War Card: Afganistan – recenzja multisensoryczna

Przychodzi mi recenzować grę, wokół której powstał przedpremierowy szum nie tylko za sprawą świetnego marketingu, ale także kontrowersyjnego tematu. War Card: Afganistan – bo o tej grze mowa traktuje(jak można wywnioskować po tytule) o polskiej misji w Afganistanie.

Kuźnia Gier pokazała już w przypadku Veto!, że potrafi zrobić dobrą grę karcianą i zyskać w ten sposób rzeszę fanów. Do Veto! w miarę regularnie wychodzą dodatki, a na mistrzostwa zjeżdżają gracze z całej Polski. O ile jednak w tematyce sarmackiej można było sobie pozwolić na zabawę konwencją i dużą dozę humoru, to temat wciąż trwającej wojny jest znacznie bardziej śliski. Wymaga tym samym więcej ostrożności.

Sytuacja na froncie

Oddział polskich żołnierzy został zaatakowany przez grupę Talibów. Wywiązała się walka, a gracze stają po dwóch stronach konfliktu. No i tu pojawia się kontrowersyjność. Gracze mają frajdę z tego, że jako Polacy walczą z Talibami lub jako Talibowie strzelają do Polaków, podczas gdy to samo dzieje się w rzeczywistości. Jeżeli komuś przeszkadza taki temat w grze – nic nie poradzę. Osobiście jednak będę bronił wolności sztuki, ekipa z Kuźni Gierzrobiła naprawdę niezłą karciankę. Nieroztropne jest odrzucanie jej tylko ze względu na tematykę.

 Do raportu!

Warcard: Afganistan jest grą karcianą dla dwóch osób. W domyśle ma to być karcianka kolekcjonerska, ale zestaw początkowy jest w pełni samowystarczalny. W niedużym, kartonowym pudełku mieści się 110 kart, dwanaście żetonów oznaczających rany oraz instrukcja w formie kartki  formatu A3, obustronnie zadrukowanej. Rozgrywka trwa 15-20 minut. Składa się z czterech rund. Podczas owych rund gracze próbują nawzajem wyeliminować z gry jak najwięcej postaci przeciwnika, za co dostają punkty zwycięstwa. Najczęściej dzieje się to poprzez strzelanie do siebie nawzajem, ale dodatkowo gracze dysponują całą gamą kart zdarzeń oraz umiejętnościami swoich postaci.

Fragment instrukcji przedstawiający ułożenie kart na stole.

Strzelanie odbywa się za pomocą kart oznaczonych jako Wymiana Ognia. Na podstawie celności postaci strzelającej oraz kilku innych czynników, jak działania graczy i umiejętności postaci tworzona jest pula Wymiany Ognia. Z utworzonej puli wybierana jest karta oznaczająca wynik strzelaniny (Hit!, Miss, Kamizelka Kuloodporna, Wybuch). Gdy wypada Hit!Postać, do której celowano otrzymuje ranę. Ilość zdobytych ran równa liczbie punktów życia powoduje, że karta zostaje wyeliminowana z gry i trafia do przeciwnika jako trofeum dając mu punkty zwycięstwa.

Wymiana Ognia jest głównym, ale – jak wspomniałem wyżej – nie jedynym działaniem podejmowanym przez graczy na polu bitwy. Do dyspozycji mamy Karty zdarzeń opisane w sposób stosowny do klimatu gry (Improwizowany ładunek wybuchowy, Atak z zaskoczenia, Atak Szahida…) Za pomocą tych kart gracze mogą zmieniać parametry swoich postaci, podglądać karty przeciwnika i wykonywać tym podobne działania…

Do tego dochodzą jeszcze umiejętności postaci sprawiające, że trudniej je trafić lub pozwalające na trzymanie w ręku większej liczby kart zdarzeń.

Każda z kart zawiera opis i koszt zastosowania (w wypadku kart postaci, również parametry postaci) oraz zdjęcie przedstawiające postać, bądź zdarzenie. Zdjęcia zostały zrealizowane m.in. przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej Hindukush. Owe zdjęcia nie przypadły mi do gustu. W wielu wypadkach widać, że są pozowane, oderwane od pola bitwy. W przypadku Talibów razi europejska uroda przedstawionych postaci. Uważam, że znacznie lepiej wypadłyby w tym miejscu specjalnie przygotowane grafiki.

Niemniej karty są czytelne i schludnie wykonane.

 Założenia taktyczne

Założeniem twórców było jak najbardziej realistyczne odwzorowaniu sytuacji na polu bitwy. Gra wyraźne promuje taktykę, w której postacie Talibów mają przewagę liczebną, natomiast oddział Polaków składa się z niewielu dobrze uzbrojonych żołnierzy. Postacie należące do Polskiej Armii mają dużo punktów życia, prawie każdy z nich ma kamizelkę kuloodporną i posiada dużo Punktów Zwycięstwa. Wśród Talibów dominują Bojownicy mający małą celność i zaledwie jeden punkt życia. Padają jak muchy, strzelają niecelnie, ale jest ich dużo. Ich wyeliminowanie daje przeciwnikowi 1 PZ. Gdyby jednak ktoś się uparł na stworzenie oddziału Talibów z Mudżahedinów i Komendantów lub Polskiej Armii z samych żołnierzy ANA(odpowiednik Talibańskiego Bojownika), to jest to jak najbardziej możliwe. Zawsze jednak obowiązuje warunek, że łączna ilość Punktów Zwycięstwa, jakie dają postacie musi wynosić 15.

Zasady gry są proste i stosunkowo szybko można je przyswoić. Instrukcja została skonstruowana w taki sposób, aby gracz poznawał mechanikę w kilku rozgrywkach, sukcesywnie wprowadzając coraz to bardziej zaawansowane reguły.

Niestety wspomniana instrukcja nie opisuje zasad w sposób absolutnie jednoznaczny. Opisy na kartach także mogą na początku budzić wątpliwości. Jednakże po kilku rozgrywkach praktyka pokazuje, jak należy rozumieć zasady. W razie wątpliwości sprawnie funkcjonuje pomoc techniczna. Wystarczy spojrzeć na fanpage na Facebooku, aby zauważyć, że każda wątpliwość ze strony graczy zostaje bardzo szybko wyjaśniona.

Niewyjaśnioną wątpliwością pozostaje działanie Kamizelki Kuloodpornej. Trafienie w nią skutkuje odrzuceniem z ręki wybranej karty. Instrukcja nie precyzuje tego, co ma się dziać, gdy gracz nie ma w ręce żadnych kart. Można się domyśleć, że wówczas nie dzieje się nic, chociaż logika podpowiada, że cel powinien otrzymać ranę.

Jeśli chodzi o realistyczne ukazanie realiów wojny, to muszę zacząć od uderzenia się w pierś. Chociaż o wojnie w Afganistanie mówi wiele dokumentów, chociaż w mediach znaleźć można filmy, zdjęcia, relacje… Chociaż mam znajomych żołnierzy, od których słyszałem różne historie, to nadal są to jedynie jakieś drogi odtworzenia sytuacji. W związku z tym nie mogę powiedzieć, że wiem, jak wyglądają realia wojny w Afganistanie. Mogę natomiast z ręką na sercu powiedzieć, że grając w War Card: Afganistan byłem w stanie uwierzyć, że sytuacja na froncie wygląda podobnie do tej ukazanej w grze.

Wiarygodnie wygląda sytuacja, w której ciężko opancerzeni Polacy rzadko giną, podczas gdy Talibowie atakują kupą i chętnie giną w imię Allaha. Akcje wykonywane przez polskich żołnierzy są zachowawcze i przemyślane w przeciwieństwie do działań wykonywanych przez żołnierzy afgańskich. Uparci gracze mogą poprzez swoją taktykę zmienić te proporcje, ale mechanika to utrudnia, zwiększając tym samym realizm.

 Raport z pola bitwy

Gra jest dynamiczna. Tury są krótkie a rozgrywka wciągająca. Prosta mechanika, duża interakcja, wyważony element losowy (chociaż jak dla mnie, jego rola jest zbyt duża) sprawiają, że po zakończeniu rozgrywki chce się grać ponownie. Chce się spróbować nowej taktyki. Kombinować ze składem oddziału. Szukać lepszej strategii.

Mechanika gry daje duże możliwości tworzenia strategii, zależnie od upodobań i stylu gry. A zapewne w dodatkach te możliwości zostaną rozwinięte.

Osobiście upodobałem sobie granie Talibami, czego zapewne powinienem się wstydzić…

War Card: Afganistan już zyskał popularność wśród graczy. Tematyka burzy krew, ale to tylko nadaje rozgłosu grze. Prawdopodobnie gdyby nie kontrowersyjność, nie napisałby o tej grze Onet. Wielu twórcom (nie tylko gier, ale i sztuki w ogóle) zarzuca się, że próbują wypromować swoje utwory na kontrowersji. Takie głosy także pojawiały się wobec Kuźni Gier. Jednakże jest znaczna różnica pomiędzy większością kontrowersyjnych twórców, a Kuźnią Gier. Mianowicie ogromna większość takich dzieł poza kontrowersyjnością nie ma zupełnie nic do zaoferowania, natomiast War Card: Afganistan oferuje rozrywkę na najwyższym poziomie. Tym samym broni się nawet bez medialnego szumu. I także bez niego znalazłby klientelę. Abstrahując od kontrowersyjności – temat jest zwyczajnie chodliwy. W Polsce nie brakuje militarystów, a wojna w Afganistanie jest nowością w grach karcianych.

Cieszę się, że taka karcianka, jak War Card: Afganistan powstała, a Kuźnia Gier odważyła się wziąć na barki poważny temat i ująć go w formie – dla wielu ludzi wciąż niepoważnej, czyli w grze. Jednocześnie ubierając wojnę w przystępne szaty gry karcianej ekipa z Kuźni Gier przyczynia się do edukacji Polaków (i być może nie tylko) w temacie, który dla wielu z nas wydaje się abstrakcyjny.

Nie udało się uniknąć drobnych potknięć. Jednakże z całą pewnością już niedługo zostaną wypuszczone erraty. Kuźnia Gier planuje już wydanie dodatków. Przypuszczam, że mistrzostwa także będą mieć miejsce.

Niestety jest coś, co zniechęca do gier kolekcjonerskich. Konieczność bycia dobrym wymaga od gracza ogromnych poświęceń. Po pierwsze należy poświęcić dużo czasu na opracowywanie strategii. Po drugie dużo pieniędzy na tworzenie talii. Takie koszty sprawiają, że mniej czasu i pieniędzy pozostaje na inne gry.

Jednak War Card: Afganistan naprawdę mnie wciągnął. Jeżeli tylko Kuźnia Gier zechce bym zrecenzował dodatki, nie będę się wahał. Jestem gotów nawet przymknąć oko na Polaków przebranych za Talibów.

Plusy:
+ bardzo proste zasady
+ dynamiczna rozgrywka
+ wciągająca
+ chodliwa tematyka

Minusy:
– europejskie twarze Talibów
– drobne niejasności w instrukcji
– tematyka jednak jest kontrowersyjna

Ocena 4/5

Dziękujemy Wydawnictwu Kuźnia Gier za udostępnienie gry do recenzji.

Zdjęcia pochodzą z fanpage’a War Card: Afganistan na Facebooku.

Możecie także posłuchać recenzji w formie audio:


Game Details
NameWarcard: Afganistan (2013)
ZłożonośćLight [0.00]
BGG RankingNot Ranked [6.35]
Player Count (Recommended)2 (Unset)
Projektant/ProjektanciKrzysztof Schechtel and Maciej Zasowski
GrafikaUncredited
WydawcaKuźnia Gier
MechanizmyHand Management
Wojciech Becla
Latest posts by Wojciech Becla (see all)