Omega Centauri, czyli EXPLORE.EXPAND.EXPLOIT.EXTERMINATE. Recenzja

Imperium chyli się ku upadkowi. Dawniej zrzeszone układy pod uciskiem tyranii wreszcie mają szansę na powstanie i stworzenie własnej wizji przyszłości. Każda rasa dąży do rozszerzenia swojej strefy wpływów kosztem podupadającego imperium oraz innych konkurujących ras. Sektor Omega Centauri zmieni się nie do poznania, gdy każdy z graczy zacznie eksplorować, eksploatować, eksterminować i rozwijać się. Brzmi znajomo?

Temat gry

Omega Centauri nie jest oryginalną pod względem tematyki grą. Każdy z graczy zaczyna na jednym heksie z całym swoim dobytkiem. Przed nim rozpościera się przestrzeń “nie wiadomo czego”, którą będzie odkrywał kawałek po kawałku, aż spotka się z oporem przeciwnika. Nieznane układy są opanowana przez imperium, które niezdarnie broni swoich ostatnich bastionów w tej części galaktyki. Wszystko odbywa się w gęsto zaludnionym fragmencie Drogi Mlecznej zwanym Omega Centauri. Nie da się przeoczyć pewnego fabularnego podobieństwa do Twilight Imperium, a zarówno tematycznie jak i mechanicznie gra staje w szeregu zaraz za Exodus Proxima Centauri, Eclipse i kilkoma innymi tytułami, które nigdy nie przebiły się na podium gatunku 4X.

Mechanika

Rozgrywka podzielona jest na 9 rund, z czego każda składa się z 5 faz. W pierwszej wszyscy gracze otrzymują surowce zgodnie z ilością oraz jakością terenów, które kontrolują. Podczas tej fazy rozstrzygana jest też kolejność graczy na resztę tury oraz każdy może wykorzystać jedną ze swoich rezerwowych flot, aby wykonała dla niego pewne zadanie, co oczywiście wiąże się z profitem, ale również ogranicza naszą siłę. W drugiej fazie, zwanej fazą Skupienia, wszyscy wybierają 3 akcje, które chcą wykonać w tej turze oraz ich kolejność. Następnie każdy z graczy po kolei wykonuje po jednej z nich. Brzmi sensownie. Problem w tym, że wybieramy 3 akcje z 5 dostępnych – trudno być nieprzewidywalnym. Praktycznie w każdej rozgrywce, przez którą przebrnąłem, wszyscy gracze przez pierwsze trzy tury robią dokładnie to samo. Zaletą tych akcji jest to, że są bardzo proste i szybkie:

  • Rozwój pozwala wziąć jedną dostępną technologię
  • Ruch, dzięki któremu można poruszyć wszystkie floty z jednego pola na inne lub z kilku pól na jedno pole
  • Polityka umożliwia zdobycie dodatkowych surowców lub floty
  • Rekrutacja pozwala wystrzelić w kosmos nowe floty
  • Budowanie wznosi systemy obronne, stocznie lub monumenty

Każda akcja jest bezpłatna i nie wymaga dużych przygotowań. Faza Skupienia kończy się w oka mgnieniu. Ma to swoje oczywiste zalety, jednak jest to jedyny w pełni zależny od graczy element gry. Dalsza część tury jest automatyczna.

W trzeciej fazie Postępu każdy z graczy może wydać część swoich zasobów na rozwój kultury oraz zdobywać punkty za kontrolowane przez siebie sektory. Dany poziom kultury przynosi określoną sumę punktów co turę. Zakres punktowania wynosi od 1 do 66 punktów zwycięstwa. Tak ogromna różnica między pierwszym, a ostatnim polem toru powoduje, że żaden z graczy nie może pozwolić sobie na pozostanie w tyle – nie da się wygrać gry bez inwestowania w kulturę. Rekompensuje to na pewno fakt, że postęp kulturowy jest praktycznie jedyną rzeczą na, którą wydaje się zasoby. Ułatwia to oczywiście ciągły rozwój, ale powoduje jałowe i przymusowe „decyzje”. Każdy gracz pozbywa się w tej fazie wszystkich swoich zasobów, ponieważ nie ma żadnego sensu pozostawienie ich na późniejszą część gry. Omega Centauri nie wymaga od nas żadnego planowania! Po prostu w fazie postępu trzeba wydać wszystko, co się ma.

Czwarta część tury to odpowiedź neutralnego gracza. Faza imperium jest kierowana przez losowo umieszczone żetony Reakcji. Mechanizm ten działa dość dobrze. Przez kilka pierwszych tur neutralny gracz rośnie w siłę, lecz tylko do pewnego, rozsądnego poziomu. Na początku trudno jest zdobywać sektory zajęte przez floty imperium, jednak w miarę odkrywania nowych technologii przestaje to być wyzwaniem.

Ostatnia faza to Czyszczenie, które przygotowuje nas na następną turę.

Cała rozgrywka wypełniona jest ciągłym przestawianiem żetonów z miejsca na miejsce i dokładaniem nowych. Jedyną strategiczną częścią gry jest moment wykonywania akcji, których jest za mało, aby kogokolwiek zaskoczyć swoimi decyzjami. Ważnym elementem rozgrywki jest wybór żetonów technologii. Większość z nich to proste modyfikatory zasad ogólnych, które dają +1 do zasięgu floty, nowe zdolności podczas walki albo alternatywne drogi zdobywania punktów. Po zagraniu akcji Rozwój możemy wybrać jedną z 17 różnych technologii. Dostępność żetonów jest zależna od ilości graczy. Niestety nie skaluje się to dobrze w rozgrywce dla 3 graczy, gdzie dużo łatwiej zdobyć pożądaną technologię.

Znaczącą częścią gier 4X są oczywiście konflikty. Walka w Omega Centauri rozwiązana jest dziecinnie prosto. Do starcia dochodzi, gdy na jednym sektorze przebywają floty dwóch graczy (w tym imperium). Każda strona, rozpoczynając od gracza z inicjatywą, usuwa jeden żeton floty przeciwnika. Ten zabieg wykonuje się na zmianę, do momentu, kiedy na polu zostaną żetony tylko jednego gracza. Proste? Tak, niestety też nudne. Oczywiście nie zawsze wygrywa gracz, który ma w danym sektorze większą flotę. W walce pomagają nam różne technologie, których działanie polega na ignorowaniu strat lub powodowaniu dodatkowych obrażeń. Innymi słowy każdą walkę da się rozstrzygnąć zanim do niej dojdzie. Minimalizuje to losowość, której tak wiele osób nie lubi. Niestety walka pozbawiona jest jakichkolwiek emocji, czysta matematyka.

W Omega Centauri wszyscy gracze kierują ekspansją konkretnej rasy. Każdą z nich cechuje wyjątkowa specjalna zdolność. Niestety mimo różnorodności nie wpływają one znacząco na rozgrywkę. Nie jest to z pewnością asymetryczna gra.

Wykonanie gry i instrukcja

Omega Centauri nie zachwyca jakością. Kartonowe punchboardy są dość cienkie i niedokładnie wycięte, przez co wiele żetonów po wypchnięciu z arkusza ma rozdwojone brzegi. Floty/statki przedstawione są jako okrągłe drewniane żetony. Osobiście wolałbym plastikowe figurki, aczkolwiek rozwiązuje to problem braku miejsca na heksie, tak powszechny w tego typu grach. Arkusze graczy oraz technologii wykonane są z cienkiego kartonu, który z jednej strony jest kompletnie biały. Grafiki na kartach i żetonach są znośne. Wszystkie tabele są czytelne i przyjazne w użytkowaniu, lecz ich ilość przytłacza i powoduje niewielkie zagubienie szczególnie u nowych graczy. Omega Centauri zdecydowanie nie jest graficznym arcydziełem. Przygotowanie do gry jest strasznie długie i irytujące. Ustawienie wszystkich żetonów technologii na swoje miejsce jest mozolne i niestety konieczne. Przypomina to trochę rozkładanie Eclipse, chociaż tam idzie to trochę sprawniej. Instrukcja napisana jest przystępnie, dokładnie i wyjaśnia wszystkie wątpliwości w odpowiednim momencie.

Klimat

Temat gry Omega Centauri z pewnością pasuje do mechaniki. Nie można powiedzieć, że gra jest sucha. Niestety ani razu podczas gry nie czułem się jakbym kierował wielką flotą, albo odkrywał nowe planety. W tej grze planszowej brakuje emocji przez, co cierpi też poczucie klimatu i historii. Gra ewidentnie wymaga dodatkowych starań ze strony graczy w postaci muzyki, rozmów i komentowania, aby ktokolwiek poczuł się jakby był w kosmosie. Pod kolejnym już względem gra wypada średnio.

Podsumowanie i ocena

Omega Centauri ewidentnie brakuje „tego czegoś”. Nie mogę powiedzieć, że jest to zła gra, ale na pewno nie należy do tych dobrych. Mechanicznie wszystko działa bez zastrzeżeń. Rozgrywka nie jest nadmiernie losowa, a ilość kluczowych decyzji jest rozsądna. Niestety nie są one zbytnio emocjonujące, dlatego przez większą część gry schematycznie przestawiamy i dokładamy pionki. Skala punktacji to kpina. Za niektóre rzeczy dostajemy 1, 3, 5 punktów, a za inne 66!!! Skąd ta przepaść? Rozumiem, że dużo łatwiej jest zbalansować mechanizmy gry, gdy operujemy na większych liczbach, ale punktacja do 1000 jest pewną przesadą. Podczas gry bardzo trudno jest ocenić opłacalność wszystkich możliwych dróg rozwoju między innymi przez aspekt matematyczny (1+2+6+1+12+1+3+1+2+5+4….+3+2=ból głowy). Ciężko uznać to za wadę, ale na pewno znacząco utrudnia to rozgrywkę. Mi osobiście brakowało przyjemności z gry. Miałem wrażenie, że ktoś prezentuje mi nie do końca przemyślany prototyp .

Większość moich doświadczeń pochodzi z dłuższego wariantu gry. Prócz niego oferowana jest nam krótsza rozgrywka. Trwa ona 6 zamiast 9 tur, większość ciekawych technologii jest wtedy niedostępna. Zabrano również wiele ciekawych rozwiązań aby grę uprościć i przyspieszyć, np. kolejność graczy jest zgoda z ruchem wskazówek zegara, brakuje też dodatkowych akcji rezerwowych flot, a akcja Polityki jest bardzo okrojona. Mi osobiście ten wariant nie przypadł do gustu. Zagrałem w niego raz i uznałem, że wcale nie usprawnia rozgrywki, a jego długość jest nieproporcjonalna do przestrzeni na planszy. Gra kończy się, zanim dokopiemy się do przeciwnika.

Omega Centauri jest drugim tytułem w dorobku świeżego projektanta o imieniu Nigel Buckle. Mam wrażenie, że jest on wielkim fanem gier typu 4X i chciał jedną z nich stworzyć… na siłę. „EXPLORE.EXPAND.EXPLOIT.EXTERMINATE” jest frazą umieszczoną przez wydawcę na pudełku. Potwierdza to tylko moje przekonanie, że ktoś chciał zaprojektować tytuł 4X… i tu kończył się jego pomysł.

Dla kogo więc jest Omega Centauri? Czy polecam tę grę?

Zdecydowanie jej nie skreślam. Wydaje mi się, że gdzieś tam jest ktoś, kto uzna ten tytuł za odkrycie. Omega Centauri polecę osobie, która grała już we wszystkie popularne gry 4X oraz cywilizacyjne, lubi je i wciąż szuka czegoś nowego. Jest to tytuł, który oferuje wiele małych ciekawych rozwiązań. Niestety nie wyróżniają się one jako całość.

 

Plusy
  • Przyzwoity czas gry (2-3h) jak na 4X
  • Proste zasady ruchu, rozwoju i walki
  • Ciekawa mechanika reakcji Imperium
  • Pokaźny wybór różnych technologii
Plusy / minusy
  • Przyzwoite grafiki
  • Prostota większości technologii
  • Przewidywalność walki
  • Punktacja do 1000 pkt
  • Krótki wariant gry
Minusy
  • Małe graficzne błędy wydawnicze
  • Słaby klimat
  • Długi setup
  • Mierna asymetria
  • Białe spody arkuszy gracza
  • Przewidywalność rozgrywki
  • Rozrzut punktacji od 1 do 66 pkt
  • Zbyt silny tor kultury

Ocena: 2.5 out of 5 stars (2,5 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Spiral Galaxy Games! za przekazanie gry do recenzji.

Bartek Bolek

 

Game Details
NameOmega Centauri (2014)
ZłożonośćMedium [3.08]
BGG Ranking6440 [6.98]
Player Count (Recommended)2-4 (1-4)
Projektant/ProjektanciNigel Buckle
GrafikaNemanja Stankovic
Wydawca(Web published) and Spiral Galaxy Games
MechanizmyModular Board and Variable Phase Order