Fortress America

Strategia dla dwóch do czterech graczy, w którym przynajmniej jeden wskakuje w kamasze dowódcy odpowiedzialnego za rządzenie, ogarniętą wojną, Ameryką. Z trzech stron zaatakowaną przez Azjatycką Republikę Ludową, federację Ameryki Centralnej, a wreszcie, uwaga, uwaga: pakt Eurosocjalistyczny [zaklepuję!]. Każda z nacji, a tak można o nich mówić, gdyż uzasadnia to tło fabularne, rozpoczyna inwazję w wyznaczonym przez mapę miejscu. Dzięki temu, dopiero po czwartej rozgrywce będziemy mogli powiedzieć, że ograliśmy wszystko. O regrywalność, przynajmniej na papierze, jestem więc spokojny.
![]() |
Ci, którzy w duchu są niespełnionymi komunistami, z pewnością zrealizują swoje marzenia w Fortress America. |
Skalę odda przy tym 300 figurek, które znajdziemy w pudełku. Figurek, których zadaniem, przynajmniej po stronie najeźdźców, będzie przejęcie 18 miast przed końcem określonej tury. Stany Zjednoczone grają więc na czas, starając się po prostu przetrwać. Pomaga im w tym fakt, że jako jedyni mają nieskończoną liczbę partyzantów. Wyłania się z tego obraz gry, w której najeźdźcy muszą współpracować, aby żaden nie odpadł z gry, a przy tym prowadzić działania zbrojne na tyle sprawnie, by nie przegrać z powodu nadmiernej opieszałości.
![]() |
Zakochałem się w figurkach. |