Moje dinozaury. Recenzja

moje dinozauryNie wiem, czy znacie Smoka Obiboka? To bohater niejednej już gry wydanictwa Granna. Tym razem Smok zaprowadzi nas w świat dinozaurów, które są przecież jego bliską rodziną.

Moje dinozaury można traktować zarówno jako grę (z puzzlami w roli głównej), ale też jako pomoc edukacyjną. Co więc mieści się w pudełku? I, co najważniejsze, czy podoba się dzieciom?

Jakie dinozaury znajdziemy w środku?

Nie chcę zdradzać wszystkiego, ale spotkamy i triceratopsa, i stegozaura, i tyranozaura. Wszystko narysowane bardzo przyjazną kreską. Ilustracje przypadły do gustu dzieciom.

Oprócz ilustracji, które mieszczą się na puzzlach (w pudełku jest 6 zestawów), mamy też w środku 2 modele dinozaurów do złożenia. Można je traktować z jednej strony jak pomoc edukacyjną, z drugiej – jako zabawkę. 

Do gry dołączono też 2 kostki k6, arkusz z naklejkami (również jak modele – do zabawy), a także książeczkę z instrukcją. Oprócz samej instrukcji znajdziemy w niej także ilustracje i informacje dotyczące poszczególnych dinozaurów występujących w grze. Wszystko barwnie, kolorowo, ale…

 

Odnośnie jakości niestety gra ma jedną dość istotną wadę: arkusze z puzzlami nie były dobrze wycięte. Sprawiło to, że przy próbie oddzielenia puzzli od siebie, boki się rwały i miejscami zostały znaczne ubytki. Co prawda sam starałem się zrobić to jak najdelikatniej, ale nie udało się. Szkoda, bo przecież gra może trafić w ręce dzieci, które przecież często nie będą cierpliwie oddzielać puzzle i być może bardzo szybko je zniszczą.

To co dalej zrobić z tymi dinozaurami?

Odnośnie materiałów do zabawy nie ma co gadać. Dzieciom z pewnością spodobają się modele dinozaurów (aż szkoda, że tylko 2). Skupmy się jednak na zasadach gry. Mówimy tu właściwie o jednym z wariantów dla starszych dzieci. Dla młodszych bowiem instrukcja przewiduje po prostu układanie puzzli. Starsi zaś: rozkładają oddzielone puzzle na środku stołu, przygotowują kostki i … można grać.

Celem każdego z graczy będzie skompletowanie jak największej liczby dinozaurów (a właściwie 6-elementowych puzzli z ich wizerunkami). W swoim ruchu gracz rzuca 2 kostkami, a następnie może zdobyć jeden lub dwa elementy puzzli. Np. przy rzutach “4” i “1” można:

  • zabrać elementy z “4” i “1”
  • zabrać “5” (jako wynik dodawania 4+1)
  • zabrać “3” (jako wynik odejmowania 4-1)

W jaki sposób mamy składać te dinozaury? Pierwszy element może być oczywiście dowolny. Ważne, by kolejne elementy tego dinozaura łączyły się z już wyłożonymi. 

Dubel na kostkach pozwala nam na dodatkowy ruch. Poza tym gdy już będzie brakować elementów na środku stołu, można je zabierać od innych graczy. Jest tu jednak mały wyjątek. Nie można zabierać elementów, jeśli ktoś złożył 4-elementowego dinozaura. Gramy tak do momentu, gdy gracze ułożą 5 pełnych dinozaurów.

I jak po wizycie w parku jurajskim?

Od razu całość skojarzyła mi się z inną grą Granny Samsam Puzzelki, gdzie bez większych zabiegów mamy właściwie to samo. Sześcioelementowe puzzle, kostki… Rozumiem, że pewnie pomysł się sprzedał, ale żeby tak to samo… Dinozaury mają oczywiście zdecydowaną przewagę, jeśli chodzi o temat (przynajmniej dla moich dzieci).

Oczywiście wypadałoby tutaj oddać głos dzieciom, bo to do nich skierowana jest gra. Moje dzieci: Dominik (3 lata), Marysia (4), Franek (6) grały w Moje dinozaury chętnie. Czasem też same proponowały rozgrywkę. Na stole obowiązkowo musiały się też pojawić złożone modele dinozaurów, bo przecież “wszystko musi być”.

Musiałem pomagać zwłaszcza Dominikowi, ale z układaniem puzzli radził sobie świetnie. Czasem nawet sam siadał i układał poszczególne dinozaury. Franek z kolei (6 lat) bez problemu załapał wszystkie zasady: zwłaszcza jeśli chodzi o podbieranie innym elementów i dodawanie/odejmowanie wyników na kostkach. Dla wszystkich troszeczkę problematyczne było, że ktoś “podbiera mi mojego dinozaura”. Poza tym ułożenie na koniec gry dinozaurów w całości daje dodatkową radość. I nawet jeśli ktoś miał więcej puzzli niż ja, to zawsze ja mam przynajmniej jednego. 

Pudełkowy wiek to 3-10 lat, ale wariant zaawansowany (czyli ten powyżej) jest dla dzieci w wieku 5-10 lat. Jestem świadom, że w pewnym momencie ta gra przestanie być atrakcyjna. Niestety dla dorosłych czy rodziców nie przedstawia żadnego wyzwania. Ruchy są właściwie oczywiste, a losowość znaczna. Może trochę szkoda, że przy takim chwytliwym temacie jak dinozaury nie sięgnięto po coś ciekawszego niż zwykłe puzzle i kostka. Jest przecież wiele gier dla dzieci, które i dla rodziców są przyjemne, a nawet z możliwością pokombinowania. Tutaj troszeczkę Dinozaury ratuje książeczka edukacyjna z informacjami o dinozaurach. Zawsze można poukładać puzzle, a potem poczytać o dinozaurach, a nawet się nimi pobawić (modele).

 

Jak pewnie się domyślacie losowość jest znaczna. Młodszym dzieciom ona nie przeszkadza, choć starsze może już czasem irytować. Skalowalność? W zasadzie wszystkie rozgrywki wyglądają podobnie. Czas gry? Jakieś 15-20 min.

 

Podsumowanie

Lubię dinozaury. W dzieciństwie byłem ich fanem. Dużo o nich czytałem. Dziś moje dzieci interesują się dinozaurami. Moje dinozaury bardzo im się spodobały. Można tu w końcu i porzucać kostką, i poukładać puzzle. Można po rozgrywce pobawić się modelami dinozaurów. Do przeczytania dzieciom są także ciekawostki i informacje o występujących w grze gadach.

Czy jednak jest to najlepsza gra dla dzieci o dinozaurach? Czy rodzic zagra w nią z przyjemnością? Mam co do tego wątpliwości. 

Wszystkie dinozaury

Wszystkie dinozaury

Plusy
  • walor edukacyjny
  • 2 warianty rozgrywki
  • przyjemna oprawa graficzna
  • gratisy: modele dinozaurów i naklejki
Minusy
  • niezbyt oryginalna mechanika
  • negatywna interakcja

Ocena: 3 out of 5 stars (3 / 5)

Dziękujemy wydawnictwu Granna za przekazanie gry do recenzji.

Łukasz Hapka

Tę i wiele innych gier możesz kupić w dobrej cenie w sklepie naszego partnera – planszostrefa.pl.

Łukasz Hapka