Echa Falkonu. Neuroshima i Robinson, czyli co tam w Portalu piszczy.

Stoisko wydawnictwa Portal

Na tegorocznym “Falkonie” sporo się działo, jeśli chodzi o gry planszowe. W pierwszy dzień zawędrowałem na stoisko wydawnictwa Portal i miałem okazję spróbować gry w “Robinsona Crusoe”. Przy okazji zrobiłem wywiad z Rafałem Szymą. Rozmawialiśmy nie tylko o Robinsonie a Rafał zdradził kilka planów Wydawnictwa na nadchodzący rok. Zachęcam do lektury.

Krzysztof Pilch: Czym zajmujesz się na co dzień w Portalu?

Rafał Szyma: Na co dzień szefuję linii gier fabularnych Neuroshima a także zajmuje się „Światem Gier Planszowych” i paroma jeszcze innymi rzeczami, które w firmie robimy.

K.P.: Jakie wrażenia po niecałych dwóch dniach Falkonu?

R.S.: Jest to mega ciekawy pomysł, polegający na tym, żeby cały konwent wrzucić do jednej, olbrzymiej hali. Nie mam pojęcia jak to się ostatecznie przełoży na plusy i minusy. Na pewno wrażenie jest fajne, gdy w zasięgu wzroku mamy sklepy i wystawców, jak i Games Room a dalej bitewniaki. To na pewno robi fajną, specyficzną atmosferę.

K.P.: Dużo osób jest zainteresowanych waszymi grami?

R.S.: Myślę, że tak. Tutaj, na Falkon, przyjeżdżają różni ludzie, znaczna część z nich ogólnie grami się interesuje, więc jak najbardziej to jest dobre miejsce również dla nas.

K.P.: Chciałem zapytać o odbiór waszej najnowszej gry „Robinson Crusoe”. Wczoraj dzięki twojej pomocy próbowałem troszkę grać. Generalnie pierwsze wrażenie jest takie, ze dużo w niej elementów do ogarnięcia i nie jest to gra, w którą można grać gdy wokół jest dużo rzeczy, które rozpraszają uwagę.

Rafał Szyma wyjaśnia zasady “Robinsona Crusoe”

R.S.: To prawda. My cieszymy się bo jest ewidentnie gra skierowana do graczy z jakimś obyciem i doświadczeniem w grach planszowych i mamy wrażenie, ze udało nam się trafić do takich graczy. Fajnie, ze udało się tak wydać tą grę jednocześnie w kilku krajach na Zachodzie i zarówno tam jak i u nas w Polsce miała bardzo mocną premierę. Tak więc i pod względem komercyjnym, i pod względem dumy z dzieła jesteśmy bardzo zadowoleni.

K.P.: „Robinson” jest pierwszą grą kooperacyjną Portalu. Czy macie zamiar iść dalej w tym kierunku? Czy sądzicie, ze gry kooperacyjne to trend, który się przyjmie w świecie gier planszowych?

R.S.: To po prostu jeden z gatunków. Ciągoty w tym kierunku będziemy przynajmniej w przyszłym roku realizować w postaci dodatków do „Robinsona”, natomiast to jaki będzie kolejny tytuł Portalu to już zależy od tego co tam w głowach Ignacemu, czy Michałowi, czy innym autorom buzuje. To nie jest tak, ze my siadamy i mówimy „a dzisiaj zrobimy grę kooperacyjną a jutro logiczną”. To jest wypadkowa między innymi tej weny, tej fazy na tworzenie gier, która w danym momencie jest obecna.

K.P.: Te plany na dodatki do „Robinsona” są już sprecyzowane?

R.S.: Na razie zbieramy pomysły. Jest taka szufladka pod tytułem „rzeczy, które były fajne ale już się nie zmieściły do wersji podstawowej”, do tego dochodzi to jaki oddźwięk dostajemy od fanów, to jakie pomysły pojawiają się na sieci, tak więc na razie jest jeszcze za wcześnie by określić co tam będzie. Ale też my się nie spieszymy, żeby przygotować taki dodatek. Spokojnie tych kilka miesięcy możemy na to poświęcić, więc raczej mówilibyśmy o drugiej połowie przyszłego roku.

Robinsona na stołach, Robinson na ścianach…
K.P.: Chciałem teraz zapytać o gry planszowe, które dzieją się w świecie Neuroshimy, czyli o „Neuroshimie Hex”, „51 stanie” z dodatkami i „Konwoju”. Ja nie jestem w ogóle zaznajomiony z tym uniwersum, co być poleciłbyś laikowi do zapoznania się z tym światem, żeby lepiej wczuć się w to, w co gra.

R.S.: Myślę, że tu byłyby dwa wyjścia: albo zdecydować się na „Neuroshimę Hex”, która jest stosunkowo prosta, jeśli chodzi o komplikację zasad, a jednocześnie taktyczna i nietracąca grywalności wraz z kolejnymi partiami, a każda jej armia oddaje świetnie duch frakcji występujących w świecie Neuroshimy, albo, jeśli mówimy o grze dla dwóch graczy, zdecydować się na „Konwój”. To jest stosunkowo lekka i bardzo przyjemna karcianka, z możliwością tworzenia różnych kombinacji z kart i ona też oddaje główną ideę tego świata, w którym maszyny atakują ludzkość a ludzkość się broni. Tak więc obie te gry są równocześnie fajnymi bramami do świata Neuroshimy.

K.P.: Chodziło mi trochę o coś innego Czy są na przykład jakieś opowiadania, które wprowadzałyby w świat Neuroshimy, coś w stylu materiałów dodatkowych, które pozwalałyby na lepsze wczucie się w klimat gier i zrozumienie ich tła fabularnego, głębsze zrozumienie tego co jest przedstawione na planszy czy kartach.

R.S.: Jesteśmy teraz w takim specyficznym momencie, kiedy pierwszy tom opowiadań ze świata Neuroshimy „Czerwone oko” już jest prawdopodobnie niedostępny w sprzedaży, nakład się wyczerpał, a z drugiej strony, nowy tom opowiadań jest dopiero przygotowywany. W 2013 roku w księgarniach pojawi się znowu proza spod szyldu Neuroshimy. Mamy masę opowiadań, które nadsyłają nam fani, mamy kilka opowiadań zamówionych i wszystkie one są po gruntownej redakcji. Wybraliśmy te najlepsze i one będą tworzyć kolejny tom antologii, a w planach mamy regularną serię wydawniczą.

Klimatyczna matematyka…

K.P.: Słyszałem kiedyś taki zarzut, że „Neuroshima Hex” to tak naprawdę abstrakcyjna gra logiczna, która z klimatem i tłem fabularnym ma mało wspólnego. Jakbyś to skomentował?

R.S.: Moja odpowiedź jest taka: jako że ja rozpoczynając przygodę z Portalem, byłem przede wszystkim RPG-owcem, grałem w gry fabularne gdzie klimat jest podstawą. Grając w „Neuroshimę Hex”, na podstawie tych planszowych potyczek wymyślałem fabuły do przygód. Choć rdzeń mechaniki jest rzeczywiście bardzo matematyczny, reguły matematyczne są tak sprofilowane pod poszczególne armie, że można sobie wyobrazić, ze to co dzieje się na planszy to potyczka na jakimś tam pustkowiu. Jednostki, armie, zachowują się jak dane frakcje w uniwersum Neuroshimy. W tej grze rdzeń matematyczny bardzo ściśle wiąże się z fabułą.
Co dalej ze Strongholdem?

K.P.: Zapytam jeszcze o „Strongholda”, o którym ostatnio cicho. Czy jest planowany rozwój tej gry, kolejne dodatki?

R.S.: Mam wrażenie, że w tej chwili nic się w tym kierunku nie dzieje. Mamy świadomość, ze po tym jak wydaliśmy „Strongholda” i ten duży dodatek „Undead”, to to jest tyle. On fajnie się sprzedaje, natomiast siły przerobowe firmy są takie, ze wolimy się skupić na tych nowych projektach i póki co nie rozwijamy „Strongholda”. Jeżeli będzie jakiś bodziec, typu nowi dystrybutorzy itd., to być może do tematu wrócimy.

K.P.: Czy Portal tak jak ostatnio niektóre polskie wydawnictwa, jest nastawiony na wydawaniem gier polskich autorów zewnętrznych?

R.S.: Bazowo trzon naszych autorów stanowią Ignacy Trzewiczek i Michał Oracz, natomiast… nie jestem pewien czy już wolno mi to zdradzać, rzeczywiście w 2013 roku pojawią się też gry autorów zewnętrznych, a w tym roku np. Jeden z dodatków do „Neuroshimy Hex” stworzył nasz przyjaciel ze Szwecji Rustan Håkansson. Tak że jak najbardziej mamy kontakt z innymi twórcami, co chwilę jakiś prototyp jest testowany i zdaje się, że w 2013 roku jakiś owoc tych działań zostanie wydany.

K.P.: A jak często otrzymujecie od twórców propozycje wydania ich gier? 

R.S.: To się dzieje dość regularnie. Ja nie wiem czy to jest kwestia 2, 3 czy 5 prototypów miesięcznie , bo też nie do końca tym się zajmuję w firmie, raczej Ignacy nad tym panuje. Natomiast rzeczywiście i na imprezach z grami często się umawiamy z twórcami, żeby zaprezentowali nam swoje gry na żywo, czasem coś testujemy u nas w firmie, czasem przyjeżdżają do nas twórcy, tak że to trwa nieustannie. Nie ma miesiąca, żeby jakiś prototyp nie wylądował na stole.

 

Nowy dodatek nadciąga…

K.P: Zapytam Jeszcze o „51 stan”, bo ukazały się już dwa dodatki do niego. Rozumiem, że gra się dobrze przyjęła?

R.S.: Przyjęła się dobrze zarówno u nas w Polsce, jak i na Zachodzie, tak że kolejne dodatki są w drodze. Co więcej, troszkę na wzór tych małych dodatków do „Neuroshimy Hex”, planujemy właśnie małe dodatki do „51 stanu”. I, to chyba też już mogę zdradzić, ze jeden z nich już bardzo poważnie nadciąga.

K.P.: Czy Portal ma w planach wydawanie polskich lokalizacji gier wydawanych zagranicą?

R.S.: Zdarzało nam się takie coś, przykładowo razem z wydawnictwem Rebel wydaliśmy grę „Cywilizacja: poprzez wieki”, to jest gra wydawnictwa Czech Game Editions, ale generalnie staramy się wydawać swoje rzeczy, bo nie aspirujemy do roli wielkiej firmy planszówkowej, która ma olbrzymią ofertę. Raczej staramy się być studiem designerskim, które tworzy gry. Jeszcze gra „Resistance” jest grą na licencji. To gra karciana, która została zaimplementowana do świata Neuroshimy, podczas gdy oryginalnie był to pojedynek agentów i żołnierzy.

K.P.: Dziękuję za wywiad.

R.S.: Dzięki wielkie.