X-Wing raport z kosmicznego pola bitwy

“X-Wing” to wprawdzie nie gra planszowa, ale jako że wydało ją wydawnictwo wydające przede wszystkim gry planszowe i karciane, zainteresowałem się nią. Tym bardziej, że uniwersum “Gwiezdnych Wojen” jest dla mnie interesujące, figurki nie wymagają sklejania, ani malowania a zasady są proste, więc próg wejścia w tę grę jest bardzo niski (nie mówię o progu cenowym).

Pierwszy raz udało mi się w nią zagrać na tegorocznym, lubelskim konwencie “Falkon”, podczas którego wziąłem udział w turnieju dla początkujących.

Po wcześniejszym, jednokrotnym przeczytaniu zasad i krótkim ich wyjaśnieniu przez Michała Walczaka-Ślusarczyka z wydawnictwa Galakta przystąpiłem do turnieju. Chwalić się nie ma czym bo na trzy pojedynki, przegrałem trzy razy, ale przynajmniej wiem dlaczego:

  • problemy z przełożeniem w myślach planowanego manewru na pole rozgrywki, przez co mój X-Wing, po zakończeniu ruchu rzadko znajdował się dokładnie w takiej pozycji i odległości w jakiej sądziłem, że będzie;
  • problemy z połączeniem w myślach planowanej pozycji po manewrze i potencjalnego pola zasięgu;
  • chęć jak najszybszego zakończenia starcia, zamiast prób zajęcia pozycji, w które ja będę poza zasięgiem przeciwnika, a przeciwnik w moim zasięgu;
  • brak prób przewidywania tego co zrobi przeciwnik w swoim ruchu;

Gra, mimo przegranych, podobała mi się, mimo że graliśmy tylko zestawem podstawowym. Szkoda tylko, że nie można było używać kart ulepszeń, bo one zdecydowanie uatrakcyjniłyby rozgrywkę. Niemniej gra rozwija swoje skrzydła przy większej liczbie statków.

Poniżej relacja z gry na 240 pkt., autorstwa Radosława Brzany.

Obszar Gry

Potyczkę przeprowadzono na stole o wymiarach 150x120cm. Rozłożono na nim dwa komplety asteroid.

Eskadry z grubsza:

Rebelianci:

8 myśliwców w tym jeden Y-Wing(Vander). W X-Wingach Wedge, Luke, Garven Dreis i czterech żółtodziobów. Każdy myśliwiec został wyposażony w protonówki. Dodatkowo Y-Winga uzbrojono w działko jonowe. Rebelianci używali sześciu astromechów: R2-D2, 2x R2, 3x R5. Wedge dostał Mistrzowskie Manewrowanie, a Luke Taktykę Roju.

Imperium: 

13 myśliwców. 3 Tie Advanced, a w nich: Vader, Stele i pilot Eskadry Sztormu. Dwóch ostatnich z rakietami. Vader otrzymał umiejętność Dowódca Eskadry, a Stele Taktykę Roju.
10 myśliwców Tie. Piloci: Howlrunner z Taktyką Roju, Mauler Mithel, Backstabber, Skrzydlaty Gundark, Nocny Potwór, trzech pilotów Eskadry Obsydianowych i dwóch pilotów Eskadry Czarnych.

Rozstawienie: 

Rebelianci: siły podzielone na dwie części po 4 myśliwce każda, rozstawione w zasięgu 3 od siebie.
Imperium: myśliwce rozłożone w zasięgu 1-2 od siebie praktycznie wzdłuż całej krawędzi obszaru gry.

Potyczka:

Zanim doszło do wymiany ognia, sytuacja na stole uległa znacznej zmianie. Rebelianci postanowili połączyć swoje siły w celu zaatakowania prawego skrzydła sił imperialnych, które z kolei rozdzieliły się widząc rozstawienie Rebeliantów. Plan rebeluchów częściowo się udał. Imperialni dość długo pozostawali w rozsypce ze względu na bardzo rozciągnięty szyk. W pierwszej wymianie ognia prawie połowa sił imperialnych znalazła się poza zasięgiem strzału. Manewr połączenia Rebeliantów nie został jednak przeprowadzony idealnie. Rebelianckie siły stworzyły ciasną, bezładną kupę, w której kilku pilotów nie mogło wykonać swoich manewrów do końca, przez co w pierwszej wymianie ognia byli oni poza zasięgiem strzału. Przydałoby się opracować jakąś taktykę latania w formacjach;)

Rebeliancka kupa szykuje się do ataku na imperialne siły po lewej

W pierwszej wymianie ognia zestrzelony został jeden pilot Eskadry Obsydianowych. W kolejnej turze Rebelianci strącili kolejne 3 myśliwce wroga, tracąc przy tym Garvena, który był wysunięty najbliżej imperialnego prawego skrzydła i oberwał sporą salwę z zasięgu 1.

Starcie na bliskim zasięgu

Nadciągające od tyłu lewe skrzydło Imperium ostrzelało i poważnie uszkodziło X-Winga Luke’a, który został na ogonie sił rebelianckich. Został zestrzelony w następnej turze, podczas gdy Rebelianci zestrzelili Howlrunnera pozostawiając tym samym na prawym skrzydle imperium jedynie pilota Eskadry Obsydianowych.

Imperialne prawe skrzydło niemal całkowicie zniszczone

Stosunek sił 6:8 pozwalał Rebeliantom spodziewać się zwycięstwa. Jednakże ich myśliwce były uszkodzone i dopiero miały zmierzyć się z wrogiem nadciągającym od tyłu.

Nadciąga druga fala Imperialnych. W myśliwcach m.in. Darth Vader i Maarek Stele.

W wyniku tego natarcia rebelianci stracili Y-Winga. Działko jonowe niewiele zdziałało w tej potyczce, za to umiejętność Vandera okazał się bardzo przydatna. W tej samej turze Imperium straciło Backstabbera. Największym(i najbardziej fartownym) wyczynem tej tury było jednak zadanie Wedge’owi 3 uszkodzeń jednym strzałem. Zginął w następnej turze zabierając ze sobą do grobu Stele’a. W tej turze Rebeliantom udało się też zestrzelić jednego pilota Eskadry Obsydianowych. Z rebelianckich sił na polu bitwy pozostali tylko niedoświadczeni piloci, z czego trzech bez osłon i z uszkodzeniami. W prawie każdej kolejnej turze imperialnym udawało się zestrzelić jednego z nich, zanim zdążył oddać strzał.

Dwóch ostatnich żółtodziobów przeciwko Vaderowi, Skrzydlatemu Gundarkowi, Nocnemu Potworowi i pilotowi z Eskadry Czarnych.

Zanim zginęli udało im się zestrzelić jeszcze jednego Tie i poważnie uszkodzić dwa kolejne. Ostatecznie na planszy pozostał Vader bez jednej osłony, Skrzydlaty Gundark i pilot Eskadry Czarnych(obaj z jednym punktem kadłuba do końca) i Nocny potwór z dwoma punktami kadłuba.

Ocalałe siły Imperium. W miejscu wolnego żetonu stresu zginął ostatni Rebeliant

O porażce Rebeliantów w największym stopniu zadecydowała niska umiejętność pilotów, którzy zostali na polu bitwy w ostatniej fazie rozgrywki. Taktyka Roju zamiast Mistrzowskiego Manewrowania u Wedge’a mogłaby zmienić ten wynik.

Graliśmy po dwie osoby na stronę. Każda osoba miała wyznaczoną swoją część sił. Gracze w drużynie mogli pokazywać sobie manewry na wskaźnikach, wbrew regułom gry zespołowej z instrukcji. Uznaliśmy, że nie ma sensu komplikować gry jeszcze bardziej, zmuszając graczy do przewidywania również ruchów swojego partnera. Mimo to nie obyło się bez niezamierzonych zderzeń. Popełniliśmy też błąd rozgrywając te rozgrywkę z dwoma kompletami asteroid. Pierwszą tak dużą potyczkę polecam rozegrać bez przeszkód na planszy.

Ogólne rzecz biorąc grało się świetnie. Przy tej ilości figurek gra naprawdę zasługuje na miano bitewniaka;) Duża ilość modeli powoduje, że rozdzielanie sił w celu np. oskrzydlenia wroga nabiera większego sensu. Poza tym wpływ farta/pecha w rzutach wpływa na rozgrywkę w trochę mniejszym stopniu. Wydaje mi się jednak, że 200pkt to optimum i nie widzę większego sensu przekraczania tego progu.