Ucho Króla, czyli negatywna interakcja rządzi. Recenzja.
Intrygi dworskie, kombinowanie, oszustwa, słowem wszelkie chwyty dozwolone. Tak w skrócie można opisać mechanikę gry Ucho króla. Fabularnie wygląda sprawa następująco: jeden z wysokich urzędników królewskich zachorował, szykuje się więc stanowisko po nim, ale oczywiście tylko dla tych, którzy sprytnie zakombinują podczas menueta, prześcigną przeciwników, wyprowadzając ich na manowce, odwrócą uwagę podczas flirtów, mają cięty język. Używając takich środków, być może zyskają łaskę króla.
Spis treści
Pierwszy rzut oka na Ucho króla
Gra wyjęta z pudełka, rozpakowana i nasza pierwsza reakcja – to drugi List miłosny? To skojarzenie było mocne, ale zniknęło bardzo szybko. Już po lekturze instrukcji i pierwszej rozgrywce nie było po nim śladu. Jako że wiemy, iż to nie tylko nasze skojarzenie, już na wstępie zaznaczamy: choć grafiki mogą rzeczywiście w jakiś sposób kojarzyć się z tamtą grą, to rozgrywka jest zupełnie inna.
W grze mamy kilka rodzajów kart – tzw. bufonady (niebieskie), intrygi (czerwone), specjalne (zielone), karty „Ucho króla” i karty postaci. Wszystko ładnie zilustrowane, zaopatrzone w budujący klimat cytat i wyjaśnienie na czym zdolność danej karty polega. Całość mieści się w zgrabnym, małym pudełku.
Jak sprawić, by „oczy królewskie na nas spojrzały, a jego uszy nas usłyszały”? – czyli słów kilka o zasadach
Zasady są proste, instrukcja na tyle krótka, że nawet czytanie jej w upalny dzień, w samo południe nie było dla nas męczące. Gra przeznaczona jest dla graczy od 10 roku życia. Wytłumaczenie innym osobom zasad, także nie sprawia trudności. Chociaż trzeba przyznać, że pomimo tej prostoty w grze pojawiały się wątpliwości, np. odnośnie wystawiania karty Ucho króla. W instrukcji nie jest wspomniane, że można ja wystawiać za pomocą innych kart po prawej stronie, a jedynie wzmianka, że dokładamy ją do stosu prestiżu. Ale nie miało to znacznego wpływu na jakość rozgrywki.
Rozgrywka polega na wykonywaniu akcji przez graczy: zagrywaniu kart lub ich dociąganiu, a naszym celem jest zgromadzenie w stosie prestiżu jak największej liczby punktów. Karty zagrywamy po prawej stronie postaci, a jeśli zgromadzimy ich więcej niż 3, trafiają one na stos prestiżu, po stronie lewej karty postaci. Karty bufonady mają tzw. pozytywny prestiż, dodają nam punktów i pomagają przybliżyć się do króla, ich zagrywanie nic nie kosztuje, po prostu kładziemy je obok naszej postaci i wykonujemy przypisany im efekt. Z kolei karty intrygi posiadają negatywny prestiż, zgromadzone w stosie prestiżu odejmują nam punkty. Staramy się je wystawiać przy postaciach przeciwników, ale niestety wymagają również tego, by inną kartę intrygi wystawić przy naszej postaci. To sprawia, że musimy kombinować, jak się jej pozbyć, zanim trafi do naszego stosu prestiżu. Na szczęście do dyspozycji mamy karty, które pozwalają na zamianę dowolnych kart miejscami (możemy np. kartę intrygi przy naszej postaci zamienić z kartą bufonady przy postaci przeciwnika), odrzucenie wyłożonych kart, czy zabranie jednej z nich na rękę. W grze trzeba ciągle balansować między tym, ile poświęcimy na budowanie własnego prestiżu a ile na obniżanie wartości prestiżu przeciwników.
Czy nam się podoba pobyt na dworze królewskim?
Zadziwiające jest, ile dobrego może być w niewielkiej karciance i jak długa może być jej żywotność. Niepozorna gra, a po kilkudziesięciu rozgrywkach nadal nam się nie znudziła, więc ma to coś w sobie. Co to jest? Nie potrafimy do końca odpowiedzieć na to pytanie. Gra ma wiele zalet, zwłaszcza takich, jakich oczekiwaliśmy od takiej małej gry. Jest łatwa w poznaniu, rozgrywka szybko toczy się (przynajmniej w dwie osoby), liczy się w niej zarówno element myślenia i planowania, jak i pewna doza szczęścia. Jasne jest, że gdy do gry siądzie kilku „myślicieli”, to czas rozgrywki może się wydłużyć. Szczególnie pierwszej, gdy poznajemy działanie poszczególnych kart.
Tematyka również może niektórych zachęcać do gry, zagrywane karty w większości mają swoje odniesienie do efektów im przypisanych, fabularnie można sobie wyobrażać, że np. podczas gdy my słuchaliśmy anielskiego głosu, ktoś podłożył nam dwie karty z negatywnym prestiżem, chwila zagapienia kosztuje. Z drugiej strony ja (Krzysztof) o tle fabularnym nie myślałem i uważam, że gra w niczym by nie straciła, gdyby było ono inne.
Gra posiada kilka wariantów, np. faworyt króla, gdzie jeden losowo wybrany gracz wykonuje dwie akcje. Powinien być on łączony z wariantem odkrytym, podczas którego punkty prestiżu podliczane są w środku rozgrywki. Gra sprawdza się zarówno w dwie osoby, jak i w większym gronie, chociaż im więcej przeciwników, tym trudniej opracować strategię i zapamiętać, komu jakie karty weszły do stosu prestiżu. W końcu bez tego raczej trudno stwierdzić, kto prowadzi w punktacji. Lekarstwem na to może być wspomniany wariant z liczeniem punktacji w środku gry. Niemniej nam najlepiej grało się w dwie osoby a dla większej liczby osób zalecamy wariant kokieteria, czyli łączenie się w zespoły, które grają przeciwko sobie.
„Walenie się po głowie”
Ponieważ jest to gra opowiadająca o wyścigu szczurów, którego metą jest stanowisko na królewskim dworze, interakcji negatywnej jest w niej co niemiara. Każda z kart służy ku temu, by nie tylko pomóc sobie, ale i zaszkodzić przeciwnikowi. W zasadzie trzeba być stale czujnym. Troszkę zminimalizowana jest ona dzięki wariantowi kokieteria, który polega na łączeniu się w pary lub trójki, dzięki temu wspólnie z kimś, drużynowo szkodzimy przeciwnikom, a tym samym pomagamy sobie. Jak powiedział nasz redakcyjny kolega, któremu Ucho króla się nie spodobało, ta gra „polega na ciągłym waleniu się po głowie”. To jednak równocześnie jest powód, dla którego innym ta gra przypadła do gustu. U nas interakcja negatywna w grze nie przeniosła się na życie małżeńskie, mimo tego, że większość z kilkudziesięciu rozgrywek graliśmy między sobą.
Wcielamy się w role
W grze obecnych jest 10 postaci, baronowie, hrabiowie itp. Każda z nich ma jakąś szczególną zdolność i za każdym razem strategię należy dobrać do niej. Jednak minusem jest według mnie małe zbalansowanie postaci. Po kilkudziesięciu rozgrywkach widać, że są postaci, które pomagają wygrać w dość łatwy sposób, np. Baron de Chantal lub takie, które utrudniają wygranie, poprzez słabą pomoc, np. Hrabia de La Fare, którego zdolność (nawet jeśli uda się doprowadzić do takiej sytuacji, jaka jest opisana na karcie), niewiele daje. To zdanie Ani. Ja z kolei (Krzysztof) uważam, że to kwestia stylu gry i jeśli optymalnie wykorzystujemy zdolności postaci, to nie widać szczególnych różnic między nimi. Tym bardziej, że u nas często pojawiał się problem zapominania o wykorzystywaniu niektórych zdolności.
Podsumujmy
Pomimo kilku wad uważamy, że Ucho króla to dobra gra. Grana była przez nas przez całe wakacje, a z racji na swoje rozmiary, towarzyszyła nam na spacerach, grana była na kocu, ławce, u rożnych znajomych, a nawet u lekarza. Jest grą szybką, co tylko jest jej kolejną zaletą, jest idealna dla małżeństw z małym dzieckiem (przetestowane). Nie wymaga wcześniejszego rozkładania, przygotowania planszy, dzięki czemu nie tracimy czasu i nie ryzykujemy, że dziecko obudzi się akurat wtedy, gdy już wszystko gotowe jest do gry. Gra jest ciekawa, dynamiczna, a sytuacja zmienia się z rundy na rundę. Już jesteśmy w ogródku, już się z gąską (tudzież królem) witamy, a tu ktoś okazuje się sprytniejszy. Do tej gry należy podchodzić z humorem, nie bać się przegranej, postawić na dobrą zabawę, a nie frustrować się, że coś idzie nie po naszej myśli, chociaż wydawało się inaczej. Naprawdę polecamy.
- mały format
- proste zasady
- dynamizm, zmienność gry
- krótki czas rozgrywki
- emocje, które towarzyszą każdej rozgrywce
- dużo (dla niektórych zbyt dużo) interakcji negatywnej
- momentami niezbyt jasna instrukcja
- nieco chaotyczna przy więcej niż trzech graczach
Ocena:
(4,5 / 5)
Dziękujemy wydawnictwu G3 za przekazanie gry do recenzji. Zachęcamy do odwiedzania fanpage’a wydawnictwa.
Anna i Krzysztof Pilch
Game Details | |
---|---|
![]() | |
Name | Ucho Króla (2014) |
Złożoność | Medium Light [2.14] |
BGG Ranking | 13737 [6.11] |
Player Count (Recommended) | 2-6 (2-4) |
Projektant/Projektanci | Konrad Perzyna |
Grafika | Sylwia Smerdel |
Wydawca | G3 and ST Games |
Mechanizmy | Acting, Hand Management, Score-and-Reset Game, Take That and Variable Player Powers |
- Planszowe Bestsellery Tygodnia 10-16.03.2025 - 23 marca 2025
- Planszowe Bestsellery Miesiąca – Luty 2025 - 9 marca 2025
- Planszowe Gram Prix 2025 – gry zgłoszone przez Albi, Black Monk Games, Czacha Games - 7 marca 2025