Wywiad z Ignacym Trzewiczkiem

W tej branży człowiek-orkiestra. Założyciel wydawnictwa Portal, organizator popularnej imprezy planszówkowej Pionek i twórca gier w jednym.

1. W 99′ założyłeś Portal. Dziś wiemy, że to był strzał w dziesiątkę, ale co wtedy Cię do tego skłoniło? Jak wyglądały początki początków działalności? Studiowałem na Politechnice, czułem, ze nie jest to zawód, który mnie interesuje i postanowiłem zaryzykować i założyć firmę zajmujaca sie grami. Na poczatku wydawalismy czasopismo o grach fabularnych, potem gry fabularne, potem gry planszowe. — 2. Nie mógłbym oczywiście nie spytać także o to jak zaczęła się ta cała przygoda z planszówkami. Bylo to bardzo spontaniczne i nieplanowane – calosc miala byc zartem, ktory wymknal sie spod kontroli i zamienil w wydanie pierwszej gry planszowej Portalu – i pierwszej zarazem w czasach renesansu, czyli Machiny. Tu tez – z przyjemnoscia – odsylam do naszej audycji tam dokladnie opowiadam o tym jak powstala Machina i jak to sie wszystko zaczelo. — 3. Czy “Zombiaki” były twoją pierwszą grą oraz czy po siedmiu latach od ich wydania wyciągnąłeś stosowną lekcję przy ich sequelu? Nie, zaczelo sie od Machiny, Zombiaki nadeszly, gdy okazalo sie, ze Machina to strzal w dziesiatke. Wciaz jestem zadowolony z Zombiakow i uwazam, ze to swietny filler. Zombiaki2 sa chyba lepsze, troszke sie w zyciu w tym czasie nagralem i nauczylem, ale jednak wielkiej rewolucji, olbrzymich zmian w tych dwoch grach nie ma. Zombiaki od poczatku byly prostym fajnym czasoumilaczem. — 4. Jak przebiega u ciebie proces tworzenia? Czy do tematyki dopasowujesz mechanikę, czy wręcz odwrotnie? Jak wspominalem w serii artykulow na temat Strongholda absolutnie najwazniejszy jest temat. Wszystko zaczyna sie od tematu gry. Wyobrazam sobie o czym ona ma byc, jaka historie opowiadac i wokol tego zaczynam powoli budowac reguly, ktore krok po kroku sprawia, ze historia ozyje, a gracze beda czuli, ze plansza ozyla. — 5. Czy posiadasz syndrom twórcy planszówek polegającego na tworzeniu nawet kilku projektów jednocześnie, czy raczej Twoją uwagę absorbuje jeden, aż do momentu ukończenia? Robię jedną gre, dopiero jak skonczę, zabieram sie za kolejną. Praca nad gra to nieustanne myślenie i kombinowanie nad dobrymi pomysłami, które wzbogacą gre, to testowanie, czytanie książek związanych z danym tematem, przeglądanie filmów o tej tematyce. Trudno pracowac nad kilkoma projektami. Gdy pracowalem nad Strongholdem, czy teraz gdy pracuje nad dodatkiem do Strongholda – cala moja wyobraznia jest skupiona na twierdzy, oblezeniach, katapultach, kiedy jade samochodem, kiedy stoje w kolejce, kiedy mam kazda wolna chwile, wyobrazam sobie oblezenia i szukam fajnych patentow do wlozenia do gry. — 6. “Stronghold” odniósł ogromny sukces, a niedawno ogłoszono prace nad dodatkiem. Czy powinniśmy spodziewać się zapowiedzi kolejnego tytułu Twojego autorstwa? Jesli bede mial czas i sily, w 2011 roku zaprezentuje kolejna gre planszowa – mam juz temat i wiem co chce osiagnac w tej grze. Nie wiem jednak jak dlugo zejdzie mi jeszcze nad dodatkiem do Strongholda, tak wiec trudno mi zapewnic, czy moj nowy projekt ukaze sie w 2011 czy w 2012.