Semper Fidelis. Bitwa o Lwów 1918-1919. Pamiętnik projektanta cz. 1: Miasto, o którym nigdy dość

Gra Semper Fidelis Bitwa Lwów 1918-1919 została objęta patronatem medialnym serwisu Board Times.

Jest takie miasto, które liczbą historii i postaci z nim związanych mogłoby obdarować niejedno całe państwo. Miasto-ojczyzna dla słynnych artystów, polityków, dowódców, sportowców i naukowców. Siedziba wielu zacnych instytucji i pomników przeszłości. Miasto, w którym choć dziś słychać na ulicach język ukraiński, to jednak przed oczami widać zabytki, które wznosiły lub fundowały osoby mówiące po polsku. Miasto, którego utraconymi wspomnieniami żyje już dziś trzecie lub czwarte pokolenie.

Chodzi oczywiście o Lwów, dziś najważniejsze miasto na zachodniej Ukrainie, do którego bez przeszkód dotrzemy po godzinie jazdy od przekroczenia granicy. Mimo to wciąż dla wielu młodych Polaków jest ziemią nieznaną, rejonem, którego nie biorą pod uwagę podczas wakacyjnych planów. Jeśli to Twój przypadek, to szczerze polecam ci wyprawę do samego serca Kresów. Rejon ten ma jednak długą i nieraz skomplikowaną, a na pewno bolesną historię. Jeden z jej epizodów postanowiłem już 4 lata temu przedstawić na planszy. Decyzję tę podjąłem latem 2013 roku, kiedy to do sprzedaży trafiła moja pierwsza gra karciana Rok 1863 i kiedy po raz pierwszy przespacerowałem się lwowskimi uliczkami. Wiedziałem, że tematem gry uczynię obronę Lwowa z 1918 roku, która nigdy wcześniej nie została opracowana w formie gry. Sam Lwów pojawił się w grach jedynie jako tło gry Erynie (dołączanej do kryminału Marka Krajewskiego) oraz 7. W obronie Lwowa, która dotyczyła jednak lotniczych walk w czasie wojny polsko-bolszewickiej.

Założenia

Od tamtej pory pracowałem nad mechaniką wymarzonej planszówki i odwiedzałem kilkukrotnie moje ulubione już wówczas miasto. Bardzo szybko sprecyzowałem swoje oczekiwania wobec gry, która powinna być umiarkowanie złożoną, dwuosobową strategią uwzględniającą wiele charakterystycznych dla tej bitwy aspektów. Chciałem pokazać nie tylko boje żołnierzy obu stron, ale uzależnić je od zachowania cywilów, których w mieście było prawie 200 tys.! Można ich uzbroić, ale trzeba ich także karmić i chronić. Przewlekłe walki miejskie to domena XX wieku (Madryt, Stalingrad, Berlin, Budapeszt, Grozny) a boje o Lwów były smutnym poligonem tego typu konfliktów.

Ponadto istotny był czynnik polityczny i wydarzenia, które działy się na innych odcinkach frontu. Jednak już tylko sprawy wojskowe przedstawiały się wyjątkowo ciekawie: walczyli ochotnicy, którzy najpierw musieli zdobyć broń lub wręcz ją skonstruować. We Lwowie eksperymentowano – polscy inżynierowie tworzyli spontanicznie samochody i pociągi pancerne, tworzono podstawy polskiego lotnictwa i artylerii. O powodzeniu decydował też zdolny i charyzmatyczny dowódca, którego w grze możemy odwołać i poszukać na jego miejsce następcy.

Także sam teren walki, czyli ciasno zabudowane miasto położone na kilku wzgórzach, powodował, że walka miała oryginalny charakter. Walczono o każdą ulicę, nierzadko przedzieloną barykada, każdy dom i rządowy gmach, który nawet po wdarciu się przeciwnika bronił się jeszcze przez załogę z wyższych pięter. Często całe połacie miasta żyły swoim życiem, lecz gdzieś w centrum dzielnicy trwały zażarte walki o narożną kamienicę. Obiekty takie jak Szkoła Sienkiewicza, Dom Techników, Poczta Główna, Politechnika, Dworzec Główny, Sejm Krajowy czy Góra Stracenia stały się prawdziwymi redutami, które odparły wiele szturmów. Jeśli dodać do tego snajperów, plany walki podziemnej (w oparciu o miejskie kanały), postawę sił neutralnych i obecność tysięcy zdemoralizowanych żołnierzy rozpadającej się monarchii austrowęgierskiej, to otrzymujemy obraz naprawdę niezwykłego starcia.

 

Od projektu do wydania

Bardzo szybko produkcją zainteresowało się jedno z większych krakowskich wydawnictw zajmujących się historią i publicystyką. Koszty produkcji gry ostudziły jednak ich zapał. Trudno. Choć ciągle pracowałem nad innymi tytułami (np. Piekło okopów, Kacper Ryx i Król Żebraków czy Germania Magna: Border in Flames), to na szczęście mogłem co jakiś czas wracać do lwowskiej gry, której nadałem roboczy tytuł Semper Fidelis. Ta łacińska dewiza oznaczająca „zawsze wierny” od ponad 350 lat kojarzy się z tym miastem. Wreszcie w połowie 2015 r. na trop moich prac trafiło Wydawnictwo Wysoki Zamek, które specjalizuje się w tematyce lwowskiej. Wspólnie z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej zaangażowali się w ten projekt.

Wysoki Zamek zaś to jeden z symboli miasta, który wraz z pobliskim Kopcem Unii Lubelskiej góruje nad okolicą. W 1918 roku obsadziła go ukraińska artyleria, która niestety ostrzeliwała stamtąd polskie pozycje. Tak też swoje młodzieńcze, lwowskie wspomnienia zatytułował… Stanisław Lem.

Arcyważna grafika

Wróćmy jednak do prac nad grą, które w tamtym okresie nabrały właściwego tempa. Oczywiście mechanika stale ewoluowała, zyskiwała nowe rozwiązania i traciła zbędne zasady. Ostatnie 9 miesięcy to intensywne testy, które pozwoliły stworzyć 5 różnych scenariuszy przedstawiających kolejne etapy walk pomiędzy listopadem 1918 roku a marcem 1919 roku. Równolegle z tym tworzyliśmy unikalną oprawę graficzną, do której przykładaliśmy wielką wagę. Chcieliśmy wpisać się w nowy trend twórców gier wojennych, którzy walczą ze stereotypem brzydkiej gry wojennej, którą najlepiej na półce stawiać gładkim, białym denkiem do przodu. Ilustracje i szkice miały przykuwać na dłużej uwagę graczy – i nie tylko. Ponadto podobnie jak w grach Euro lub nawet Ameri zależało nam na funkcjonalności i czytelności zasad wyrażonych na planszy i kartach. Zadbał o to Paweł Kaczmarczyk, który większość z 40 ilustracji widocznych na kartach stworzył ręcznie na kartonach wielkości A3. Ilustracje przedstawiające żołnierzy, cywilów, pojazdy, fragmenty miasta czy liczne detale miały kojarzyć się z prowadzonym na gorąco dziennikiem, pełnym szkiców naocznego świadka wydarzeń. Kolejne 20 to portrety dowódców obu stron, których będziemy mogli powoływać i odwoływać. Natomiast 19 kart wydarzeń zawiera fotografie lub ryciny związane z tym tematem. Oprawiliśmy je w okładki ówczesnych dzienników. Ilustracja z okładki też nie jest przypadkowa. Wybraliśmy scenę próby zdobycia przez Polaków Sejmu Krajowego, który atakowany był przy wsparciu wspomnianego już, skonstruowanego naprędce samochodu pancernego „Piłsudski”. Plansza zaś przedstawia miasto i okoliczne wsie podzielone na pola, o które walczyć będą gracze.

Na czym jednak ma polegać Semper Fidelis? Jak wygląda rozgrywka? Ile trwa? Opowiem o tym w drugiej części mojego dziennika. Wspomnę tylko, że w pudełku znajdzie się mapa (40×60), 120 kart, ponad 130 drewnianych komponentów (jednostki i umocnienia), żetony, 5 kart scenariuszy i kart pomocy, instrukcja oraz dodatek historyczny.

Cel jak widzicie był ambitny. Czy mi się to udało, będziecie mogli przekonać się już w październiku.

 

Łukasz Wrona

Semper Fidelis. Bitwa o Lwów 1918-1919

Wydawnictwo Wysoki Zamek, Instytut Pamięci Narodowej

Premiera: 12 października 2017 r.

Zapraszam na fanpage gry.

Łukasz Wrona