei będziemy wybierać po jednej i dokładać do drzewa. Możemy to zrobić w dowolny sposób, o ile spełnimy kilka warunków:
- nie można przykryć elementów na karcie (motylka, ważki, czy kwiatków)
- jedna karta może leżeć tylko na jednej innej karcie
- dokładana karta musi zachować ciągłość gałęzi
- nie można “budować” poniżej poziomu gruntu ani poza miejscem gry
- raz dołożona karta powinna zostać w danym miejscu, nie może być przemieszczana
Następnie podliczamy punkty za każdy element, który występuje na wcześniejszych kartach i karcie dołożonej, przy czym musi być zachowany ciąg tych symboli. Jeśli jednorazowo zgarniamy 10 lub więcej punktów gałąź, razem z wszystkimi odnogami, jest ścinana, a karty wędrują do kolekcji właściciela danego drzewa. Nie jest bowiem konieczne rozbudowywanie swojej rośliny – czasem dużo bardziej opłaca się popsuć komuś plany, po prostu zgarnąć dużo punktów i jeszcze doprowadzić do ścięcia połowy drzewa przeciwnika. Wśród kart, które możemy zabrać w swojej turze są też wspomniane wcześniej karty celów. Jeśli na koniec gry spełniamy warunek posiadanego celu dostajemy 10 punktów. Karty te dotyczą ilości elementów na drzewie, ilości kart w kolekcji, długości i ilości gałęzi. Ich dobór jest często ślepym strzałem, zwłaszcza w rozgrywce na więcej osób. Gra kończy się, gdy dobrana zostanie ostatnia karta. Sprawdzamy wtedy cele i ustalamy zwycięzcę po ostatecznym podliczeniu punktów.
Zasady gry nie są trudne, jednak instrukcja w wersji angielskiej pozostawia kilka wątpliwości. Przykładowo – nie ma jasnego stwierdzenia, czy niezrealizowane cele są w jakiś sposób karane (a nie są). Mam nadzieję, że polska edycja już się bez nich obędzie. Zwłaszcza, że Kudu Games poszło za trendami wyznaczonymi przez inne wydawnictwa i nakręciło videoinstrukcję, która w bardzo szybki i prosty sposób wprowadza w rozgrywkę i pokazuje jak to w ogóle powinno wyglądać. Bo gra z początku wydaje się abstrakcyjna. Przy uczeniu nowych graczy zastosowałam nawet wariant uproszczony – brak możliwości dokładania do drzew przeciwników. Taka rozgrywka przykładowa pozwala zapoznać się z kartami, mechaniką. Gra nie trwa długo, więc spokojnie jesteśmy w stanie rozegrać kolejne partyjki. Bonsai to przyjemny przerywnik, w którym znajduje się spora doza interakcji negatywnej. Trzeba kontrolować co wzrasta u przeciwników, jakie mają karty celów i jak możemy zniweczyć ich realizacje. Teoretycznie każdy mógłby się skupić tylko na swojej roślinie, ale byłoby to dość nudne. Poza tym możliwość ingerowania w drzewo przeciwnika zmusza do odpowiedniego zabezpieczania się przed niechcianym ścinaniem. Można to robić stosując rozgałęzienia lub dokładając karty przerywające sekwencje danego symbolu.
Jeśli mam być szczera, to do Bonsai mam jedno niewielkie “ale”. Rozgrywka zajmuje sporo miejsca, zwłaszcza jeśli siada do niej komplet graczy. Żeby nie było – to nie jest duży minus, jednak siadając do gry składającej się z 45 kart nie do końca tego się spodziewamy. Potrzeba zwiększającej się z każdym kolejnym graczem przestrzeni rozgrywki jest tylko jednym z powodów dla których najprzyjemniej grało mi się w dwuosobowe partyjki. Zdecydowanie istotniejsza jest większa kontrola nad grą, nad tym co robi przeciwnik, nad tym jaką kartę możemy dostać. I znowu – w większym gronie nie było źle, jednak według mnie gra w dwójkę daje największą dawkę wyzwań. I najwięcej kontroli. Co nie zmienia faktu, że jeśli dysponujecie dużym stołem lub wygodną podłogą spokojnie możecie grać w maksymalnym składzie. Gra bowiem praktycznie nie ma przestojów. Decyzje podejmowane są szybko – każdy wykonuje tylko jedną akcję i podlicza punkty. Dużym i mile widzianym usprawnieniem będzie dodanie do gry sposobu łatwego i szybkiego zanaczania punktów. Pełna wersja gry ma dostarczyć karty do ich oznaczania.
Bonsai jest tytułem, w który zagrać może każdy. Gra przyciąga estetyką, prostotą zasad i intrygującym sposobem “budowania” drzew. Jestem bardzo ciekawa jakie dodatkowe cele, gratki dla wspierających, przygotuje Kudu Games. Już nie mogę się doczekać
- piękne grafiki
- ciekawy mechanizm “budowania” drzewa
- niepowtarzalne rozgrywki
- proste zasady
- dynamiczna rozgrywka – brak przestojów
- potrzeba dużo przestrzeni do gry
- im więcej graczy, tym większy “chaos”
Ocena: (4,5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu Kudu Games za przekazanie gry do recenzji.
Krystyna Owsiak
Game Details | |
---|---|
Name | Kigi (2014) |
Złożoność | Light [1.24] |
BGG Ranking | 7746 [6.27] |
Player Count (Recommended) | 2-5 (2-4) |
Projektant/Projektanci | Daniel Solis |
Grafika | Daniel Solis |
Wydawca | GameField, Kudu Games, Shanghai Creative Tree Cultural Spreading Co. LTD. and Smart Play Games |
Mechanizmy | Area Majority / Influence, Set Collection and Tile Placement |
- Ogródek, czyli tetris na rabatkach. Recenzja - 15 września 2017
- Owce na wypasie, czyli co się dzieje na dziurawych łąkach. Recenzja - 22 marca 2017
- Szalone Wózki, czyli brawurowa gonitwa. Recenzja - 22 lutego 2017