Essen – SPIEL 2013 – dzień pierwszy.

Pierwszy dzień SPIEL 2013 za mną. Nogi bolą od chodzenia, a ręce od noszenia gier. Zanim będzie o grach – słów kilka o sprawach praktycznych. Bardzo podoba mi się nowy układ hal. Jest ich mniej, są za to większe. Nie trzeba tyle chodzić i wracać się, żeby znaleźć interesujące nas stoisko. Mniej czasu poświęcałam więc na bieganie z mapą, szkoda, że toalety są jakoś “poukrywane”, a może ja ich po prostu nie potrafiłam znaleźć? Ważna informacje dla podróżujących metrem – wysiadamy stację dalej!

Bardzo zaskoczona jestem oblężeniem polskich stanowisk. Jest ich naprawdę dużo, a gracze z innych państw doceniają polskie produkcje. Wydawnictwo G3 zadebiutowało w Essen. To bardzo udany debiut w dodatku z rozmachem. Rozmiar stoiska dorównuje znanym niemieckim wydawnictwom.Nie mamy się czego wstydzić!

 

Jeszcze wspomnę o Grannie. Nie da się przegapić, jaki tytuł będzie ich tegorocznym hitem. CV rozgrywane było przy wszystkich dostępnych stolikach.

Trefl w tym roku stawia na gry imprezowe: Babelo i Boom Boom. Ten drugi tytuł to propozycja na rodzinne spędzanie czasu oraz np. na imprezy urodzinowe dzieci. Wydawnictwo profesjonalnie podeszło do prezentacji gier i zatrudniło do pomocy osoby zrekrutowane w Niemczech. Bariera językowa nie stanowi więc dla tłumaczących zasady problemu.

Polskich wydawnictw jest naprawdę sporo w tym roku. Naliczyłam ich 12. Jesteśmy dostrzegalni i trzeba to podkreślić – liczymy się na rynku planszówkowym. To już nie tylko Portal z grami dla geeków, ale również wydawnictwa, które wydają fillery, czy gry familijne.

Przybywa nie tylko polskich wydawnictw, ale też z innych państw. Są belgijskie wydawnictwa, rosyjskie, chińskie, czy włoskie. Dla mnie, jako dziennikarza, to okazja do zapytania o to, jak wygląda rynek planszówkowy w innych krajach.

 

Dominika Gorgosz