Artcic Scavengers – zapowiedź.

Temat na tyle mnie zainteresował, że w wolnej chwili obiecałem sobie do niego wrócić. Co też uczyniłem, a efektem tego jest poniższa zapowiedź.
Temat survivalu mnie kręci, a efektem tego była próba osadzenia gry w tym klimacie pt. “Survive THIS“. Co zabawne, gdy ostatni raz o niej myślałem, doszedłem do wniosku, że konwencję zabawy najlepiej odda właśnie “deck builduing”, czyli mechanika z której korzysta “Arctic Scavengers”, a która pierwotnie pojawiła się w “Dominion”. Polega na budowaniu własnej talii kart w trakcie zabawy. Którą to podzielić można na kilka zasadniczych faz:
Przygotowania:
Każdy otrzymuje 10 kart, w których to znajdzie się miejsce na członków grupy, nieopierzonych rekrutów, a także trochę narzędzi. Co ważne, nikt nie może czuć się poszkodowany, bo ręka u każdego wygląda tak samo.
Rozgrywka:
Gracze zagrywają karty. Następnie wszystkie pozostałe wykładają jednocześnie na lewo od siebie jawnie, a najwyższa, łączna suma wartości “walka”, pozwala dobrać dowolną z lepszego stosu.
Każdą ma wartości “walka”, “kopanie” i “dociąg”. Możemy na przykład połączyć broń z myśliwym, aby podnieść mu współczynnik walki, albo wyposażyć w łopatę, aby móc przejrzeć większą liczbę kart. Możemy również pozyskiwać nowych członków grupy pod warunkiem, że posiadamy stosowną liczbę medykamentów i jedzenia – najważniejszych dóbr w świecie po apokalipsie.
Każdy, kto grał w “Dominion”, a tych osób jest wiele, mógłby zapytać: co jest tutaj, czego nie było tam? Otóż całkiem sporo moi mili jak na rzekomego klona tamtejszej gry:
– Dwa rodzaje “środków płatniczych”; przyciągnięcie najemników oferujących specjalne zdolności wymagać będzie w większości przypadków medykamentów, a zwykłe osoby skusimy jedzeniem.
– Z góry określona liczba rund. W grze z tą mechaniką zwycięstwo mogło przyjść później/szybciej, bo zależało od przyjętej strategii i tego jakie karty przyjdą. Tutaj liczba rund jest stała, a na końcu gry liczymy posiadanych ocalałych.
– Interesujący mechanizm przekopywania się przez tzw. śmieciową talię. Ma to odzwierciedlać przeszukiwanie terenu, w którym kryją się zarówno dobre karty, jak i bardzo słabe, wyłącznie osłabiające naszą talię.
– Będąca nieodłącznym elementem gry interakcja. Nie sposób tutaj niszczyć, ale na pewno łatwo pokrzyżować komuś plany zabierając sprzed nosa lepsze karty dla siebie.